wtorek, 27 sierpnia 2013

61 godzin - Lee Child

 

61 godzin - Lee Child


Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2013
ilość stron: 432



Jack (bez drugiego imienia) Reacher. Tak właśnie nazywa się najbardziej znana postać stworzona w zakamarkach bujnej wyobraźni Lee Childa (właściwie Jim Grant, ale jak to czasem bywa to właśnie pseudonim w przeciwieństwie do prawdziwego nazwiska jest elementem rozpoznawalnym – zapewne zgodnie z założeniem). Postać nietuzinkowa o czym może świadczyć fakt, że mimo kilkunastu już tomów powieści (osiemnasatu jeśli chodzi o ścisłość) w tym kilku napisanych w narracji pierwszoosobowej, wciąż jest to bohater tajemniczy i intrygujący. Fani z zapałem wyłapują kolejne szczegóły jego życia rozsypane po wszystkich powieściach niczym elementy układanki. Trzeba przyznać Lee Childowi, że obraz jaki się tworzy jest wyjątkowo spójny i dopracowany. 

„61 godzi” to czternasta w kolejności książka z serii z Jackiem w roli głównej. Tym razem nasz bohater, któremu życie upływa na wiecznej podróży musi skapitulować przed siłą śnieżnej zamieci i wraz z grupą podróżujących staruszków spędzić kilka dni w małym miasteczku w Południowej Dakocie. Szybko okazuje się, że miasto, które swój rozwój zawdzięcza głownie pobliskiemu ogromnemu kompleksowi więziennemu, zmaga się z własnymi niełatwymi problemami. Jednym z nich jest ochrona pewnej starszej pani, świadka mogącego zeznawać przeciw prominentnemu handlarzowi narkotyków. Pewne okoliczności sprawią, że Jack będzie musiał wziąć na siebie kwestie jej bezpieczeństwa i okaże się to dużo trudniejsze niż sądził. 

Szczegółowość jest jedną z niewątpliwych zalet twórczości Lee Childa, mimo, że tworzy on książki pełne akcji w których napięcie od pierwszych stron tylko rośnie, nie odbywa się to kosztem jakości. Jack Reacher, emerytowany major żandarmerii, dzieli się z nami swoją obszerną wiedzą z wielu dziedzin ale nawet jeśli dostajemy szczegółowy opis wraz z zasadą działania rewolweru to nie zostajemy przy tym zasypani zniechęcającym technicznym żargonem. Ta szczegółowość opisu działań i wydarzeń jest także sposobem nieustannego podtrzymywania napięcie, czekamy na wydarzenia wiedząc, że mogą w każdej chwili nadejść. 

Do nieco słabszych elementów należy przewidywalność fabuły, oraz pewna schematyczność w kreowaniu postaci. Dotyczy to zwłaszcza głównego złego bohatera o pseudonimie Platon – przypomina złego osobnika z filmów sensacyjnych lat ’90 – przejaskrawiony aż po granice absurdu. Nie lubię także zbyt częstego powtarzania fraz w roli swoistej mantry, nie jest to tu nagminne, ale także występuję. Oczywiście są to tylko moje własne, osobiste preferencję i nikt nie musi ich podzielać. 

Ogólne rzecz biorąc „61 godzin” to świetna pozycja w swoim gatunku, widać Lee Child wciąż trzyma ten sam, niezmiennie wysoki poziom. Polecam wszystkim ze względu na interesująca fabułę, ale także plastyczne i realistyczne opisy zimowej aury. Zapewniam, że gdziekolwiek byście nie byli i tak zrobi się zimno :)


Moja ocena:
7/10

1 komentarz:

  1. takie książki szczególnie dobrze czyta mi się zimową porą, także zapamiętam sobie ten tytuł :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...