niedziela, 29 marca 2015

Zbuntowana - Veronica Roth


Zbuntowana - Veronica Roth




Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 368




„Zbuntowana” to drugi tom trylogii Veronicki Roth „Niezgodna”. Pierwsza cześć bardzo szybko stała się bestsellerem i bardzo rozbudziła zarówno wyobraźnię czytelników jak i ich apetyty na więcej. Nie wiem, czy książki planowane były, jako trylogia, czy autorka w odpowiedzi na popyt postanowiła po prostu wznowić opowieść. Zakończenie pierwszego tomu jest na tyle otwarte, że pozostawiło niemal nieograniczone pole dla wyobraźni autorki.

Frakcja Erudycji próbuje przejąć władzę w całej społeczności i przy pomocy zmanipulowanych Nieustraszonych przeprowadza atak na praktykujących bezinteresowną służbę bliźnim Altruistów. Tris i jej przyjaciołom udaje się w ostatniej chwili przerwać krwawą symulację. Nie obywa się jednak bez wielu ofiar, wśród których znaleźli się jej rodzice. Tak kończy się „Niezgodna”. Nieustraszoność jest podzielona i rozproszona, Altruiści się ukrywają, Erudyci nie przerywają swych mrocznych planów. Pozostająca w niejakiej izolacji frakcja Serdeczności, bardzo ceni sobie swoją bezstronności i samowystarczalność. To właśnie tam pierwsze swe kroki skieruje Tris wraz z Tobiasem, zmuszeni by uciekać z miasta.

Większa część akcji „Niezgodnej” toczyła się w siedzibie frakcji Nieustraszoności, oprócz pobieżnego poznania zasad funkcjonowania tej niezwykłej społeczności nie mieliśmy okazji poznać niczego bliżej. „Zbuntowana” to wyraźnie zmienia. Pojawia się mnóstwo różnych, głównie nowych, ale także i już dobrze znanych postaci, dzięki którym możemy przyjrzeć się z bliska poszczególnym frakcjom. Trzeba przyznać autorce, że w bardzo interesujący sposób udało jej się oddać niepowtarzalny klimat każdej z grup. Od trochę hipisowskiej Serdeczności po bardzo bezkompromisową Prawość. Co interesujące pani Ruth nie stosuje także uproszczeń i jej bohaterowie nie dzielą się na dobrych lub złych. Wręcz przeciwnie udało jej się stworzyć kilka silnych osobowości reprezentujących niemal wszystkie frakcje.

Niestety jednak, to już wszystkie zalety „Zbuntowanej”. Z mojego doświadczenia wynika, że niewiele „środkowych” tomów serii wytrzymuje konkurencję z pierwszym i finałowym. Nie wiem jeszcze jak wypada „Wierna”, z pewnością jednak „Zbuntowana” jest tomem znacznie słabszym od poprzedniego. Pisałam na początku, że nie wie, czy autorka od razu planowała trylogię, gdybym miała jednak zgadywać, powiedziałabym, że nic na to nie wskazuje. Fabuła „Zbuntowanej” wygląda tak jakby pani Roth przez większą część książki próbowała po prostu zapełnić czymś strony. Bohaterowie kręcą się to tu, to tam, trochę bez celu i sensu, choć ten ruch ma chyba imitować dynamiczną akcję. Całości brak jest spójności, jakiegoś przewodniego elementu fabuły, który łączyłby wątki. Miejscami niestety brak także logiki i ciągłości przyczynowo-skutkowej. Niestety.

Najgorszy jest jednak sposób, w jaki ewoluowała sama bohaterka. W „Niezgodnej” trochę nieśmiała i niedopasowana Beatris zmienia się w pewną siebie i swych możliwości Tris gotową za wszelką cenę chronić swoich przyjaciół. W „Zbuntowanej” mamy jednak już do czynienia, z zupełnie inną postacią: potwornie irytująca dziewczyną, niezdecydowaną, chwieją, drażliwą, a jednocześnie zawsze pewną swoich racji, która sądzi, że to właśnie ona musi wszystkich uratować. Innymi słowy staje się najbardziej denerwującym rodzajem bohatera, który powstaje, gdy autor próbuje przypisać mu zbyt wiele wykluczających się cech. Tris jest przecież tą dobrą, musi, więc cierpieć po stracie rodziców, ale jednocześnie jest tą waleczną, więc nie może się na tym cierpieniu za bardzo skupiać. Wrażliwa, ale nie słaba i melancholijna, aktywna, ale roztropna, rozsądna, ale kochająca szaleństwo Nieustraszoności, empatyczna, ale sprawiedliwa…. Ostatecznie z połączenia tych wszystkich cnót wychodzi postać, z którą czytelnik najchętniej by się rozstał :) Szkoda tylko, że jest główną bohaterką.

Nieco naciągany jest także wątek relacji Tris i Cztery. Żeby nie było zbyt nudno i kolorowo autorka wrzuca jakieś spory, kłótnie czy nieporozumienia, w końcu trzeba o czymś pisać… Wszystko to nie budzi jednak w czytelniku zbytnich emocji, a szkoda, bo Tris i Tobias stanowili w „Niezgodnej” bardzo interesujący duet.


„Zbuntowana” bardzo mnie rozczarowała. Mam nadzieję, że finałowa „Wierna” dorówna okaże się co najmniej tak dobra jak pierwszy tom. 


Moja ocena: 
5/10

1 komentarz:

  1. Miałam bardzo podobne wrażenia po lekturze "Zbuntowanej" - po pierwsze akcja która niewiele wnosi a po drugie irytująca główna bohaterka. Póki co nie sięgnęłam jeszcze po "Wierną", trochę z powodu tego, że boję się jak ją odbiorę. Ale myślę, że muszę w końcu przeczytać i zamknąć tę trylogię.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...