Oddychając z trudem - Rebecca Donovan
Wydawnictwo: Feeria
Cykl: Oddechy (tom 2)
Rok wydania: 2015
Rok pierwszego wydania: 2012
Ilość stron: 544
Swego
czasu urzekała mnie lektura książki „Powód by oddychać” autorstwa Rebeccki
Donovan – a z oceny choćby na LC wynika, że nie tylko mnie. Ja w
przeciwieństwie do większości autorów pochlebnych recenzji nie należę do
szczególnych entuzjastów nurtu New Adult. Przeczytałam kilka książek, które
takim mianem się określa i stwierdziłam, że chyba już jednak jestem na takie
fabuły za stara, bo to co innym wydawało się ważne i głębokie dla mnie było
trywialne i płytkie, a to co miało uchodzić za romantyczne - dziecinne i nieco
żenujące.
Mimo
wszystko sięgnęłam jednak po „Powód by oddychać” i nie żałuję. Autorka naprawdę
potrafiła przedstawić świat doświadczającej przemocy w domu nastolatki, w taki
sposób, że nie tylko ona sama, ale i wszystko co ją spotykało wzbudzało w
czytelniku spore emocje.
„Oddychając
z trudem” to drugi tom cyklu - dramatyczne zakończenie pierwszego kazało nam go
oczekiwać z niecierpliwością. I owszem, tak właśnie czekałam, ciekawa
wszystkich tych zdarzeń, które muszą teraz nastąpić, wszystkich zmian, które
staną się udziałem Emmy, po ujawnieniu prawdy o sytuacji w jej domu. I tu
troszkę się zawiodłam, bowiem fabuła rozpoczyna się „jakiś czas po”, wszystkie
najważniejsze wydarzenia zostają więc nam zrelacjonowane, ale nie mamy okazji
ich obserwować. A szkoda.
To
jednak wciąż niewielka wada w porównaniu z przyjemnością jaką czerpie się z
lektury. Autorce udała się bardzo trudna rzecz, czyli mimo pozornego wyczerpania
tematu, utrzymać napięcie i zainteresowanie czytelnika. To ważne, bo pozwala uświadomić
sobie, że ofiarą przemocy nie jest się tylko w czasie napaści, ale także długo
potem, gdy trzeba odbudować podstawy na których opiera się codzienne życie. Czy
więc to dziwne, że zamknięta w sobie Emma ma z tym problem, nawet gdy wydaje
się, że otaczają ją ludzkie na których w każdej sytuacji może polegać.
Bardzo
dobrze napisana książka, która nie nuży ani nie nudzi mimo, że sporą jej część
zajmują opisy zupełnie zwyczajnych dni wypełnionych zupełnie zwyczajnymi
czynnościami. Brawa dla autorki także, że autentyczność i „normalność” osób i
zdarzeń. Prawdziwi ludzie w całej swej złożoności, prawdziwe wydarzenia odarte
z tak częstego w literaturze amerykańskiej dziwnego patosu.
Gdybym
miała porównać dwie części tak całkiem szczerze to musiałabym jednak
stwierdzić, że „Powód by oddychać” była jednak nieco lepsza, w niczym to nie
umniejsza jednak zalet kontynuacji.
Moja ocena:
Czytałam pierwszy tom i jakoś mocno mnie nie uwiódł. Mam na półce trzeci, ale wciąż poluję na drugi, mam nadzieję, że jakoś uda się go dorwać. ;)
OdpowiedzUsuńNie podobała mi się ta seria. Szczerze mówiąc pierwszy tom był gorszy od pozostałych. Rozumowanie głównej bohaterki trochę mnie denerwowało w "Powód by oddychać", później było trochę lepiej. Bardziej mi się podobała książka "Co jeśli..." tej autorki. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhouseofreaders.blogspot.com