środa, 21 sierpnia 2013

Zapomniałam, że Cię kocham - Gabreille Zevin

 

Zapomniałam, że Cię kocham - Gabreille Zevin


Wydawnictwo: Initium
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 264



Gabrielle Zevin jest młodą amerykańską pisarką, która jakiś czas temu zadebiutowała głośną powieścią „Gdzie indziej”. Od dłuższego czasu tytuł ten widnieje na mojej liście książek, które z pewnością w przyszłości przeczytam. Tymczasem w ręce wpadła mi inna jej książka – „Memoirs of a Teenage Amnesiac” co z jakiś niepojętych dla mnie powodów zastąpiono w polskim tłumaczeniu tytułem „Zapomniałam, że Cię kocham”. 

Wracając jednak do treści – jak nie trudno się domyśleć bohaterką książki jest nastolatka – Naomi, która w wyniku nieszczęśliwego upadku ze schodów doznaje lekkiego urazu głowy czego skutkiem jest czasowa amnezja. Okazuje się, że dziewczyna nie pamięta nic z tego, co działo się w jej życiu i (nie tylko jej) przez ostatnie cztery lata. Ze zdziwieniem więc odkrywa „nowe” fakty ze swojego życia a spora cześć z nich wydaje jej się co najmniej niezrozumiała, na przykład to, co takiego widziała w swoim chłopaku Ace’u popularnym szkolnym sportowcu oraz grupie jego znajomych. Brak pamięci sprawi, że Naomi spojrzy na wiele rzeczy z zupełnie nowej perspektywy a dotyczyć do będzie zwłaszcza jej relacji z rodziną i przyjaciółmi.   

Książka kompozycyjnie podzielona jest na trzy części oznaczone sugestywnymi podtytułami – „Byłam”, „Jestem” i „Będę”. Pierwsza to część w której poznajemy Naomi i wraz z nią próbujemy z fragmentów ułożyć obraz zapomnianych lat jej życia. Druga cześć to ta, w której Naomi decyduję, że najwyższy czas na zmiany, i do głosu dochodzi jej prawdziwe „ja”. W trzeciej natomiast dziewczyna już po odzyskaniu utraconych wspomnień próbuje spleść obraz swojego życia w jedną spójną całość i wyciągnąć z tego co ją spotkało jakieś konstruktywne wnioski. 

Książkę pani Zevin czyta się szybko i lekko i nie ma w tym nic dziwnego bowiem wyraźnie skierowana jest do młodzieży. Starszych czytelników może miejscami drażnić jej banalność czy naiwność, nie zapominajmy jednak, że jest to opowieść o nastolatkach. Ja musiałam przypominać to sobie niemal na każdej stronie, głównie ze względu na to, że nie udało mi się „zaprzyjaźnić” z Naomi. 

Ostatecznie uważam, że ksiązka nie jest zła, ale nie jest też niestety rewelacyjna, ani bardzo dobra. Jest zwyczajnie przeciętna. Polecam więc tym, którzy mają sporo wolnego czasu. 

Moja ocena:
5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...