wtorek, 24 września 2013

Dziennik Jaskółki - Amélie Nothomb

 

Dziennik Jaskółki - Amélie Nothomb


Wydawnictwo: MUZA
Rok wydania: 2007
Ilość stron: 80



Miałam swego czasu przyjemność czytać krótką powieść Amelie Nothomb – właściwie niemal opowiadanie – „Podróż zimowa”. Postać samej autorki jak i jej proza zrobiły wtedy na mnie spore wrażenie – prawie udało jej się przekonać mnie do krótkiej formy. Prawie :) Gdy wiec nadarzyła się okazja bez zastanowienia sięgnęłam po „Dziennik jaskółki” równie niewielki rozmiarowa, ale tym razem nie uważam tego za wadę. 

„Podróż zimowa” zachwyciła mnie stylem, konstrukcją, oryginalnością a przede wszystkim językiem – bogatym, obrazowym i choć nie prostym, to autorka posługuje się nim z niewymuszoną lekkością. Niestety moje odczucia co do „Dziennika Jaskółki” są już całkiem inne, a najważniejszym z nich jest wtórność. Pozycje te są tak do siebie podobne, że właściwie są jakby kolejną realizacją jednego pomysłu. Być może gdybym czytała je w odwrotnej kolejności moje wrażenia także byłyby inne, ale to, co w „Podróży zimowej” wydawało mi się oryginalne i nowatorskie w „Dzienniku Jaskółki” jest już tylko niedorzeczne i absurdalne :(

Bohaterem „Dziennika” jest młody, samotny mężczyzna, który w wyniku miłosnego zawodu traci zdolność odczuwania. Jego zmysły odmawiają współpracy, ale zanikają także jego wewnętrzne odczucia. Z iście makiawelistyczną zręcznością postanawia wykorzystać tę niespotykaną sytuację i zostaje… mordercą. Jako wyjątkowo celny strzelec nie odczuwający przy tym żadnej empatii względem swych ofiar osiąga w nowej branży spore sukcesy – samo zabijanie jest przy tym dla niego jedynym aktem zdolnym zapewnić mu satysfakcję seksualną. Z gorliwością neofity przyjmuje on wszystkie zlecenia, także te dotyczące kobiet, dzieci czy całych rodzin. Podczas jednego z takich zadań wchodzi on w posiadanie dziennika, tytułowego Dziennika Jaskółki, który to zdecydowanie zmieni jego sposób postrzegania świata. 

„Dziennik Jaskółki” jest raczej opowiadaniem niż powieścią, niewielka treść w której nie udało się przekonująco oddać ani sytuacji ani kryteriów spaczonej psychiki bohatera. Przez cały czas miałam wrażenia, że autorka stara się za to napisać jak najbardziej szokującą i prowokującą opowieść. Niektóre fragmenty wydały mi się raczej niesmaczne niż oryginalne, a niektóre sceny – jak ta z udziałem właścicielki dziennika – przekroczyły granice absurdu. Może to intrygować i bawić, ale do mnie jakoś nie trafia :(

Moja ocena:
4/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...