niedziela, 9 sierpnia 2015

Więzień labiryntu - James Dashner


Więzień labiryntu - James Dashner




Wydawnictwo: Papierowy księżyc
Cykl: Więzień labiryntu (tom 1)
Rok wydania: 2011
Rok pierwszego wydania: 2009
Ilość stron: 424



Mam ogromne zaległości recenzyjne, a to wszystko przez ponad dwumiesięczną przerwę w blogowaniu. Zabrakło czasu na pisanie opinii, wolałam go poświęcić na samo czytanie. Teraz jednak chciałabym choć o części z tych książek napisać parę słów – jeśli nie po to by podzielić się swoją opinią z innymi, to aby uporządkować cały ten chaos (związany zwłaszcza z cyklami i seriami). Lubię bowiem powrócić przed lekturą kolejnego tomu czy innej powieści danego autora do tego, co do tej pory miałam okazję przeczytać i poznać.

„Więźnia labiryntu” miałam w planach przeczytać już od dnia, gdy książka ta ukazała się na polskim rynku. Wciąż jednak jakoś brakowało czasu. Dopiero pojawienie się ekranizacji (którą bardzo chciałam obejrzeć) zmusiło mnie by w końcu zabrać się za czytanie.

Dystopijny świat jaki stworzył Deshner obiecywał mi intrygę i emocję podobne do tych jakie towarzyszyły mi przy lekturze „Igrzysk śmierci”. Główny bohater – młody chłopak Thomas – musi rozgryźć prawa rządzące systemem, odkryć prawdę na temat labiryntu, ludzi, którzy go tu wysłali oraz wszystkiego na temat własnej przeszłości. A aby to zrobić musi złamać niemal wszystkie zasady jakie dotąd wypracowała grupa mieszkańców - tylko one gwarantowały im bezpieczeństwo.

Powiem od razu, że wszelkie porównania do „Igrzysk” są nieporozumieniem. Książka utrzymana jest w zupełnie innym stylu, ma inny klimat, inne natężenie emocji, sądzę, że skierowana jest nawet do innej grupy wiekowej odbiorców.

Muszę przyznać, że czuje się nieco rozczarowana. Świetny pomysł na fabułę został jednak niepełni wykorzystany, a z całości przebija pewna niedorzeczność i naiwność. Mogłabym jednak to wybaczyć – książka skierowana jest do młodzieży – ale ostateczne odpowiedzi jakie uzyskuje Thomas zupełnie mnie jednak nie przekonują. W samym czytaniu zaś, bardzo przeszkadzał mi język, specyficzna gwara, którą wytworzyli sobie odizolowani chłopcy (a w większości opiera się ona na dźwiękach towarzyszących czynnościom wypróżniania) z początku intryguje i zaskakuje, po kilkudziesięciu stronach męczy, po kilkuset już tylko irytuje.


Porządnie się zastanowię zanim sięgnę po drugim tom. Ta historia mogłaby się jeszcze rozkręcić, ale nie wiem czy warto to sprawdzać. W końcu tyle innych książek na świecie…


Moja ocena:
5/10


Cykl "Więzień Labiryntu"

  • Więzień Labiryntu (tom: 1)
  • Próby ognia (tom: 2)
  • Lek na śmierć (tom: 3)


2 komentarze:

  1. Też uważam, że nie jest to pomysł w pełni wykorzystany. O moich odczuciach najlepiej świadczy fakt, że książkę przeczytałam krótko po polskiej premierze, a póki co nie sięgnęła po kolejny tom.

    OdpowiedzUsuń
  2. Film całkiem mi się podobał, ale po książkę raczej nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...