sobota, 25 stycznia 2014

Niewidzialna pani domu - Jeanne Ray


Niewidzialna pani domu - Jeanne Ray


Wydawnictwo: Wielka Litera
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 288


Moją uwagę na „Niewidzialną panią domu” zwrócił przede wszystkim tytuł, a także opis z okładki głoszący, że oto mam przed sobą książę napisaną z myślą o kobietach, która skupia się na ich problemach i to tych prawdziwych, życiowych, z którymi każda z nas zetknie się prędzej  czy później. Oto bowiem, główna bohaterka pięćdziesięciokilkuletnia kobieta zauważa, że przestała być widoczna dla innych. W pokorze wypełnia wszystkie czynności dnia codziennego wynikające z pełnienia roli matki dorosłych już dzieci i oddanej żony wiecznie zapracowanego lekarza. I nie chodzi, tylko o to, że ludzie nagle przestali ją zauważać, ale o fakt, że zaczęła ona w sposób dosłowny znikać. Okazję się, że nie jest jedyną kobietą, którą to spotkało, trafia bowiem na całą grupę niewidzialnych kobiet, które próbują sobie jakoś z tym problemem poradzić.

Bardzo intrygująca fabuła sprawiła, że niemal od razu gdy książka ta wpadła mi w ręce, zabrałam się za czytanie. I mówiąc szczerze już po kilkudziesięciu stronach wiedziałam, że lektura ta niestety nie spełni pokładanych w niej oczekiwań – przyznaję, że bardzo wygórowanych. Spodziewałam się bowiem ciepłej, życiowej opowieści o kobietach, które gdy już wypełniły swe życiowe role – zarówno zawodowe jak i prywatne: młodej żony czy matki, zostają przez społeczeństwo zepchnięte na margines życia, stają się społecznie niewidzialne a ich autorytet, nawet na gruncie samej rodziny maleje lub zanika. Znamy przecież takie kobiety, nasze sąsiadki, matki czy babcie i czasami zapominamy, że one nie żyją tylko dla nas nawet gdy pamiętamy o ich obecności tylko gdy akurat są nam do czegoś potrzebne.

 Byłam ciekawa jak pani Ray poradzi sobie z tym, trudnym przecież problemem. Tymczasem, mam wrażenie, że autorka wolała owy problem ominąć czyniąc główną bohaterką historii Clover, a nie jedną z innych niewidzialnych kobiet (na przykład opuszczoną przez wszystkich emerytowaną nauczycielkę). Clover bowiem nie jest postacią, która mogłaby reprezentować tę grupę, jest energiczną dziennikarką, która ma pracę, kochającego męża, syna i córkę, która co prawda jej nie zauważa, ale ona nikogo nie zauważa poza sobą samą . Clover ma też najlepszą przyjaciółkę, która jest gotowa na bardzo wiele by jej pomóc i która zawsze znajdzie dla niej czas.  Jak dla mnie to nie jest raczej sytuacja typowej „niewidzialnej” kobiety. Owy zabieg uniknięcia tematu widać też w samym rozwiązaniu fabuły, otóż to nie tylko brak uwagi ze strony bliskich czyni kobiety niewidzialnymi, jest to co najwyżej jedna z przyczyn dla których bohaterki książki pani Ray muszą zmagać się tym problemem tak długo całkiem same.

W zamierzeniu miało być zapewne intrygująco, inteligentnie i zabawnie tak jak interesująca powinna być historia o kobiecie, która staje się niewidzialna, a najbliżsi nie od razu to zauważają. Taka opowieść wymaga bardzo wprawnie odmierzonych proporcji – powagi i humoru, inaczej w sposób nieunikniony otrze się o kicz lub stanie się zwyczajnie niedorzeczna. Pani Ray podjęła bardzo odważną próbę opowiedzenia nam takiej historii, niestety nie wszystko się udało i ostatecznie mamy bardzo dobry pomysł i znacznie gorsze wykonanie. 

Moja ocena:
5/10

2 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...