Dreszcze - Lisa Jackson
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2006
Ilość stron: 268
Przeczytałam „Dreszcze”
Lisy Jackson, głównie dlatego, że książka ta jest trzecim tomem serii, której
akcję autorka umieściła w Nowym Orleanie. Dwie wcześniejsze jak i inne książki Jackson
jakie dotąd miałam okazję czytać przygotowały mnie na to czego powinnam się
spodziewać. I nie pomyliłam się.
„Dreszcze” są
bardzo klasycznym thrillerm jeśli można tak nazwać opowieść, którego głównym
tematem jest seryjny morderca popełniający kolejne zbrodnie i kobieta, której
nazwisko mieści się na liście jego celów. Wszyscy znamy takie historie i ta na
ich tle niczym szczególnym się nie wyróżnia, ani w pozytywnym, ani negatywnym
sensie.
Przystojny
detektyw, młoda, piękna kobieta i czający się coraz bliżej niej psychopatyczny
morderca – to właściwie cała treść „Dreszczy”. Akcja rozgrywa się dosyć
spójnie, bez większych niespodzianek czy zawirowań. Kolejne morderstwa,
kolejne niewiadome, mylne tropy,
historia z przeszłości i pilnie strzeżone tajemnice starego szpitala
psychiatrycznego. Miejscami interesująco, ale także bez przesady. Choć autorka
się stara to napięcia nie ma w zasadzie w ogóle, a rozwiązanie kryminalnej
zagadki jest być może zaskakujące ale w pewnym sensie także dość
niesprawiedliwe względem czytelnika (zdradzać więcej nie zamierzam).
Choć „Dreszcze”
są dość przeciętnym, ale poprawnym thrillerem to ja osobiście muszę chyba na
jakiś czas od pisarstwa pani Jackson odpocząć. Wygląda na to, że wszystkie jej
książki są pisane według jednego schematu – zawsze z uwzględnieniem perspektywy
przyszłych ofiar jak i mordercy. Autorka posługuje się schematem do tego
stopnia, że nawet przemyślenia bohaterów, którzy znaleźli się w tarapatach są w
zasadzie identyczne, podobnie jak dialog wewnętrzny zabójcy. A więc mamy jeden wzór
na psychopatycznego mordercę, jeden na stawiającą opór ofiarę, jeden na dzielną
bohaterkę i jeden na jeszcze dzielniejszego policjanta :) w efekcie jest
monotonie, przewidywalnie i nudno.
Moja ocena:
6/10
Kocham Lisę, kocham jej książki, zwłaszcza z serii Nowy Orlean. Ta książka jakoś nie zapadła mi w pamięć, więc szukam jakichś pomocy w przypomnieniu sobie jej. Według mnie najlepszą jaką do tej pory czytałam jest "Chłód serca". Liska przeszła samą siebie:)
OdpowiedzUsuń