wtorek, 29 września 2015

7 razy dziś - Lauren Oliver


7 razy dziś - Lauren Oliver




Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2011
Rok pierwszego wydania: 2010
Ilość stron: 384




Przeczytałam „7 razy dziś” już jakiś czas temu, ale długo nie mogłam zabrać się za opisanie swoich wrażeń. Ma to kilka powodów. Po pierwsze planowałam lekturę tej książki już od momentu kiedy ukazała się ona na polskim rynku, a więc już kilka lat temu (w tym roku wydano ją po raz drugi). To, że pani Oliver jest także autorką bardzo popularnego cyklu „Delirium” – którego nie miałam jednak jeszcze okazji poznać – tylko wzmocniło moją chęć poznania „7 razy dziś”. Sięgnęłabym po tę książkę i tak, przede wszystkim dlatego, że po prosu uwielbiam motyw podróży w czasie czy też wszystkie wariacje na ten temat.

Od razu przyznaje jednak, że książka nie jest taka jakiej się spodziewałam, w zasadzie jakiej oczekiwałam i jaka mogłaby być gdyby tylko… No właśnie gdyby tylko była taka przewidywalna i nieco banalna. Przez cały czas podczas lektury towarzyszyło mi wrażenie, że gdzieś już to czytałam, że wszystko to gdzieś już było i pomimo najszczerszych chęci nie znalazłam niczego nowego w tej opowieści.

Samantha jest popularną amerykańską nastolatką, a więc złośliwą, arogancką i święcie przekonana o swojej wyższości nad resztą szkolnej populacji. Ma kilka przyjaciółek, równie popularnego jak ona sama chłopaka i całej jej życie składa się głównie z dobrej zabawy. Jedna z imprez kończy się jednak wypadkiem w czasie którego ginie… a następnie budzi się we własnym łóżku, by po raz kolejny przeżyć ostatni dzień życia.  

Książka nie jest zbyt długa, niestety bardzo długo się „rozkręca”. Pierwsze kilkaset stron czyta się naprawdę źle zwłaszcza, że główna bohaterka jedynie irytację. Obserwujemy jak zmiany jakie wprowadza ona w przebiegu swojego dnia, wpływają na jego zakończenie, ale naprawdę interesująco zaczyna być dopiero, gdy Sam ma już za sobą co najmniej połowę „powtórek” i zmienia się na tyle, że może zacząć wzbudzać nieco sympatii.

Książka pod bardzo wieloma względami przypomina mi „Pomiędzy światami” Jessici Warman, pod innymi zaś „Zapomniałam, że Cię kocham” Gabrielle Zevin z tym, że tam główna bohaterka z powodu amnezji zaczyna patrzeć na swoje życie z innej perspektywy. Ogólnie jednak wszystkie te książki są do siebie  bardzo podobne. I nie wiem czy wynika to z jakiejś mody, czy autorom po prostu kończą się pomysły…

Moja ocena:
5/10 

3 komentarze:

  1. Hmmm książka mnie interesuje, ale skoro jest przeciętna, to raczej w najbliższym czasie jej nie przewiduję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sam pomysł nie jest nowy, bo widziałam go np. w jednym z odcinków serialu "Charmed". Mimo wszystko ciekawa jestem tej książki i bardzo chciałabym ją przeczytać. Chociażby po to, by przekonać się, jak kończy się ta historia, bo tego jestem najbardziej ciekawa. :)
    Zaczytana Dolina

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama nie wiem, czy jest to książka, która mnie ciekawi. Pomysł właściwie wydaje mi się interesujący, ale gdy słyszę, że wykonanie jest przeciętne, jakoś opada mój entuzjazm.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...