poniedziałek, 11 marca 2013

Podsumowanie lutego



Tak wiem, jest już prawie połowa miesiąca, ale ze względu na niesprzyjające blogowaniu okoliczności – najazd rodziny ;) – moje podsumowanie lutego pojawia się właśnie teraz. A jest co podsumowywać, choć to był zdecydowanie za krótki miesiąc ;)

Zacznę od książek z którymi spotkanie będę jeszcze długo wspominać. A dla mnie ten miesiąc pozostanie pod znakiem „Oszukać przeznaczenie” Joshilyn Jackson (moja ocena 9/10), niebanalnego połączenia gatunków dzięki którym autorce udaje się zwycięsko zmierzyć z trudnym tematem przemocy. Niestety nie udaje się to już w przypadku „Bogów Alabamy” (4/10), w których znajdziemy uzupełnienie niektórych wątków poprzedniej książki.
Po odkryciu pani Jackson przyszedł czas na pewniaka – Carlos Ruiz Zafon nigdy nie zawodzi, nie zawiódł mnie więc też, jak zawsze magiczny i urzekający świat w „Księciu Mgły” (8/10).
Teraz kolej by wspomnieć o książkach dobrych, niemal bardzo dobrych – a było ich sporo i to bardzo różnorodnych. Autobiograficzna opowieść „Oszukana” (7/10) w której Sarah Smith opisuje przerażający mechanizm manipulacji i równie przerażające jego skutki, gdy wmówiono jej, że stała się celem ataków IRA. Prawdziwość tej historii czyni ją naprawdę wstrząsającą. Równie trzymającą w napięci pozycją jest „Samotna” Lisy Gardner (7/10), bardzo dobrze napisana klasyczna sensacja.
Za jeden z sukcesów minionego miesiąca uważam swoje spotkanie z Joy Fielding i jej „Teraz ją widzisz” (7/10), kryminałem napisanym z perspektywy nieco szalonej matki nie potrafiącej porzucić nadziei i wszędzie, nawet podczas urlopu w innym kraju, poszukującej swej zaginionej córki. Drugim sukcesem jest odkrycie Anity Shreve – „Trudne decyzje” (7/10), której język pisania i sposób budowania historii bardzo przypadł mi do gustu.
Dalej zaś kolejny pewniak Nicholas Evans – „Serce w ogniu” (7/10). Historia zmieniających się relacji miedzy trójką przyjaciół przedstawiona w ciepły i inteligentny, za to pozbawiony zbędnego melodramatyzmu sposób.
Książki całkiem dobre, ale które niekoniecznie spełniły moje, przyznaję, że dość wysokie, wymagania. „Ludzie wiatru” Viviane Moore (6/10), kryminał historyczny wzorowany na „Imieniu róży”. Klasyczny kryminał „Cierpliwość pająka” (6/10) autorstwa włoskiego pisarza Andrea Camilleriego. I ostatni, tym razem kryminał sensacyjny „Czerwone Liście” (6/10) autorstwa Paulline Simons.
Przymus  Keitha Ablowa (5/10) z którym zetknęłam się na początku lutego był pozycją  co najwyżej dobrą, a postać detektywa – psychologa jakoś mnie nie przekonała.
Nie przekonała mnie też pierwsza część cyklu „Nevermore. Kruk” (4/10), choć przyznaję, że motyw świata wzorowanego na twórczości E.A. Poego, jest niezwykle intrygujący, ale całość niestety mnie zawiodła. Podobnie zawiódł mnie Jonathan Caroll w swojej surrealistycznej powieści „Białe jabłka” (4/10). Za to jeśli chodzi o „Ogród marzeń” Barbary Delinsky (4/10), to od początku nie spodziewałam się zbyt wiele, nie czuję się wiec szczególnie zaskoczona – ot przyjemne czytadło. Czegoś znacznie więcej oczekiwałam po „Spacerze po szczęście” (3/10), ale niestety to najsłabsza książka jaką zdarzyło mi się ostatnio czytać.
Na koniec wspomnę jeszcze o „Mama kazała mi chorować”, poruszającej historii Julie Gregory, jej traumatycznego dzieciństwa naznaczonego przez matkę cierpiąca na zastępczy zespół Munchhausena.
I tak oto minął mi luty ;). Niestety już teraz wiem, że marzec nie będzie tak obfity w „wolny czas”, co dla mnie zawsze oznacza czas z książką.

Podsumowując
Zrecenzowane: 16
Średnia ocen: 5,87

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...