czwartek, 30 maja 2013

Złodziej pioruna - Rick Riordan

 

Złodziej pioruna - Rick Riordan


Wydawnictwo: Galeria Ksiżąki
Rok wydania: 2009
Ilość stron:  400



Rick Riordan „Złodziej pioruna”. Tak, a więc i na mnie przyszła pora by zapoznać się z tą, głośną już i mającą szerokie grono fanów serią książek. Po pierwszym tomie wiem już, że moja przygoda z Percy Jacksonem dopiero się rozpoczyna i wiem też jak mogą zazdrościć mi tego wszyscy ci, którzy swoje egzemplarze odłożyli już na półkę. Znam to uczucie, ja tak zazdroszczę tym którzy nie sięgnęli jeszcze po „Władcę Pierścieni”, nie zagłębili się w magiczny świat "Harrego Pottera" lub choćby podróżowali w czasie razem z Gwendolyn w pełnym uroku cyklu książek pani Gier. Lubię takie książki, podczas ich lektury jestem znów małym dzieckiem z wypiekami na twarzy, które bezkrytycznie wierzy, że świat jest pełen magii. Wystarczy tylko zamknąć oczy.
Świat stworzony przez Ricka Riordana jest pełny boskości, ale jest to boskość w bardzo ludzkim i zrozumiałym wymiarze. Greccy bogowie się po prostu obdarzonymi mocą ludźmi, którzy trwają wraz z cywilizacją zachodu i tak jak ludzie nauczyli się do nowej rzeczywistości dostosowywać.
 To co najbardziej mnie w tym wszystkim oczarowało, to swoboda z jaką pan Riordan wtłacza mitologiczne wątki, które wszyscy jako suche i stare mity znamy jeszcze ze szkoły, do współczesnego, tak cudownie znajomego i normalnego świata. Nadaje starym i zapomnianym już motywom nowe, realne i tryskające mocą życie. A wszystko to z odrobiną ironii, ze zdrowym dystansem, lekko i tak naturalnie, że nawet nie dziwi nas, że meduza jako dobroduszna cioteczka sprzedaje ogrodowe rzeźby, a bóg wojny przemierza Stany na wielkim ryczącym motorze.
Jest jeszcze oczywiście Percy. Można by było napisać, że najzwyczajniejszy chłopak pod słońcem, gdyby nie to, że jest półbogiem i to w dodatku potomkiem samego Posejdona. Budzi sympatię od pierwszej strony i taki już pozostaje mimo, że jego życie wywraca się do góry nogami. Do tego jeszcze Annabeth, Grover i mnóstwo innych postaci. Pełnowymiarowych i – aż chciałoby się powiedzieć autentycznych, gdyby większość nie była żywcem wyjęta z greckiej mitologii.
Nie będę się rozpisywać, ci co mają „Złodzieja pioruna” na swojej liście lektur i bez tego sięgną po książkę, a tych, których wiadoma tematyka nie interesuje nie zamierzam przekonywać.

Moja ocena:
8/10

3 komentarze:

  1. Dzisiaj przeczesywałam stosy w "Taniej książce" i znalazłam tom 2 i 4 za 6zł. Odpuściłam szukanie kolejnych przez brak czasu a teraz bardzo żałuję :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak,to był błąd :)
      ja już jakiś czas temu zaopatrzyłam się w trzy pierwsze, ale trochę drożej mnie to kosztowało... :(

      Usuń
  2. Harry'ego Pottera i Władcę Pierścieni mam już za sobą, ale książek Riordana jeszcze nie czytałam. Od jakiegoś czasu widuję zachęcające recenzje tych powieści, więc kiedyś zapewne po nie sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...