środa, 29 stycznia 2014

Uwięziona - Kelley Armstrong


Uwięziona - Kelley Armstrong


Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 596



Niedawno przeczytałam „Ugryzioną” debiut literacki pani Armstrong (zyskała dużo większą popularność za sprawą cyklu „Najmroczniejsze moce” i „Mrok gęstnieje”), którego główną bohaterką jest Elena – jedyna na świecie kobieta-wilkołak. Po książkę sięgnęłam kierowana głównie ciekawością (bo choć temat wampirów mam już jako tako opanowany :) to z wilkołakami kojarzę chyba tylko „Zmierzch”), a także chęcią sprawdzenia teorii, że nie należy oceniać książki po okładce. Zasada się sprawdziła :) a ja byłam lekturą mile zaskoczona – być może dlatego, że od początku nie spodziewałam się zbyt wiele. Ostatnio dowiedziałam się, że na podstawie książki powstaje serial – „Bitten” kanadyjskiej produkcji w którym w rolę główną wcieliła się Laura Vandervoort. Jak dotąd wyemitowano trzy odcinki (które ja oczywiście szybciutko obejrzałam) i muszę przyznać, że zapowiada się całkiem ciekawie. Nawet znajomość fabuły niezbyt mi przeszkadza, bo twórcy znacznie rozszerzyli i pogłębili poboczne wątki na czym cała historia wiele zyskuje. Jedynym minusem w moim odczuciu jest obsada aktorki wcielającą się w główną bohaterkę – wolałabym kogoś o mniej cukierkowej urodzie i raczej bez makijażu (w końcu to wilczyca), ale to z pewnością tylko kwestia przezwyciężenia mojego wyobrażenia z czasu lektury.

Cały powyższy wstęp miał służyć wyjaśnieniu dlaczego postanowiłam sięgnąć po dalszą cześć historii Eleny, zatytułowaną „Uwięziona” (mimo, że ma jeszcze brzydszą okładkę od poprzedniej, jeżeli to w ogóle możliwe). I tym razem książka także mnie zaskoczyła, niestety już nie pozytywnie – może teraz spodziewałam się z kolei zbyt wiele?

Elena zostaje porwana i uwięziona przez szalonych naukowców  sponsorowanych przez równie szalonego biznesmena. Chcą oni zbadać jej zdolność i możliwości jakie dla nauki może mieć wiedza o „gatunku” wilkołaka. Są oni jednak bardzo rządni wiedzy i równym zainteresowaniem obdarzają wszystko co „nienaturalne”. A więc Elana w swoim pilnie strzeżonym więzieniu – skrzyżowaniu szpitala z obozem jenieckim – spotka mnóstwo innych istot: od czarownic po wampiry i demony. Jak można się spodziewać, to ona jednak stanie się ulubienicą szalonego biznesmena - co będzie prawdziwą próbą dla jej niepokornej natury.

Nie mogę się powstrzymać przed porównywaniem obu tych książek a moja ogólna refleksja jest taka, że pani Armstrong dała się totalnie ponieść wyobraźni i to co było fajne w pierwszej książce zeszło na drugi plan pod naporem wszędobylskich „nadnaturalnych” istot. Czym innym była historia o kobiecie, która próbuje zaakceptować swój „wilkołaczy” los by ostatecznie odkryć jak wielkie znaczenie ma dla niej przynależność do watahy, a czym innym cała magia, czary, transfer myśli czy osobowości i wszystkie inne „sztuczki”. A gdy dodamy do tego jeszcze szalonych naukowców żywcem wyjętych z średniego horroru lat dziewięćdziesiątych to brakuje już tylko sceny sekcji zwłok ducha Kacperka :)

To może nie jest zupełnie zła książka, ale w moim odczuciu znacznie gorsza od poprzedniej.

Moja ocena:

4/10

Książka przeczytana w ramach wyzwania: Czytam Opasłe Tomiska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...