poniedziałek, 24 czerwca 2013

Czarne lustro - Sharon Sala

 

Czarne lustro - Sharon Sala


Wydawnictwo: Harlequin
Rok wydania: 2006
Ilość stron: 384

 


Sharon Sala jest autorką romansów z wątkiem kryminalnym, lubię taki typ literatury bo zazwyczaj gwarantuję dobrą, lekką lekturę, wciągającą a nie wymagającą zbytniego zaangażowania. Coś w sam raz na letnie popołudnie. Jakiś czas temu czytałam „Pamiętaj” tej autorki i świetnie spełniało ono te kryteria. Teraz więc postanowiłam sięgnąć po kolejną książkę opatrzoną jej nazwiskiem licząc na to samo.
Sarah Whitman i jej matka Catherine przeżyły w miasteczku Marmet ciężkie chwile. Po tym jak ojciec Sarah – dotąd spokojny bankowy urzędnik – zniknął razem z milionem zrabowanych dolarów, mieszkańcy miasteczka zgotowali rodzinie Whitmanów prawdziwe piekło. Z iście bezwzględną bezdusznością i tak typowym dla małomiasteczkowych społeczności uporem doprowadzili swoimi szykanami już i tak załamaną Catherin do ostateczności. Kobieta popełniła samobójstwo a opiekę nad dziesięcioletnią Sarah przejęła przybrana ciotka Lorett. Ekscentryczna i dość oryginalna kobieta wywiozła małą do dalekiego Nowego Orleanu i wychowała jak własną córkę. Od strasznych zdarzeń minęło już dwadzieścia lat, gdy przez przypadek w czarnych wodach jeziora w Marmet odnaleziono szczątki pana Whitmana. Nie ulega wątpliwości, że został on zamordowany a to całkowicie zmienia obraz tego, co jak przypuszczano wydarzyło przed laty. Sarah, która bezskutecznie próbowała odciąć się od przeszłości musi teraz wrócić do rodzinnego miasta, by oddać ojcu – w którego tak łatwo zwątpiła -  ostatnią przysługę, a także zażądać prawdy i zmazać ze swej rodziny piętno oszczerstw.
Przyznaję, że fabuła zapowiadała się niezwykle obiecująco i w zasadzie taka też jest. Pani Sale przedstawia nam grono dobrze skonstruowanych, ciekawych postaci i nie szczędzi także urozmaicających motywów jak jasnowidząca ciotka. Przyznam się jednak, że spodziewałam się czegoś trochę innego i w moim odczuciu książce czegoś brakuje. Może trochę więcej emocji, jakieś zwroty akcji, czy nieco mniej szablonowy wątek romansu. Jakby jednak nie patrzeć książkę lekko i przyjemnie się czyta – mimo ciągle powtarzających się fraz jak „pan domu” stosownych jako zamiennik do imienia Tonyego i kliku innych trochę irytujących elementów. Być może byłabym pod większym wrażeniem gdyby udało mi się zaprzyjaźnić z główną bohaterką, a tak się niestety nie stało, co znacznie utrudniło mi czytania. W tekście wielokrotnie podkreśla się jaką dzielną i zdeterminowaną kobietą jest Sarah, ale nie znajduje to potwierdzenia w jej czynach czy emocjach. Trochę szkoda, ale mimo wszystko „Czarne lustro” to lekka i przyjemna książka i jeśli nie postawi się jej zbyt wysokich wymagań, nikt nie powinien czuć się zawiedziony. 

Moja ocena:
4/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...