czwartek, 19 czerwca 2014

Strach przed ciemną wodą - Craig Russell


Strach przed ciemną wodą - Craig Russell



Wydawnictwo: W.A.B.
Rok wydania: 2014
Ilość stron: 480




Zaczęłam czytać „Strach przed ciemną wodą” kompletnie  nic nie wiedząc o tej książce ani jej autorze – bardzo rzadko kiedy zdarza mi się taki spontaniczny zakup. Ale skoro już kupiłam… :) Natychmiast zabrałam się za czytanie i plastyczność obrazów i napięcie jakie udało się autorowi wzbudzić już na pierwszych stronach wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie.

Zaintrygowana zaczęłam więc szperać w poszukiwaniu informacji o autorze, i z zaskoczeniem odkryłam, że jest on Brytyjczykiem. Jest to dlatego dziwne, że akcja książki osadzona jest w Niemczech – w Hamburgu. I to nie tylko tej książki, przygody nadkomisarza Jana Fabela obejmują już kilka tomów. Dlaczego autor rozgrywa całą akcję w jakimś obcym, ale wciąż prawdziwym mieście? To chyba znacznie utrudnia sprawę, prawda?  Nie żeby mi to przeszkadzało,  po prostu się dziwie.

Wspominam o tym fakcie z jeszcze jednego ważnego powodu, otóż autor swoją fascynację niemieckim przeniósł także na warstwę językową i postanowił zachować niektóre zwroty w oryginalne, chodzi mi zwłaszcza o zwroty grzecznościowe – pan, pani czy dyrektor itp. Mamy wiec m.in. takie zdanie: „Herr Müller-Voigt, jako senator do spraw środowiska, przewodniczy komitetowi organizacyjnemu.” Może się czepiam, ale nie rozumiem, po co to, albo się coś tłumaczy, albo nie. A tak przecież ta wypowiedz nie mogła by brzmieć w żadnym języku.

Wracając jednak do fabuły Craig Russell na kilku pierwszych storach namnożył mnóstwo zagadek, które potem nasz dzielny detektyw z mozołem rozwiązuje. Sprawa jest o tyle trudna, że choć trupów przybywa podejrzanych już raczej nie, chyba, że weźmie się pod uwagę, że wiele śladów wskazuje na niego samego. Reszta prowadzi wprost do pewnej tajemniczej organizacji ekologicznej, która przypomina bardziej wojującą sektę niż propagatorów poszanowania matki natury.

Tematyka jest bardzo interesująca, z książki można wiele dowiedzieć się na temat nurtów we współczesnej ekologii. Przyznam szczerze, że nie zdawałam sobie dotąd sprawy ze złożoności tematu. Mam jednak wrażenie, że chcąc wyedukować czytelnika Russell troszkę przesadził i kilka fragmentów książki zamieniło się w quasi-eseje naukowe, a przecież nie tego szuka odbiorca sięgając po kryminał. Niestety pod całą tą „teoria” zagubiła się gdzieś akcja, a szkoda, bo sam pomysł na fabułę był bardzo dobry.

Książce nie brak jednak także wielu zalet. Dla mnie najważniejszą z nich są postacie i sposób ich zaprezentowania czytelnikowi oraz bardzo ładny, plastyczny język. Także postać głównego detektywa jest dość interesująca – jak na ironię najciekawsze jest to, że jest taki normalny, co ostatnio w kryminałach nie często się zdarza :)

Moja ocena:
6/10

Książka przeczytana w ramach wyzwań: Czytam Opasłe Tomiska, klucznik

1 komentarz:

  1. Nie czytałam do tej pory książek tego autora, nawet o nim nie słyszałam, ale z recenzji wnioskuję, że jest to całkiem ciekawa pozycja :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...