środa, 17 kwietnia 2013

Strefa cienia: trzy lata z psychopatą - historia prawdziwa - Wiktoria Zedner

 

Strefa cienia: trzy lata z psychopatą - historia prawdziwa - Wiktoria Zender


Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2008
Ilość stron: 320




Nie wiem co mam napisać na temat tej książki. Czytanie jej nie było łatwe i równie trudne jest opisanie sowich wrażeń w kilku zdaniach. Nie dlatego, że mam na jej temat do powiedzenia tak dużo. Przeciwnie, dlatego, że nie mam do powiedzenia niemal nic.
Pani Zender jest ofiarą przemocy i szczerze jej współczuję – trudno mi sobie nawet wyobrazić coś bardziej przerażającego niż skutki agresji której padła ofiarą. Ale pani Zender jest także autorką książki w której postanowiła podzielić się z nami swoimi przeżyciami – w trzecioosobowej narracji, która zapewne pomogła jej zdystansować się do młodej Uli. To, że chce się względem niej zdystansować nie dziwi mnie wcale. Mimo bowiem wyraźnych starań by przedstawić dziewczynę jako ofiarę perfidnej manipulacji to jest ona raczej ofiarą własnej naiwności i głupoty.
Mamy przecież do czynienia ze starą jak świat i wszystkim dobrze znaną historią młodej dziewczyny, która znużona ograniczeniami domu rodzinnego związuje się z mężczyzną, który co prawda mógłby być jej dziadkiem, ale za to może zapewnić jej barwniejsze i bardziej ekscytujące życie. I nie łudźmy się, nie jest to jakaś wielka miłość łącząca ludzi na przekór wszelkim konwenansom, ale zwykła wymiana dóbr i usług. Tak, autorka bardzo chce zaprezentować nam Ulę jako młodą, niedoświadczoną dziewczynę, którą oszołomił nieznany jej świat dużych miast, drogich hoteli, restauracji, prezentów i zakupów. Osiemnastolatki są naiwne, owszem, ale ile osiemnastolatek zgadza się zostać kochankami sześdziesięcioparoletniego mężczyzny byle by tylko nie musieć wracać do domu i normalnego, skromnego życia „zwykłej” nastolatki. Wszyscy wiemy, że są takie dziewczyny w końcu dużo się ostatnio mówi i piszę o sponsoringu. Ale tam nazywa się rzecz po imieniu i nie próbuje się wmówić czytelnikowi, że biedna Ula nie wiedziała co robi, gdy masowo podrabiała podpisy, łamała prawo i uczestniczyła w innych malwersacjach i przekrętach – tym bardziej nagannych, że cześć polegała na wyłudzeniu odszkodowań należnych weteranom i inwalidom wojennym. Dla Uli jednak znaczenie ma jedynie to, że ma własne mieszkanie w centrum Warszawy i pieniądze z których nieskrępowanie korzysta nawet po tym gdy Roman trafia do więzienia. 
Ula stała się ofiarą dlatego, że jej bogaty wybranek okazał się człowiekiem z problemami psychicznymi i to co zapowiadało się jak raj zamieniło się w piekło. Nie chce by brzmiało to tak jakbym uważała, że spotkało ją to na co zasłużyła. Bo tak nie jest! Ofiara przemocy jest ofiarą w każdym znaczeniu tego słowa a tej agresji nic nigdy nie usprawiedliwia. Ale kłamałabym twierdząc, że rozumiem i akceptuję zachowanie Uli, szczerze mówiąc przez większą część książki nieustannie zadawałam sobie pytanie co ta dziewczyna sobie myśli i czy w ogóle myśli? Trudno ocenić historię czyjegoś życia, ale postanowiłam się zdystansować i spojrzeć na treść jak na typową książkę, a jako taka jest bardzo przeciętna.

Moja ocena
5/10



21 komentarzy:

  1. ze strony Uli to zwykła pazerność i głupota pomyśleć jaka była przed wypadkiem. To że nie przyznaje się do błędów to zwykłe wrachowanie żałuje że go poznała tylko dlatego że tak ją pokaleczył a nie że jej zachowanie było złe.Przecież gdyby ten staruszek był normalny i bez zaburzeń psychicznych to by jej nie chciał.Czytając tą książke odnosze wrażenie że chciałaby żeby spełnił swoje obietnice staruszek które obiecał i dobrze ją traktował.A że to zwykłe wrachowanie z jej strony to tego nie widzi. To był chory układ niczego dobrego by z tego nie wyszło.

    OdpowiedzUsuń
  2. to jest niemożliwe żeby ktoś był taki naiwny,myśle że Ula od początku wiedziała czego chce mimo że to było niebezpieczne,upokarzające to i tak się na to wszystko zdecydowała.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z Twoją oceną książki. Mi również trudno było ocenić książkę, cokolwiek o niej napisać, bo co miałam napisać, że żałuję Uli za to co się stało, a może że sama sobie jest winna? Po części skłaniam się i do jednej i do drugiej strony, ale szczerze powiem to nie wiem - autorka o tym dosadnie nie napisała- dlaczego nie potrafiła odejść od tego człowieka skoro wiedziała że dzieje się źle.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam w planie przeczytać tę książkę i widzę, że zdania na jej temat są podzielone.

    OdpowiedzUsuń
  5. odnosze wrażenie że autorka nie widzi nic złego w swoim zachowaniu nie widzi tego i nie pisze w książce że był za stary dla niej. i że powinna odejść od niego. Przecież gdyby ten dziad był dobry to był jej nie chciał .To ona chciała się z nim ożenić . Na wstępie książki unosi się swoją próżnocią zamiast się jej wstydzić. Mimo jakiegoś współczucia względem autorki jak czyta się książke to jednak czuje się złość na Ule. Zastanawiałam się gdzie byli rodzice Uli jak mieszkała z tym dziadkiem w ogóle jej nie odwiedzali i nie interesowali się nią jak z nim mieszkała

    OdpowiedzUsuń
  6. Patrząc na tytuł miałam nadzieję, że znalazłam dobrą książkę, idealnie pasującą do moich zainteresowań. Cieszę się, że trafiłam na Twoją recenzję, bo dzięki niej wiem, że powinnam podejść do książki z rezerwą - nie chcę się rozczarować, a tym bardziej denerwować postawą bohaterki.

    OdpowiedzUsuń
  7. to się nazywa sponsoring nie winiłabym jednak jej za taki koniec ale rodzine bo nie okazali jej wsparcia i nie chcieli wysłuchać ,nie zasługuje aż na taki okrutny koniec .

    OdpowiedzUsuń
  8. mogła się z nim ożenić z dziadkiem jeśli tak jej nie przeszkadzał jego wiek i chciała tylko jego uczucia.

    OdpowiedzUsuń
  9. to jest nie nie logiczne żeby nie wiedziała że to jest sponsoring.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja jenak myślę że ula na początku naprawdę kochają Romana. I nie była świadoma że uczestniczy w przestępstwie a przynajmniej na początku kiedy kłamał ja ze tylko pomaga starszym ludziom uporać się z dokumentami. Kiedy się zorientowała w co tak na prawdę webrnęła było już na późno żeby tak po prostu się wycofać. W sprawie wyciągania pieniędzy od Romana też ją niesprawiedliwe osądziłaś. Przecież on rozliczal ją z zakupów a kiedy był w więzieniu oszczędzała jak się da. Mało jadła za to Romanowi podawała paczki do więzienia, pisała też zeszyt z wydatkami żeby mu potem udowodnić swoją oszczędność i że nie jest z nim dla pieniędzy. Nie można ją w ten sposób oceniać. Ja osobiście w trakcie czytania ostatnich stron płakałam i ciężko było mi dojść do siebie tak jak by to mnie spotkało. Nie wyobrażam sobie przeżyć takiej tragedi, żyć w takim kalectwie, dlatego Wiktori należy się pełen podziw i szacunek że potrafiła podnieść się z takiej traumy i wyjść do ludzi a przede wszystkim ze potrafiła wybaczyć! Wspaniała kobieta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w dziadku by się zakochała 18 letnia dziewczyna sama pisała o układzie który łączył ją ze starym dziadem jak siedział w więzieniu wydawała na imprezy jego pieniądze .

      Usuń
    2. Nie pamiętam żeby chodziła na imprezy. Spotykała się ze znajomymi kiedy już mieszkała u rodziców ale wtedy już nie miała jego pieniędzy . I polecam 2 cz książki Strefa światła

      Usuń
  11. Ja jenak myślę że ula na początku naprawdę kochają Romana. I nie była świadoma że uczestniczy w przestępstwie a przynajmniej na początku kiedy kłamał ja ze tylko pomaga starszym ludziom uporać się z dokumentami. Kiedy się zorientowała w co tak na prawdę webrnęła było już na późno żeby tak po prostu się wycofać. W sprawie wyciągania pieniędzy od Romana też ją niesprawiedliwe osądziłaś. Przecież on rozliczal ją z zakupów a kiedy był w więzieniu oszczędzała jak się da. Mało jadła za to Romanowi podawała paczki do więzienia, pisała też zeszyt z wydatkami żeby mu potem udowodnić swoją oszczędność i że nie jest z nim dla pieniędzy. Nie można ją w ten sposób oceniać. Ja osobiście w trakcie czytania ostatnich stron płakałam i ciężko było mi dojść do siebie tak jak by to mnie spotkało. Nie wyobrażam sobie przeżyć takiej tragedi, żyć w takim kalectwie, dlatego Wiktori należy się pełen podziw i szacunek że potrafiła podnieść się z takiej traumy i wyjść do ludzi a przede wszystkim ze potrafiła wybaczyć! Wspaniała kobieta

    OdpowiedzUsuń
  12. Uli podobało się jak jej starzec dawał pieniądze jak kupował ciuchy i w zamian sypiała z tym dziadkiem co jest dla mnie obrzydliwe. jak siedział w więzieniu wydawała jego pieniądze i puszczała się z jego kolesiami jakoś nie potrafię widzieć w niej ofiary . To nie jest osądzanie Uli ale fakty mówią za siebie.

    OdpowiedzUsuń
  13. nie ma sensu oceniać zachowania Uli zrobiła jak uważała nie winiłabym jej za ten wypadek .Ja nie zachowałabym się jak Ula.

    OdpowiedzUsuń
  14. strefa światła jest lepsza pierwsza część wywołuje negatywne uczucia i drażni Ula.I Dziwi wybielanie się za wszelką cenę to co ma mówić otoczenie że ma z dziadkiem mieszkać nastolatka

    OdpowiedzUsuń
  15. jak można być tak naiwnym i nie podobało mi się postępowanie rodziców że wysłali ją do dziada.

    OdpowiedzUsuń
  16. tak czy siak poniosła bardzo wysoką cenę za niepotrzebną znajomość ze starszym i niestety bogatym staruszkiem

    OdpowiedzUsuń
  17. naiwność autorki jest irytująca dziwna historia że właśnie przez tą naiwność to się wydarzyło dobrze ta historia nie mogła się skończyć

    OdpowiedzUsuń
  18. czytałam książke ale jakoś nie było mi jej szkoda że ją bił chociaż starała się zrobić z siebie ofiarę

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...