Nieproszony gość - Charlotte Link
Wydawnictwo: Sonia Draga
Rok wydania: 2014
Ilość stron: 524
Książki pani Link są jak los na loterii, nigdy
nie wiadomo, co się trafi. Ja osobiście czytałam już jej powieści, które
okazały się bardzo dobre (jak choćby „Ciernista róża”), ale także te przeciętne
a nawet bardzo słabe (nie mogę w tym miejscu nie wspomnieć o „Ostatnim śladzie”,
którego mimo wielu prób nie udało mi się przeczytać).
Pomysł
na fabułę w książkach pani Link jest zawsze godny uwagi, gorzej zaś, jeśli
chodzi o samo wykonanie. Mam wrażenie, że autorka daje się czasem ponieść emocjom własnych bohaterów, i pozwala by
ich wewnętrzny świat zdominował całą fabułę. Nie ma nic przeciwko pogłębionej
psychologii postaci, ale gdy przez kilkadziesiąt stron w kółko wałkuje się
depresyjne stany smutku i bezsilności (nie wiem naprawdę, czemu większość
kobiecych postaci przeżywa właśnie takie emocje) to czytelnik zaczyna żywić
podobne uczucia względem samej książki :)
Wracając
do „Nieproszonego gościa”… interesująca fabuła. Kilka wątków, które ostatecznie
łączą się w jedną spójną opowieść. Zaczyna się od tajemniczego i bardzo
brutalnego morderstwa pary spokojnych staruszków. Nic nie wskazuje na motyw
rabunkowy, ale kto chciałby chcieć skrzywdzić starsze małżeństwo w ich własnym
domu? W jaki sposób związani są z całą tą historia Inga i Marius, młode
małżeństwo w trakcie spontanicznej wycieczki po Europie? I jaki wpływ będzie
mieć przypadkowe spotkanie z Rebeccą, pogrążoną w rozpaczy wdową, która zdecydowana
już jest zakończyć swe życie?
Poznamy
także tragiczną historię życia pewnego chłopca, którego wołanie o pomoc nie
przebiło się przez biurokratyczną barierę opartą na koneksjach i urzędniczej
obojętności. A także pewną kobietę, która będzie musiała w końcu przestać
zaprzeczać faktom i uznać, że jej małżeństwo jest już tylko złudą.
Jest,
więc cała masa emocji, które autorka starannie i z dużym wyczucie przez nami
odmalowuje. To wilki plus, tej książki, chyba największy, jaki udało mi się znaleźć.
To jak swobodnie autorka czuje się w
sferze ludzkich emocji naprawdę zasługuje na uwagę. To samo jednak, co jest
zaletą jest także największą wadą. Otóż książka przypomina raczej powieść obyczajową i to pomimo tego, że teoretycznie
dzieje się całkiem sporo. Mamy, bowiem i morderstwo i porwanie, listy z pogróżkami,
śledztwo…. wszystko to jednak jakieś takie miałkie… Nie umiem tego inaczej
nazwać.
Podsumowując.
Książka jest dobra, nie rewelacyjna jak „Ciernista róża”, ale po prostu dobra.
I jak każda dobra książka, warta przeczytania :)
Moja ocena:
6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz