Ene, due, śmierć - M. J. Arlidge
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Rok wydania: 2015
Rok pierwszego wydania: 2014
Ilość stron: 440
Przyznaję otwarcie, że jeśli chodzi o
książkę „Ene, due, śmierć” autorstwa M. J. Arlidge’a to dałam się po prostu
uwieść reklamie. Wydawnictwo nie szczędziło na promocji i w ten sposób książka
znalazła się także na mojej półce – choć
musze dodać, że kryminały są moim ulubionym gatunkiem, tak więc namówić mnie na
zakup nie było zbyt trudno :)
A książka jest promowana m.in. tak: "Ene, due, śmierć" to pierwsza z
serii książek z inspektor Helen Grace w roli głównej. Flagowy tytuł wydawnictwa
Penguin Books. Wydarzenie Targów Książki we Frankfurcie w 2014 roku. Prawa do
jej publikacji kupiło 25 krajów. Debiutancka powieść M.J. Arlidge’a –
producenta telewizyjnego BBC –będzie miała też swoją ekranizację.
I
jak miałam się nie skusić? Dlaczego jednak o tym piszę. Otóż, mimo tego, że od
wielu już lat jestem aktywnym czytelnikiem, to wciąż nie rozumiem zasad jakie
rządzą rynkiem wydawniczym – nie tylko tym w Polsce, ale i na świecie. „Ene,
due, śmierć” jest debiutem, który niedługo ma rozrosnąć się w większą serię. Na
razie jednak autor jest zupełnie nie znany. Co więc sprawiło, że właśnie ta
książka zyskała niezwykły rozgłos, tak, że stała się wydarzeniem Targów (jak to
można przeczytać wyżej)? Zupełnie tego nie rozumie, bowiem książka jest
zupełnie przeciętna.
Czytam kryminały, czytam ich mnóstwo.
Może dlatego nie widzę w dziele pana Arlidge’a nic nowatorskiego. Zarówno
pomysł na fabułę, jak i sposób w jaki historia została przedstawiona, kreacja
bohaterów – wszystko to, jest bardzo typowe dla tego gatunku i trudno oprzeć
się wrażeniu, że „gdzieś już było”.
Szczerze mówiąc uważam nawet, że „Ene,
due, śmierć” jest raczej słabszą, niż zazwyczaj pozycją. Autor nieco nie radzi
sobie z utrzymaniem napięcia i gdzieś w połowie książki cała historia zaczyna
czytelnika nużyć – zwłaszcza przez wzgląd na dużą powtarzalność scen. Potencjał
emocjonalny jaki tkwi w tej historii jest znacznie większy niż udało się to
ukazać. A szkoda.
Z drugiej zaś strony, książka wcale nie
jest bardzo zła i nie żałuję czasu jaki poświęciłam na jej lekturę. Po prostu
spodziewałam się co najmniej trzęsienia ziemi a to tylko letnia burza :)
Moja ocena:
6/10
Cykl "Helen Grace"
- Ene, due, śmierć (tom: 1)
- Powiedz panno, gdzie ty śpisz (zapow.) (tom: 2)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz