Powód by oddychać - Rebecca Donovan
Wydawnictwo: Feeria
Rok wydania: 2014
Ilość stron: 494
Jakiś czas temu na polskim rynku zaczęły
pokazywać się książki z gatunku New adults, który to za oceanem cieszy się sporą
popularnością zwłaszcza wśród młodzieży, ale nie tylko. Także w naszym kraju
książki te zyskują coraz większą popularność. Oczywiście i ja postanowiłam spróbować,
o co właściwie tyle szumu. Przeczytałam kilka i jak dotąd muszę stwierdzić, że to
jednak nie dla mnie. Miałam nadzieję, że pierwsze problemy młodych dorosłych
będą miłą odmianą po emocjonalnych huśtawkach, jakie zazwyczaj są udziałem
nastoletnich bohaterów. Tymczasem ta „dorosłość” jest po prostu inną liczbą w
metryce i nic więcej. Za to jest znacznie brutalniej, wulgarniej i dziwniej. A w całości
dominują sceny seksu i słabej erotyki. Może źle dobierałam książki, w każdym
razie „Na krawędzi nigdy” było baaardzo słabe, „Hopeless” słabe, a „Morze
spokoju” i „Dziesięć płytkich oddechów”, co najwyżej przeciętne. Dlaczego o tym
wszystkim piszę? Ponieważ ku memu zaskoczeniu „Powód by oddychać” to naprawdę
dobra książka!
Emma jest młodą dziewczyną, która marzy tylko o
tym by jak najszybciej skończyć szkołę. I to bynajmniej nie dlatego, że ma
jakieś wielkie plany, czy nie może doczekać się życia towarzyskiego w college’u.
Emma robi wszystko – między innymi udzielając się sportowo – by dostać
stypendium i móc wyprowadzić się z domu. Nie musieć tam już nigdy wracać jest
szczytem jej marzeń. Nigdy nie wie, jakiej przemocy stanie się ofiarą, gdy
przekracza próg, ale zawsze jest pewna, że nie czeka tam na nią nic miłego.
Wszystko to sprawia, że dziewczyna żyje z dnia na dzień, po prostu próbując
przetrwać. Ma jedną przyjaciółkę, której zdecydowała się opowiedzieć fragmenty
prawdy, ale ostatecznie wie, że musi poradzić sobie ze wszystkim zupełnie
sama. I już dawno nauczyła się niczego nie oczekiwać i niczego nie pragnąć. Aż
do dnia, gdy pojawia się uparty Evan i Emma zaczyna nadawać znaczenie chwilom i
sens inny niż by tylko przetrwać. Ale czy to może się udać…?
Książkę czyta się bardzo szybko, a historia
dziewczyny jest bardzo przejmująca i realistyczna. Postawa Emmy, która decyduje
się nikogo nie prosić o pomoc, ukrywać prawdę i to w przekonaniu, że pomaga tym
swojej rodzinie, jest dla patrzącego z dystansem czytelnika dziwna i
nieracjonalna. Ale jest bardzo prawdziwa i typowa dla wielu ofiar przemocy
przekonanych, że milcząc chronią swoich bliskich. Rebecce Donovan udało się zwycięsko
zmierzyć z niezwykle trudnym tematem przemocy domowej i zrobić to w sposób niezwykle
rozważny i wyważony. Brawa dla niej za to. Brawa także, za opis relacji Emmy i
Evana – związku, w którym na pierwszym planie zawsze są uczucia a nie seks.
Książka oczywiście ma także wady i dla mnie
jedną z nich jest zbyt wyidealizowana postać Evana – uroczego, przystojnego, bogatego
oraz robiącego perfekcyjnie wszystko, za co się zabierze. Pod tym względem
także Emmie autorka nie szczędziła walorów i talentów od plastycznego, literackiego
po sportowy. A ja wolałabym przeciętną dziewczynę w której zakochuje się
zwyczajny chłopak… no, ale to nie ja jestem autorką :)
Scena finałowa sprawiła, że niecierpliwie czekam
na kolejną cześć…
Moja ocena:
8/10
Bardzo dobra pozycja, druga według mnie trzyma jeszcze większym ładunek emocjonalny - ciekawa jestem co będzie w trzeciej części :)
OdpowiedzUsuń