Lisia dolina - Charlotte Link
Wydawnictwo: Sonia Draga
Rok wydania: 2013
Ilość stron: 488
Kilaka
dni wcześniej opisywałam swoje wrażenia z lektury „Nieproszonego gościa”, to
niesamowite jak bardzo różną się od siebie te książki. Stylem, schematem,
sposobem przedstawienia postaci, jakby przenosząc akcję z Niemiec do Anglii,
pani Link zmieniła coś znacznie ważniejszego niż tylko scenerię. Już wcześniej
pisałam, że autorka tworzy zarówno książki bardzo dobre jak i bardzo słabe,
pisząc „Lisią dolinę” zdecydowanie była na fali :)
Wyobraźcie
sobie, że staliście się ofiarą porwania. Już to samo w sobie jest straszne,
okazuje się jednak, że może nie jest aż tak źle. Porywacz jest jeden i wydaje
się całkiem… miły. Ma prosty plan, wasza rodzina przekaże mu pieniądze – nawet
niezbyt wygórowaną sumę – on zaś natychmiast was wypuści. Wszystko co musicie
zrobić to trochę poczekać, aż porywacz załatwi „formalności”. Pozwalacie się
więc zamknąć w drewnianej skrzyni z zapasami jedzenia i czekacie. Czekacie,
czekacie i czekacie… a jeśli on już nigdy nie wróci?
Ryan
Lee jest nieudacznikiem. Od najmłodszych lat pakował się w najróżniejsze
kłopoty i czekał aż ktoś go z nich wyciągnie. Przekroczył jednak limit i za
przypadkową bójkę w barze trafia na kilka lat do więzienia. Nikomu nie zdradził
swego najmroczniejszego sekretu. Nawet młodej kobiecie, która postanawia się
nim zaopiekować po wypuszczeniu na wolność. Dotąd sądził, że tylko on zna
prawdę na temat Vanessy, fakt, że kolejna kobieta znika w identyczny sposób jak
„jego” ofiara, wszystko jednak zmienia…
Świetny
pomysł na fabułę. Autorka przykuwa uwagę czytelnika już od samego początku i z
czasem tylko zwiększa napięcie i tępo. Choć przez pierwszych kilkadziesiąt
stron można odnieść wrażenie, że niewiele się dzieje, to właśnie dzięki temu
możemy zbliżyć się do naszych bohaterów. Zrozumieć ich zachowanie i motywy a
przez to cały łańcuch zdarzeń wydaje się bardziej zrozumiały.
Zrozumiały,
choć nie przewidywalny. Autorka uknuła swą intrygę tak sprytnie, że nawet
najbardziej uważny czytelnik wpadnie kilka razy w jej pułapki i zostanie
wywiedziony na manowce. A to naprawdę spore osiągnięcie zwłaszcza gdy wydaje
się, że wszystko już w tym gatunku było. Autorce naprawdę udało się mnie
zaskoczyć, a jej rozwiązanie jest całkiem satysfakcjonujące. Wydaje się jasne a
przede wszystkim całkiem logiczne. I tylko dziwi czytelnika, że sam na to nie
wpadł :)
Moja ocena:
7/10
Nie przepadam za kryminałami, ale mam w planach tę powieść. Głównie kusi mnie fakt, że tak niewiele się dzieje i można wniknąć w psychikę bohaterów.
OdpowiedzUsuń