środa, 5 czerwca 2013

Piekło jest we mnie - Joe Alex


Piekło jest we mnie - Joe Alex


Wydawca: Heraclon International
Rok wydania: 2012
Czyta: Zbigniew Moskal




Jakiś czas temu dostałam w prezencie bardzo interesujący pakiet audiobooków w skład którego wchodzą cztery kryminały Joe Alexa w interpretacji znanych lektorów. Dotąd nie miałam okazji, by po owy prezent sięgnąć, ale gdy tylko takowa się nadarzyła wybrałam „Piekło jest we mnie” jeden z najbardziej znanych kryminałów Słomczyńskiego. Nagranie trwa niewiele ponad pięć godzin, natomiast interpretacja Zbigniewa Moskala jest być może niezbyt efektowna, ale na pewno nie przeszkadza w odbiorze treści.
„Piekło jest we mnie” jest klasycznym kryminałem. Zbrodnia popełniona na pokładzie samolotu kursującego między RPA a Londynem. Ścisłe gronu kilku pasażerów, czwórka członków załogi i sam Joe Alex a do tego oczywiście trup. Popełnienie morderstwa w takich warunkach wydaje się wręcz niemożliwe, a jednak ktoś to zrobił i ten ktoś musi znajdować się wciąż w samolocie. Joe Alex ma niewiele czasu by dowiedzieć się kim jest morderca zanim samolot wyląduje i lokalna policja przejmie śledztwo. Urażona duma detektywa skłania go by odkrył prawdę samodzielnie, w końcu zbrodni dokonano nie więcej niż dwa metry od jego fotela.  
Całość jest niezwykle interesująca. Wszystkie szczegóły, których autor nam nie szczędzi splatają się zgrabnie z czasem nabierając sensu. To co jest zaletą jest jednak także wadą tej książki. Zbytnia szczegółowość czyni ją miejscami zwyczajnie nudną. Przesłuchania prowadzone przez Alexa ciągną się w nieskończoność i bezskutecznie czekamy na jakiś zwrot akcji, czy coś co sprawi, że całość ruszy z miejsca i nabierze tempa. Nie nabiera :(  Nic nie zakłóca klasycznej konstrukcji.
Najpierw poznajemy grono pasażerów, gdy wszyscy razem czekają na opóźniony samolot – i tu wielkie ukłony w stronę autora za dobór i różnorodność postaci. Potem mamy morderstwo i nasz detektyw może rozpocząć śledztwo, które polega na rozmowie z kolejnymi pasażerami lotu. Na koniec zaś na podstawie wszystkiego co dotąd zostało powiedziane Joe Alex funduje nam wydedukowane rozwiązanie. Część ta przypomina charakterystyczne dla Agaty Christie zebranie zainteresowanych na końcu historii, podczas którego jak zawsze niezawodny Hercules Poirot ujawnia prawdę i drogi dedukcji którymi podążały jego myśli. Tak jak tam, tak i tu na końcu musisz przyznać, że to przecież oczywiste i zdziwić się przed sobą samym dlaczego na to nie wpadłeś.
Mimo więc chwilowego znużenia, jakiego można doświadczyć słuchając czy czytając polecam Joe Alexa, zwłaszcza, że jest to niezbyt obszerna historia, taka w sam raz na jeden wieczór.

Moja ocena:
6/10

1 komentarz:

  1. O, nie wiedziałam, że wydali audiobooki. Czytałam to dawno temu, ale wtedy byłam zachwycona autorem.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...