Zdrada - Karin Alvtegen
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2006
Ilość stron: 224
Karin Alvtegen jest jeszcze mało
znaną w Polsce szwedzką pisarką, która specjalizuje się w thrillerach
psychologicznych. Z naciskiem na "psychologicznych" tak naprawdę
bowiem, to co tworzy thriller, czyli budząca napięcie, ekstremalna dla bohaterów
sytuacja jest tylko pretekstem dla głębokiego studium ich psychiki, uczuć i
emocji. Tak przynajmniej jest w wypadku "Zdrady" gdzie w zgrabnej
formie thrillera znajdziemy wnikliwy obraz rozpadu pewnego małżeństwa.
Eva i Henrik są małżeństwem od
piętnastu lat i dobrze weszli już w swoje role. Ona jest energiczną i zaradną
kobietą, która z powodzeniem łączy posiadanie własnej firmy z opieką nad ich
małym synkiem. On jest pracującym w domu dziennikarzem, spokojnym, wyciszonym i
przyzwyczajonym, że to ona ma inicjatywę. Miejsce gdzie kiedyś tkwiły żywe
emocje teraz zajęła monotonia i rutyna. Ona czuje się wykorzystywana i
niedoceniana on czuje się stłamszony i niepotrzebny. Gdy więc na horyzoncie
pojawia się "ta druga" do ich małżeńskiego świata znów wdzierają się
emocje, ale są one skrajnie różne od tych których pragnęli.
Ta cześć książki przypomina mi nieco
"Wojnę państwa Rose" Warrena Adlera, gdzie możemy obserwować jak
ludzie, którzy przez lata darzyli się miłością stają się nagle zajadłymi
wrogami. Jest to także doskonałą ilustracja tego jak daleko możemy się posunąć
szukając sprawiedliwości i zemsty. Bo w końcu "piekło nie zna większej
furii..." Być może jednak historia Evy i Henrika potoczyłaby się zupełnie
inaczej gdyby los na ich drodze nie postawił Jonasa. To on sprawił, że ta
opowieść zmierza do nieuniknionej tragedii...
Bardzo dobra książka, a jej główną
zaletą jest to, że jest... krótka. Wiem, dziwnie to brzmi, w końcu tego co
dobre nigdy za dużo, ale w wypadku takiej tematyki bardzo łatwo byłoby
"przedobrzyć", zanudzić czytelnika wewnętrznymi rozterkami bohaterów
lub popaść w schematyczność skupiając się na historii Jonasa. A tutaj
wszystkiego jest w sam raz, wystarczająco dużo emocji, akcji, refleksji i
niewiadomych. Moim skromnym zdaniem dopełnieniem byłaby jeszcze szczypta
humoru, ale to w końcu skandynawska autorka więc nawet się tego nie
spodziewałam :)
Bardzo dobra książka, wszystkim
lubiący powieści psychologiczne i thrillery jak najbardziej polecam.
Jeszcze jedna uwaga: współczuję komuś
odpowiedzialnemu za korektę w tej książce, ja sama robię mnóstwo literówek, ale
popełnić błąd w imieniu autora na okładce jest chyba największym koszmarem
korektora czy redaktora (nigdy nie wiem kto jest kim :)
Moja ocena:
Thrillery psychologiczne to bardzo ciekawy gatunek. Ostatnio czytałam "Myszy i koty", który był właśnie takim thrillerem. Podoba mi się w nich to, że zajrzeć można do umysłu, wedrzeć we wszystkie myśli bohatera.
OdpowiedzUsuńDodaję +1 punkt za marcowy klucznik 2.