Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 360
„Odwet” czyli nieuniknione zamknięcie
cyklu pani Armstrong. Byłam bardzo ciekawa jak autorka zakończy tę historię i
choć przyznaję, że niekoniecznie tego się spodziewałam, to jednak w żaden
sposób nie czuję się zawiedziona. Już teraz mogę powiedzieć, że to jedna z
lepszych fantastycznych serii dla młodzieży jakie dane mi było czytać.
Chloe, Tori oraz Simon i Derek prowadzą
poszukiwania ojca chłopców, próbując przy tym nie wpaść w ręce członków Grupy
Edisona – szalonych naukowców, którzy chcą ich schwytać i ukryć tym samym
genetyczne eksperymenty nad obdarzonymi niezwykłymi zdolnościami. Choć naszym
bohaterom nie udaje się odnaleźć ojca Simona, to docierają oni jednak do jego
przyjaciela - Andrew, który ukrywa ich
odtąd przed naukowcami. Chloe z przyjaciółmi przekonuje się, że paranormalni
bardzo różnią się między sobą poglądami i wzajemną „polityką” w tym także
stosunkiem do takich osób jak oni – o nieujarzmionych mocach. Przyjaciele
Andrew wydają się jednak być ich jedyną szansą, zwłaszcza, że planują atak na
Grupę i uwolnienie wciąż uwięzionej tam Rea. Nie da się jednak ukryć, że możliwości
– zwłaszcza Chloe i Dereka – wydają się na tyle przerażać „dorosłych”, że
przyjaciele zaczynają się zastanawiać, komu naprawdę mogą zaufać i czy ich
bezpieczne schronienie nie jest czasem kolejnym więzieniem.
Mówiąc szczerze pierwsze kilkadziesiąt
stron nieco mnie zawiodło. Po tempie w jakim wydarzenia rozgrywały się w
końcówce „Przebudzenia” spodziewałam się równie mocnego początku. Tymczasem
wszystko wyraźnie zwalnia i przez dłuższy czas możemy po prostu pobyć z naszymi
bohaterami, którzy intensywnie zastanawiają się co będzie dalej z ich życiem i
czy możliwy jest powrót do jakiejś „normalności”. Chloe spotyka się z
nekromantką i ma możliwość dowiedzieć się wreszcie więcej o swoich
umiejętnościach, ale efekty tego spotkania okazują się zupełnie inne niż
oczekiwała. Mam nadzieję, że nie zdradzę zbyt wiele, gdy powiem, że końcowe
sceny rozgrywają się oczywiście w ośrodku Grupy Edisona i istotna rolę odegra w
nich poznany już w poprzedniej części demon.
Bardzo przyjemnie czytało mi się zarówno „Odwet” jaki i całą serię.
Żałuję nawet, że wzorem innych autorek, których serie rozrosły się do
kilkunastu tomów, pani Armstrong zdecydowała się jednak pozostać przy trylogii.
Tyle przecież jeszcze przygód i zdarzeń mogłoby stać się udziałem Chloe i jej
przyjaciół. Cóż, mam nadzieję, że autorka kiedyś zmieni zdanie, bo będzie mi
tych dzieciaków trochę brakowało… :)
Moja ocena:
7/10
Wydaje się ciekawa. Może się skuszę, ale zacznę od początku serii :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie od początku bo trylogia tworzy całość i bez pierwszych części nie byłoby wiadomo o co chodzi :)
Usuń