Kłamstwa - Diane Chamberlain
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 352
Diane
Chamberlain to jedna z tych autorek, której książki „od zawsze” chciałam
przeczytać. Wszystkie, co do jednej jeszcze zanim w ogóle dowiedziałam się, co kryje
się w środku. Co tu dużo mówić: skutecznie kuszą mnie pięknymi okładkami.
Faktem jest jednak, że książek, które chce przeczytać jest bardzo dużo ( w
zasadzie jest to już tylko jakaś niewiadoma bezsprzecznie dążąca do
nieskończoności) dotąd więc nie miałam okazji by z twórczością pani Chamberlaine
zapoznać się bliżej … dopóki „Kłamstwa” jej autorstwa nie wpadły w moje łapki
:)
Mayę
i Rebeccę pozornie łączy bardzo wiele. Są siostrami i to bardzo sobie bliskimi.
W dodatku obie są lekarkami i oddają się swojej pracy z pełnym zaangażowaniem.
Nie są jednak do siebie podobne, pod względem temperamentu, wartości i emocji
różni je bardzo wiele. Maya to ta młodsza, spokojna, zrównoważona, inteligenta,
mażąca o bezpiecznej przyszłości u boku ukochanego męża i gromadce dzieci.
Rebecca to ta starsza, odpowiedzialna, zaradna i skuteczna w każdym miejscu i
czasie, lubi zmiany, napięcie i do szczęścia potrzebuje skoków adrenaliny.
Dlatego też gdy jedna poświęca się pracy z dziećmi w miejscowym szpitalu, druga
angażuje się w pomoc medyczną ofiarom katastrof na całym świcie. Obie sądzą, że
się znają nawzajem, że znają swoją bolesną przeszłość a także, swoje własne
ograniczenia. Niespodziewane wydarzenia udowodnią jednak, że będą musiały zweryfikować
wszystko co wiedzą, nawet to co sądziły o sobie samych.
Jeszcze
przed rozpoczęcie lektury nieco obawiałam się, że będzie przewidywalnie i
nudno. Autorka skupi się na wewnętrznych przeżyciach bohaterów i „zamęczy” mnie
ich wątpliwościami, wahaniami i wynurzeniami. Tymczasem już od pierwszych stron
prosty język i coś lekkiego w sposobie pisania pani Chamberlain sprawiło, że fabuła
po prostu mnie wciągnęła. Tak, jest sporo emocji i rozterek ale także sporo
niewiadomych, zaskakujących odkryć z przeszłości i nieprzewidzianych zdarzeń w teraźniejszości.
Mam
oczywiście to książki kilka zastrzeżeń – nie byłabym sobą, gdybym nie miała –
po pierwsze sądzę, że historia ta nieco za długo się rozwija. Choć wiem jak
ważne jest wprowadzenie i zapoznanie czytelnika z bohaterami to wydaje mi się,
że byłoby znacznie ciekawiej gdyby wydarzenia po wypadku helikoptera znajdowały
się nieco bliżej początku niż końca książki. Po drugie zaś nie podobało mi się
zakończenie – mam tu na myśli epilog, trochę zbyt bajkowe i sztuczne. Ale to
przecież drobiazg :)
Wygląda
na to, że książki Diane Chamberlain mają godne uwagi nie tylko okładki ale i
wnętrza. Już nie mogę się doczekać kiedy w ręce wpadnie mi kolejna.
7/10
Książka przeczytana w ramach wyzwań: pod hasłem oraz klucznik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz