Oszukać przeznaczenie - Joshilyn Jackson
Wydawnictwo: G+J Gruner&Jahr
Rok wydania: 2011
Ilość stron:384
Opis:
Rose Grandee to idealna teksańska żona. Pragnie być inna niż jej matka,
która ją kiedyś porzuciła bez najmniejszych skrupułów, dlatego też
zaciska zęby i z godnością damy znosi maltretowanie ze strony męża,
ukrywając rozliczne sińce pod słodkimi, pastelowymi sweterkami.
Rose jednak nie zawsze była tak uległa. Gdzieś zagrzebana w jej wnętrzu drzemie niezależna i zadziorna, łamiąca męskie serca dziewczyna z Alabamy, wyjątkowo biegle władająca bronią palną. Budzi się do życia, gdy wróżba z kart tarota wieszczy zgubę przykładnej Ro Grandee: przystojny mąż pozbawi ją życia, o ile ona nie zabije go pierwsza.
Zdana jedynie na własną inteligencję, przedpotopowego kolta dziadunia oraz swojego psa, Grubą Gretel, Rose ucieka z domu przed mężczyzną, który nigdy nie pozwoliłby jej odejść, z zamiarem odnalezienia matki. W trakcie tej podróży odkrywa prawdę o sobie i swojej rodzinie, doświadczając wiele bólu, ale i zabawnych przygód.
Rose jednak nie zawsze była tak uległa. Gdzieś zagrzebana w jej wnętrzu drzemie niezależna i zadziorna, łamiąca męskie serca dziewczyna z Alabamy, wyjątkowo biegle władająca bronią palną. Budzi się do życia, gdy wróżba z kart tarota wieszczy zgubę przykładnej Ro Grandee: przystojny mąż pozbawi ją życia, o ile ona nie zabije go pierwsza.
Zdana jedynie na własną inteligencję, przedpotopowego kolta dziadunia oraz swojego psa, Grubą Gretel, Rose ucieka z domu przed mężczyzną, który nigdy nie pozwoliłby jej odejść, z zamiarem odnalezienia matki. W trakcie tej podróży odkrywa prawdę o sobie i swojej rodzinie, doświadczając wiele bólu, ale i zabawnych przygód.
Dawno,
naprawdę dawno nie czytałam książki, która tak by mnie pochłonęła – ostatnią
którą pamiętam, był „Wielki Marsz” Kinga. Aż do teraz. Zaintrygowana
tytułem sięgnęłam tylko by „zerknąć” no i wciągnęło mnie. Kilka godzin czytania
bez przerwy i kilkanaście prób odłożenia na stolik, no bo przecież noc, bo
trzeba spać, bo jutro nowy dzień. Nic, to nie dało. Po prostu musiałam
wiedzieć, co Ro Grandiee zrobi dalej i już.
Cały,
niewątpliwy urok tej książki polega na tym, ze autorka podchodzi do trudnego i
bolesnego tematu przemocy w rodzinie w sposób dość przewrotny. Rose Mea Grandee
nie jest słabą, pozbawioną nadziei i świadomości własnej wartości kobietą.
Wręcz przeciwnie, doskonale wie kim jest i zna swoje możliwości i swoją
wartość. Doskonale rozumie także sytuację w jakiej się znalazła, jedyne czego
nie wie, to jak się od obecnego stanu uwolnić i jak zrobić to tak by nikt nie
zginął.
Autorce
udało się w jednej książce połączyć powieść psychologiczną, sensację, thriller,
elementy kryminału, romansu i komedii. I choć trudno takie połączenie nawet
sobie wyobrazić, to Joshilyn Jackson naprawdę się udaje a efekt jest
rewelacyjny.
Jedyną
drobną wadą według mnie jest dość banalna końcówka. Po bardzo mocnym początku,
kiedy w pierwszej scenie obserwujemy bohaterkę podczas próby zabicia męża,
spodziewałam się znaleźć równie mocne zakończenie, coś co więczyłoby dzieło.
Ale mimo wszystko jest to bez wątpienia jedna z lepszych książek jakie
czytałam. Wszystkim polecam.
Moja ocena:
9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz