Na krawędzi nigdy - J.A. Redmerski
Wydawnictwo: Filia
Rok wydania: 2014
Ilość stron: 476
Bardzo chciałabym móc przyłączyć się do
powszechnych zachwytów nad tą książką – miałam taki plan jeszcze w momencie gdy
zabierałam się za lekturę, potem jednak zaczęłam czytać i stało się jasne, że
mnie proza pani Redmerski nie zauroczy. Nie potrafię tylko zrozumieć dlaczego
tak wielu czytelników się temu wątpliwemu urokowi poddało – o czym świadczy
choćby niewiarygodnie wysoka ocena na LC.
Miałam nadzieję na pełną ciepła,
romantyczną opowieść o parze młodych ludzi, którzy odbywają niezwykłą podróż
przez Stany, tak naprawdę szukając siebie. Opowieść drogi w nastoletniej wersji
– albo raczej by być zgodnym z prawdę w wersji bardzo młodych dorosłych (jak to
jest ostatnio modne). Pomysł nie nowy, ale przecież to nie znaczy, że zły.
To nie „zwyczajność” tematu sprawia, że
ledwie brnęłam przez kolejne strony tej książki co najmniej kilkanaście razy
zastanawiając się czy jej nie odłożyć. Pani Redmerski nastawiła się na sukces i
postanowiła dotrzeć do młodych czytelników – bo to przecież oni w większość są
odbiorcami – łącząc romantyczną historię o trochę zagubionych ludziach z
dosadnymi elementami erotyki rodem z „50 twarzy Greya”.
Dlaczego tak wulgarnie? Czy naprawdę
tak wygląda romantyzm w naszych czasach? Bohaterowie rumienią się na
najmniejszą wzmiankę sugerującą sympatię czy wzajemne przywiązanie, ale bez
najmniejszego skrępowania rozmawiają o swoich fantazjach seksualnych. Uprawiają
seks – także oralny czy analny, ale żadne z nich nie uważa, że cokolwiek ich
łączy. Czy naprawdę tak wyglądają związki nastolatków? I skąd ten język, sposób
opisu, ta dziwaczna potrzeba dominacji, która zastępuje miłość?
Książka przypomina mi emanujące
erotyzmem reklamy, bo przecież nie od dzisiaj wiadomo, że seks sprzeda
wszystko. Sprzedał więc i tę książkę. A dla „wrażliwszych” czytelników autorka
wrzuciła trochę rodzinnych dramatów i innych „problemów” i przepis na sukces
gotowy.
Mam szczerą nadzieję, że młodzież tego
nie czyta. Mam szczerą nadzieję, że nikt tego nie czyta.
Szczerze nie polecam.
Moja ocena:
2/10
Przynajmniej wiem już, że powinnam tę książkę omijać szerokim łukiem. ;)
OdpowiedzUsuńOooo ... nie czytałam tak niskiej opinii tej książki. Ale lubię, jak oceny są rozbieżne bo czasami mam wrażenie, że z ksiażką coś nie tak gdy zbiera same peany :D
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o tym tytule, ale coś mi się wydaję, że to dobrze ;) Dzięki za ostrzeżenie, też nie lubię gdy w książce dominuje erotyka. To zdecydowanie nie dla mnie
OdpowiedzUsuń