poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Wtargnięcie - Elena Sender

 

Wtargnięcie - Elena Sender


Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 464



„Wtargnięcie” Eleny Sender jest wciągającym thrillerem, bez większych oporów można dodać do tego przymiotnik „medycznym”. Sama autorka jest jeszcze mało znaną francuską pisarką, która na co dzień związana jest z magazynem poświęconym badaniom nad pracą mózgu, psychiką i pamięcią. Stad w jej książce  - mimo iż fabuła jest w pełni wytworem bogatej wyobraźni autorki – znalazło się wiele autentycznych opisów relacjonujących naukowe odkrycia ostatnich czasów. „Wtargnięcie” jest debiutem pani Sender, po raz pierwszym wydanym we Francji w roku 2010. Od tego czasu ukazała się już także druga jej książka -  „Le sang des dauphins noirs”, mam nadzieję, że i ona doczeka się polskiego wydania. Tyle o samej autorce. A o czym jest książka?

Cyrille Blake jest niespełna czterdziestoletnią kobietą sukcesu – pracuję jako neuropsychiatra w swojej własnej klinice gdzie leczy przypadki depresji wykorzystując najnowocześniejsze na świecie metody terapii, co zawsze było jej marzeniem. Prywatnie zaś jest żoną znanego profesora, wybitnego neurobiologa a przy tym kandydata do Nagrody Nobla – Benoita Blake’a. Całą tą idylliczną harmonię burzy pojawienie się w progach jej kliniki Juliena Daumas’a – mężczyzny cierpiącego na liczne zaburzenia, który był jej pacjentem podczas praktyki, którą odbywała w miejscowym szpitalu psychiatrycznym. Problem w tym, że Cyrille zupełnie go nie pamięta, nawet jeśli medyczne akta świadczą, że mówi on prawdę. Wkrótce okazuje się, że z pamięci Cyrille zniknęło także kilka istotnych faktów z okresu gdy towarzyszyła ona mężowi na kongresie w Bangkoku. Poszukiwania odpowiedzi prowadzą ją z powrotem do tego egzotycznego miasta, a to co znajdzie okaże się tak niepokojące, że nie będzie już nawet pewna czy chce pamiętać. 

Książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie, choć jest ona w zasadzie bardzo „nierówna”. Po dość nudnym początku akcja zaczyna przyśpieszać na koniec zaś dosłownie pędzi, tak, że wyda się to nawet nieco przesadne. Podobnie jest z ową medyczną szczegółowością – z rzetelnego opisu naukowych badań (dość wprawnie wplecionych w treść, tak że zbytnio nie nużą niezainteresowanych taką tematyką) przechodzimy pod koniec książki do etapu, kiedy wyobraźnia autorki przekracza w tym względzie granice prawdziwości. Powiem wprost ostatnie tajlandzkie sceny uważam za absurdalne. 

Ale mimo to wciąż jest to bardzo dobry thriller, trzymający w napięciu i co muszę przyznać – dzięki licznym zwrotom fabularnym – do końca nieprzewidywalny. Bardzo dobrze skonstruowane postacie, plastyczne, przekonująco prawdziwe i to zarówno te główne jak i poboczne. Niezbyt wiele opisów, co trochę mi przeszkadzało, zwłaszcza w przypadku Bangkoku mojej wyobraźni przydałaby się pomoc autorki, ale jakoś sobie z tym poradziłam :)

Moja ocena:
6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...