poniedziałek, 17 marca 2014

Wejście w zbrodnię - Jill Hathaway


Wejście w zbrodnię - Jill Hathaway




Wydawnictwo: Bellona
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 296



Sylvia Bell cierpi na przypadłość w którą nikt nie wierzy, a przynajmniej nie uwierzyła w nią ta jedyna osoba, której odważyła się o tym opowiedzieć – ukochany ojciec wysłał ją do psychiatry, która stwierdziła, że nastolatka kłamiąc próbuję zwrócić na siebie uwagę. To skutecznie odwiodło Sylvię od dzielenia się swą tajemnicą z kimkolwiek. Jej przypadłość więc powszechnie uchodzi za narkolepsję, ale tylko ona wie, co naprawdę się z dzieje gdy traci przytomność.

A to co się dzieje, jest bardzo niezwykła. Otóż na jakiś czas, wnika ona w umył innych ludzi i może obserwować świat i zdarzenia ich oczami. Dziewczyna radzi sobie z tym problemem, faszerując się dużą ilością tabletek z kofeiną i unikając „naładowanych” emocjonalnie przedmiotów innych ludzi, które mogłyby spowodować „przeskok”.  Można uznać nawet, że już do wszystkiego przywykła – choć szczególnie doskwiera jej konieczność okłamywania jej najlepszego przyjaciela – gdy niespodziewanie wnika ona w postać tajemniczego mordercy i jest świadkiem śmierci koleżanki ze szkoły, która powszechnie uznana zostanie za samobójstwo.

Oczywiście jednocześnie dzieje się znacznie więcej, między nią a Rollinsem tworzy się dziwny dystans, w szkole pojawia się nowy uczeń, w dodatku wyjątkowo interesujący, pochłonięty pracą ojciec nie jest wystarczającym wsparciem dla młodszej siostry Sylvii, która pogrąża się w rozpaczy po śmierci przyjaciółki, a do tego dziewczynę wciąż dręczy wspomnienie wydarzeń z jej pierwszego szkolnego balu i powracająca tęsknota za zmarłą matką. Dużo tego jak na „zwykłą” nastolatkę.

„Wejście w zbrodnię” jest jedną z tych książek, które bardzo przyjemnie się czyta i to ich główna wartość. Sięga się po nie właśnie dla tej przyjemności, która zaraz po odłożeniu książki na półkę bezpowrotnie znika. Ot, ciekawa historia, którą autora prezentuje nam z wyczuciem i „wdziękiem” a z pewnością, bez większych zgrzytów. Pomysł na fabułę jest po prostu jedną z wariacji na temat tego, co by mogłoby się zdarzyć, gdyby ktoś potrafił „wnikać” w cudze umysły – temat ani nie nowy, ani niezbyt oryginalnie wykorzystany. Zapewne każdy kojarzy jakąś książkę w której bohater lub częściej bohaterka w jakiś nadprzyrodzony sposób „widz” zbrodnie. W „Wejściu w zbrodnię” bohaterką tą jest nastolatka, a całość rozgrywa się w jej szkolnym świecie.

Książka nie jest jednak w żadnym wypadku zła, znany temat w każdym razie ja taką nie czyni. Wielki plus dla autorki za postać Sylvii, która nie irytuje czytelnika swoją głupotą – to bardzo sympatyczna nastolatka, która kocha i dba o swoją rodzinę. Kolejny plus za autentyczny obraz szkolnego świata, który nie jest ani niewinny, ani cukierkowy. Minus jednak za przewidywalną postać Zane’a. Gdy w książce o nastolatkach w szkole nagle pojawia się nowy uczeń to już w zasadzie wiadomo bo będzie dalej… :)


Polecam zarówno młodszym jak i starszym czytelnikom, którzy mają ochotę, na lekką, relaksującą lekturę.

Moja ocena:
6/10

1 komentarz:

  1. Mam, wygrałem kiedyś w konkursie, ale z lekkim poczuciem wstydu przyznaję, że jeszcze nie przeczytałem ;) Zostawiam na okres posuchy :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...