czwartek, 26 września 2013

Kryptonim Burza - Vladimir Wolff

 

Kryptonim Burza - Vladimir Wolff


Wydawnictwo: Ender
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 315
Cykl: Odległe rubieże, Tom 1




„Odległe rubieże. Kryptonim Burza” Vladimira Wolffa jest książką, po która prawdopodobnie nigdy nie sięgnęłabym sama gdyby nie to, że zawitała do mnie w postaci audiobooka (całkiem dobra interpretacja Mirosława Baki) jako prezent. Mój wybór raczej nie padłby właśnie na nią przede wszystkim dlatego, że nie jestem szczególną pasjonatką książek historycznych (dbałość o wierność historycznych realiów zbyt często nadmiernie ogranicza pisarską fantazję, zwłaszcza jeśli chodzi o kreowanie postaci i przedstawianie ich motywów), nie uważam się także za wielką fankę fantastyki. Choć od razu przyznaję, że wizja alternatywnej rzeczywistości historycznej jest dla mnie czymś całkiem nowym i bardzo kuszącym. 

Nie lubię wszelkiego rodzaju podziałów jeśli chodzi o książki, ale „Odległe rubieże” są dla mnie doskonałym przykładem tzw. męskiej literatury. Dla fascynatów militariów będzie to nie lada gratka, ale usatysfakcjonowani będą zwłaszcza wszyscy miłośnicy historii. Dla nich będzie to pełna i bardzo drobiazgowa odpowiedz na jedno z odwiecznych pytań: co by było gdyby…? Wolff wstawił tutaj - Hitler zginął w zamachu i do napaści Niemiec na Polskę nigdy nie doszło? Cała jego książka jest odpowiedzią na to pytanie, próbą rekonstrukcji podpartą ogromną widzą historyczną i niezwykłą intuicją, która wskazuje autorowi możliwe warianty ataku wojsk radzieckich, jak i możliwości formowanej obrony. 

Chyląc czoła przed zdolnościami pana Wolffa, przed ogromem jego wiedzy, precyzją i rozmachem z jakim prezentuje nam kolejne etapy kampanii, muszę jednocześnie przyznać, że ciężko jest tę książkę nawet streścić – brak jej jednego przewodniego wątku (jest nim sama wojna) i wiodącego bohatera (mamy za to kilkoro słabo zarysowanych postaci). A ja jestem humanistką, interesują mnie ludzie, ich charaktery, uczuciu, obawy, marzenia. A wszystko to ma w tej książce charakter drugorzędny. Na pierwszy plan wysuwa się strategia i taktyka. Opisy bitew, walki, niekończące się wyliczenia odnośnie uzbrojenia i statystyczne dane. Dla mnie liczby te nie mają wielkiego znaczenia ponieważ znaczenia tego absolutnie nie rozumiem – brak mi wiedzy militarnej i technicznej na przykład na temat tego czym czołg 7TP różni się od t34, już nie wspominając o kilkunastu modelach samolotów i wszelkiej maści pojazdach opancerzonych. I tylko polski ułan na poczciwym gniadoszu brzmi tu znajomo i swojsko :)

Sporym plusem Wolffa jest próba zaprezentowania działań jego własnej wersji II Wojny Światowej z perspektywy różnych postaci obydwu stron – od samego Stalina (który wypada jednak jakoś tak nijako i nieprzekonująco) i jego sztabu po polskie dowództwo i żołnierzy różnych szczebli. Postacie historyczne występując tutaj obok tych całkiem fikcyjnych, ale niestety osobowościom ani jednych ani drugich autor nie poświęcił zbyt wiele miejsca. Wszystko opowiedziane jest z dystansem i trochę zbyt patetycznie, nie ma gwałtownych uczuć, strachu, przerażenia, bólu. Podobnie rzecz ma się z oddaniem nastroju i klimatu tamtych czasów, mimo obiecujących początków. Poza tym jest to stu procentowo męska historia, tak jakby wojna była czymś co dotyka tylko mężczyzn. Kobiety w tej książce po prostu nie istnieją, a moja feministyczna dusza nie pozwala mi nie zapytać: dlaczego?

Inny rodzaj problemu dotyczy także zakończenia. A właściwie braku zakończenia. Fabuła po prostu się urywa pozostawiając nas w samym środku wojennych działań zaledwie cztery czy piec dni po ich rozpoczęciu. No cóż, z tym akurat musimy się pogodzić albo sięgnąć po następny tom „Odległych rubieży”. Ja porządnie się nad tym zastanowię, bo choć przyznaję, że Wolff wciągnął mnie w świat swojej opowieści i chciałabym znać kolejne wydarzenia, to jednak jest to obraz tylko jego z możliwych wariantów na „co by było gdyby”. A skoro mam przebrnąć przez całe strony technicznych niuansów, to chyba wolałabym czytać o historycznej prawdzie. 

Moja ocena podyktowana jest przede wszystkim ogromnym wrażeniem jakie wywołała we mnie wiedza autora a nie jego pisarskie zdolności.

Moja ocena:
6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...