Obrazkowe podsumowanie roku.
To był dobry rok :)
niedziela, 29 grudnia 2013
piątek, 20 grudnia 2013
Bez pożegnania - Harlan Coben
Bez pożegnania - Harlan Coben
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2013
Ilość stron: 416
Choć dopiero
zaczynam swą przygodę z twórczością Harlana Cobena (mam za sobą dopiero dwie lektury
czyli kilkanaście jeszcze przede mną :) to już wiem, że jedną z cech, które
sprawiają, że tak lubię tego autora, jest to, że jego bohaterowie są „zwykłymi”
ludźmi, których los stawia w bardzo niezwykłych sytuacjach. W zasadzie na
miejscu Willa Kleina – głównej postaci „Bez pożegnania” mógłby znaleźć się
każdy z nas. Ot, zwykły facet, mający pracę, przyjaciół, rodzinę, a niedawno
spotkał także kobietę swojego życia. Jedyne co go wyróżnia, to stara historia
rodzinna, otóż jego starszy brat od lat ukrywa się po tym jak został oskarżony
o zabójstwo dziewczyny z sąsiedztwa. Willa cała ta historia zdaje się nie
dotyczyć aż do czasu, gdy znika jego dziewczyna, przeszłość powróci i wywróci
całe jego życie do góry nogami.
Nieprzewidywalna
historia, która wciąga od pierwszej do ostatniej strony. Nawet jeśli zna się sposób
pisania Cobena i spodziewa się dosłownie wszystkiego to i tak nie spodziewa się
właśnie tego co serwuje nam autor :) Świetnie skonstruowana fabuła to jednak
jeszcze nie wszystko. Równie ważne jest sposób jej przedstawiania i tu kolejny
ukłon w stronę autora, napięcie ani na moment nie słabnie. I naprawdę nie ma
dobrego miejsca w którym można przerwać – więc jeśli ktoś nie chce
zarwać połowy nocy (jak ja) to radzę nie zaczynać czytać wieczorem.
Kolejny plus, to
postacie. Świetnie skonstruowane i nakreślone od głównego bohatera poczynając
po drugo- , trzecio- i kolejno - planowe. Mają swoje charaktery, swoje
osobowości i to oni sprawiają, że historia układa się w spójną całość, bo można
zrozumieć ich zachowanie, motywy jakimi się kierowali i bez trudu wyobrazić ich sobie w przedstawianych sytuacjach.
„Bez pożegna” nie
jest książką o której można łatwo zapomnieć, jeszcze długo „siedzi w głowie” i
zmusza do ciągłego układania sobie tej historii od nowa (co robimy także w
trakcie lektury, gdy autor funduje nam kolejne „przewroty”) i refleksji jak
kilka niewłaściwych decyzji podjętych nawet z miłości do najbliższych, może wpłynąć na życie wielu ludzi.
Z całym
przekonaniem polecam. Naprawdę świetna książka.
Moja ocena:
8/10
czwartek, 19 grudnia 2013
Nazajutrz - Lisa Jackson
Nazajutrz - Lisa Jackson
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2004
Ilość stron: 324
Pani Jackson pisze
swoje powieści cyklami, w tym sensie, że fabułę poszczególnych tomów często
łączy miejsce w którym całość się rozgrywa, na przykład Nowy Orlean do którego
autorka ma wyraźną słabość – i dobrze, bo to niezwykłe miasto gdzie stykają i
przenikają się wzajemnie różne kultury. Także bohaterowie są w książkach pani
Jackson „przechodni” pojawiają się w różnych tomach cyklu, a czasem nawet
osobnych seriach. „Nazajutrz” o którą to książkę teraz mi chodzi, jest teoretycznie
drugim (i jak dotąd ostatnim) tomem cyklu Savannah (pierwszym była „Noc
tajemnic”), ale równie dobrze wpisuje się w całą (liczącą już siedem tomów)
serię o Nowym Orleanie. Można się pogubić, wiem. Dla tych jednak, którzy nie
planują zapoznać się z całymi cyklami autorstwa pani Jackson, ale chcą po
prostu przeczytać jakiś przyjemny :) psychologiczny thriller, w zasadzie chronologia
nie ma żadnego znaczenia. Każda z książek jest zamkniętą, spójną całością i nic
nie stoi na przeszkodzie, by zacząć czytać od dowolnej powieści.
Lisa Jackson ma charakterystyczny
sposób pisania i trzyma się go bardzo konsekwentnie. To co zwróciło moją uwagę
na całą jej twórczość to właśnie miejsce akcji a także co zapewne z tym związane
wszystkie motywy religijne jakie porusza w swoich książkach. Mimo, że jej
książki nie są jakąś ambitną literaturą – a raczej prostym, ale przyjemnym
czytadłem, to zawsze udaje jej się z powodzeniem mnie zaskoczyć, jeśli nie
całym pomysłem na fabułę, to choć poszczególnymi motywami. Nie inaczej jest w
przypadku „Nazajutrz”.
Dwójkę głównych
bohaterów, czyli młodą, ambitną dziennikarkę – Nikki Gillette i miejscowego
policjanta – Pierce’a Reeda połączy wspólne dociekanie prawdy w sprawie
dziwacznych morderstw, ale także zainteresowanie ich osobami nieuchwytnego sprawcy.
Oboje zdają sobie sprawę z grożącego im niebezpieczeństwa i oboje spróbują
schwytać mordercę zanim ten urzeczywistni swoje plany.
Książkę czyta się
szybko i lekko. Fabuła wciąga i intryguje, choć w zasadzie jest dość
przewidywalna. Choć wiemy, że Nikki i Pierce połączy uczucie, wielki plus dla
pani Jackson za zarysowanie tego wątku, a nie przytłoczenie nim całej fabuły. „Nazajutrz”
to thriller z wątkiem romantycznym, nie na odwrót – to morderstwa wysuwają się
na pierwszy plan i autorka opisuje je dosyć szczegółowo, choć bardzo
schematycznie (czytając miałam wrażenie, że wszystkie ofiary myślą i czują
dokładnie to samo – ale może trochę się czepiam).
Moja ocena:
6/10
Subskrybuj:
Posty (Atom)