Osobliwy dom pani Peregrine - Ransom Riggs
Wydawnictwo: Media Rodzina
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 400
Cały
problem z tą książką polega na tym, że właściwie nie wiadomo do kogo jest
skierowana, bajkowa fabuła w dodatku opowiedziana z perspektywy nastolatka
tworzy wrażenie książki dla młodzieży czemu jednak towarzyszy zupełnie
nieodpowiedni w takim wypadku nastrój autentycznej grozy – potęgowanej przez „osobliwe”
(a właściwie trochę przerażające zdjęcia). Samo wzbogacenie wydania o owe
ilustrację jest bardzo ciekawym zabiegiem – to właśnie one najbardziej
przyciągają uwagę czytelnika i rozbudzają jego ciekawość.
Niezależnie
od tego czy książka jest adresowana do dorosłych, czy raczej niepełnoletnich czytelników
trzeba zwrócić uwagę na bardzo prostą i przewidywalną fabułę. Jest to tym
bardziej rozczarowujące, że początek wydaje się bardzo obiecujący, mija jednak
kilkadziesiąt stron oczekiwania aż fabuła się „rozkręci” a później już trzeba
przywyknąć do tego, że dalej już może być tylko gorzej.
Jestem
pod sporym wrażenie samego pomysłu na fabułę „Osobliwego domu pani Peregrine” –
połączenie elementów fantastyki z nastrojem grozy, a do tego te zdjęcia…
naprawdę szkoda, że całość nie wyszła jednak tak dobra, jak być powinna. Nawet
warstwa językowa nie zachwyca, a narracja prowadzona z perspektywy zagubionego
nastolatka nieco irytuje. Najgorsze jest jednak to, że historia po prostu nie
wciąga. A to przecież największa wada jaką można wytknąć książce, zwłaszcza
jeśli jest ona skierowana do dzieci czy młodzieży.
„Osobliwy
dom pani Peregrine” nie jest jednak złą książką, to ja po prostu spodziewałam
się czegoś zupełnie innego – w przekonaniu tym utwierdziły mnie tak liczne
pozytywne recenzje. Po przeczytaniu jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że
autor nie mógł się zdecydować, co chce z całym pomysłem zrobić i co właściwie
napisać: horror czy powieść fantastyczną dla nastolatków. Ostatecznie wybrał drogę
środka i wyszedł ni to pies ni wydra (lub ni to rak ni ryba jak preferują
niektórzy). Ja w każdym razie nie polecałabym „Osobliwego domu pani Peregrine”
jako lektury dla dzieci – nie ten klimat i na pewno za dużo wulgaryzmów. Jeśli
chodzi o dorosłych zaś, to tylko dla szukających czegoś nowego. Osobliwej
oryginalności nie da się bowiem tej książce odmówić.
Moja ocena:
5/10
Jedynie 5/10? A ja tak strasznie chciałam ją sobie kupić. Zasmucasz mnie!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję jednak, że mi fabuła bardziej przypadnie do gustu...
Szkoda. Bo zarówno okładka jak i samo ogólne przedstawienie treści jawią się świetnie i zachęcająco.
I nie przeraża mnie fakt, że autor w trakcie zgubił wątek i pomysł ;p
UsuńMhy... podobno grunt to dobre nastawienie :) może ja miałam złe... w każdym razie mam nadzieję, że książka Ci się spodoba :)
UsuńMi się bardzo podobała i czekam niecierpliwie na kolejną część. Książka spodoba się tym co lubią mroczne i dziwne klimaty. Nie przekreślałabym jej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mroczne i dziwne klimaty są w porządku, to zbyt prosta fabuła mnie rozczarowała, może w następnej części będzie lepiej? :)
UsuńHmmm mimo wszystko ciekawi mnie i pewnie kiedyś spróbuję.
OdpowiedzUsuń