niedziela, 17 lutego 2013

Cierpliwość pająka - Andrea Camilleri

Cierpliwość pająka - Andrea Camilleri


Wydawnictwo:Oficyna Literacka Noir sur Blanc
Rok wydania: 2010
Ilość stron: 262

Opis:
Mieszkańcami Vigaty wstrząsa wiadomość o uprowadzeniu pięknej studentki Susanny. Rzecz jest o tyle dziwna, że powszechnie wiadomo, iż jej rodzina nie będzie w stanie zebrać żądanego okupu. Sprawa staje się jeszcze dziwniejsza, gdy porywacze, zamiast starać się jak najdyskretniej kontaktować z ojcem porwanej dziewczyny, czynią to za pomocą telewizji. Komisarz Montalbano zaczyna dostrzegać w tej sprawie przemyślną, pełną fałszywych tropów intrygę utkaną przez cierpliwego pająka. Lecz nawet w konstrukcji tak na pozór doskonałej jak pajęcza sieć można znaleźć jeden słaby punkt.



Miałam problem z napisaniem recenzji tej książki, zwlekałam cały dzień zastanawiając się co właściwie chce napisać. I w końcu się za to zabrałem i muszę napisać po prostu, że z jednej strony jestem pod dużym wrażeniem, a z drugiej czuję się jednak trochę rozczarowana.
Naprzód co mi się podobało. Po pierwsze: włoska prowincja, urokliwa, klimatyczna, przepełniona zapachem dobrego jedzenia i szumem morza w tle. Świetny klimat, jasny słoneczny i tak zupełnie inny od skandynawskich kryminałów, do których ostatnio przywykłam.
Po drugie: objętość. „Cierpliwość pająka” czyta się nie kilkanaście a kilka godzin i choć jak zapewne każdy mól książkowy uwielbiam dłuuugie książki, to w tym przypadku jest to zaleta. Wszystko jest wyważone i akuratne, tak w treści jak i ilości, a autorowi udało się zmieścić wielowątkowy kryminał w książce przeciętnej wielkości. Jestem tym być może tak zachwycona ze względu na „Ostatni ślad” pani Linke, przez który bezskutecznie próbuję przebrnąć od ponad miesiąca ;(
Po trzecie, wielka zaleta Camilleriego jaką jest ukłon w stronę klasyki kryminału w tworzeniu postaci głównego bohatera, komisarza Montalbano i samego wątku kryminalnego. Trudno obejść się bez skojarzeń z twórczością Agaty Christie i Sherlockiem Holmesem. Sam komisarz jest właśnie taką postacią klasycznego detektywa, trochę ekscentryczny, egocentryczny i odrobinę irytujący, ale jednoczenie zabawny i wrażliwy i trudno go nie lubić. Ale jest też postacią na wskroś współczesną więc nie czujmy się zaskoczeni ilością przekleństw, które padają z jego ust.
A po czwarte i jest to zarazem pierwszy punkt krytyki (wiem, że to dość nielogiczne): wątek kryminalny. Bardzo konkretny, porządny, żadnych niespójności: zagadka, ślady,  hipotezy i jasne rozwiązanie. Tylko… no właśnie, chciałoby się czegoś więcej. Jakiejś głębi, jakiego dna. I przede wszystkim mniejszej przewidywalności.
Naprawdę trudno czuć się zaskoczonym. Myślę, że większość czytelników już w połowie wie, to do czego komisarz z takim trudem dochodzi. Może nie z trudem, ale z pewnością w kilku dziwacznych przebłyskach, kiedy już mamy nadzieje na szybkie rozwiązanie ale zamiast tego akcja kolejny raz zwalnia. Nie chce zdradzać treści więc nie mogę napisać jaśniej.
I ostatni już zarzut. Scena w której komisarz „wpada” na rozwiązanie obserwując na swej werandzie pająka snującego nić pajęczyny, jest, no cóż, po prostu bardzo tandetna.
Podsumowując. Cierpliwości pająka Camilleriego to przyzwoity kryminał spełniający wszystkie wymagania gatunku. Przyzwoity i nic więcej. 

Moja ocena:

6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...