niedziela, 16 czerwca 2013

Betonowy ogród - Ian McEwan

 

Betonowy ogród - Ian McEwan


Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2008
Ilość storn: 200




Mam ogromne zaległości w pisaniu recenzji. Ostatnio wena jakoś mnie opuściła, czekałam więc cierpliwie na jej powrót zabijając czas kolejnymi lekturami. I teraz, gdy właśnie sprawdzam, czy to odpowiedni moment na pisanie czy mam czytać dalej, odkryłam, że na mojej liście mieści się już sześć książek o których chciałabym wspomnieć. Nie pozostaje mi więc innego, jak zakończyć czekanie na wenę, która mam wrażenie wciąż mnie nie nawiedziła, i wziąć się do dzieła. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie.
Ian McEwan jest zapewne najbardziej znany z powieści „Pokuta” na podstawie, której swego czasu nakręcono głośny film w równie głośnej obsadzie. Ja jednak zdecydowałam się na jego debiutancką książkę – „Betonowy ogród”, która to od momentu wydania przyniosła autorowi sławę makabrysty. I jest to sława jak najbardziej zasłużona.
W opisie wydawcy przeczytamy, że jest to „gęsta, intensywna opowieść o czwórce dzieci, które po odejściu rodziców stopniowo przyjmują ich role. Zawieszone pomiędzy światem dzieciństwa i dorosłości dryfują przez dni sennego, upalnego lata.” Stwierdzenie to świetnie oddaje charakter tej książki. Jest gęsta od gorąca, erotyzmu i lepkiego brudu. Fenomenalne w niej jest to, że wywołuje odrazę, przeraża, brzydzi i odpycha a jednocześnie fascynuje na tyle, by nie sposób jej było odłożyć. Uczciwie przyznaję, że niewiele w swojej czytelniczej karierze spotkałam takich książek.
Dużą zasługą jest to, że McEwan nie próbuje nikogo pouczać i umoralniać, oceniać ani potępiać. Przedstawia nam świat widziany oczami kilkunastoletniego Jacka, dorastającego chłopca, który dopiero odkrywa swoją seksualność. Ale nie jest on jedynym bohaterem tej opowieści. Jack ma dwie siostry, starszą i młodszą oraz małego braciszka. Ich normalne, niczym nie wyróżniające się życie zmienia się gdy z ich domowego świata znikają dorośli. Po pierwszym zachłyśnięciu się wolnością, zaczynają inaczej postrzegać siebie samych jak i siebie nawzajem.
Muszę jeszcze wspomnieć o sposobie w jaki „Betonowy ogród” został napisany. Nie wiem na czym polega zabieg i jak McEwan to zrobił, ale udało mu się wciągnąć czytelnika w głąb tej historii, tak, że nawet się nie spostrzeżemy jak tkwimy wewnątrz tego domu wypełnionego niezdrową intymnością, odorem brudu i śmierci. Nie sposób zachować dystans kiedy niemal oddycha się tym samym powietrzem ciężkiego, upalnego lata.
Bardzo podobało mi się także zakończenie, choć spotkałam się z opiniami, że niektórych czytelników rozczarowało. Nie będę niczego zdradzać, ale powiem, że dla mnie cała historia dąży do jakiegoś wielkiego finału z każdą chwilą przybiera coraz bardziej jaskrawy koloryt szaleństwa aż ostatecznie ociera się niemal o groteskę.
Polecam, choć nie mam wątpliwości, że to nie jest książka dla wszystkich. Niejednych oburzy i zniesmaczy, inni spodziewający się akcji mogą ją uznać nawet za nudną. Każdy zapewnie odbierze ją inaczej. Dla mnie jest wstrząsająca. Wstrząsająco prawdziwa.

Moja ocena:
8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...