niedziela, 11 stycznia 2015

Jedwabnik - Robert Galbraith


Jedwabnik - Robert Galbraith



Wydawnictwo: Dolnośląskie
Rok wydania: 2014
Ilość stron: 480




Powinnam chyba zacząć od tego, że trochę się rozleniwiłam (to przez te strasznie długie święta) i moje noworoczne lenistwo rozrosło się do niemal tygodnia. A to już przecież prawie połowa miesiąca i czas w końcu zapomnieć o wszelkich zestawieniach, statystykach i podsumowaniach, a wziąć się porządnie do roboty :) Choć nie tak całkiem jednak próżnowałam, a raczej próżnowałam bardzo przyjemnie i zdążyłam już w styczniu co nieco przeczytać :)

Swoje uwagi na temat „Jedwabnika” zacznę od tego, że „Wołanie kukułki”, czyli pierwszy tom przygód detektywa Cormorana Strike’a, było jedną z lepszych książek, jakie czytałam w 2014 roku (jednak nie udało się całkiem uwolnić od podsumowań :). Moja ocena nie wynika tylko z sympatii i uznania dla autorki (choć mam dużo jednego i drugiego), ale raczej z ogromnego zamiłowania do kryminału, jako gatunku. Czytałam i wciąż czytam dziesiątki kryminałów i nie mam najmniejszych wątpliwości, że „Wołanie kukułki” należy do grona najlepszych spośród nich i osoba autora nie ma tutaj nic do rzeczy (co sugerują ci, którzy woleliby by autorka pozostała wierna dziecięcej fantastyce).

Nie miałam okazji podzielić się swoimi wrażeniami z lektury „Wołanie kukułki”, dlatego wybaczcie mi ten przydługi wstęp. „Jedwabnik” spokojnie mogą czytać osoby, które po pierwszy tom ze Strikiem nie sięgnęły. Wszystkie najistotniejsze fakty zostają subtelnie czytelnikowi przypomniane.

A fakty są takie: do agencji detektywistycznej (w skład pracowników, której wchodzi sam detektyw i jego asystentka) zgłasza się żona pewnego ekscentrycznego pisarza, prosząc o odnalezienie jej męża, który jak przypuszcza, na jakiś czas zniknął (co już mu się w przeszłości zdarzało). Choć oferta pracy wydaje się mało rentowna, znudzony śledzeniem niewiernych małżonków Strike zlecanie przyjmuje, co zaprowadzi go wprost w nieznany świat pisarzy i ich wydawców. Sprawy komplikją się znacznie, gdy okazuje się, że ostatnia, jeszcze niewydana książka zaginionego zawiera bardzo nieprzychylne portrety wielu ludzi z tego środowiska. Pytanie, kto i dlaczego chciał skrzywdzić pisarza wydaje się kluczowe, zwłaszcza, gdy poszukiwany zostaje odnaleziony martwy.

Klasyczny kryminał z elementami prawdy wyłaniającymi się w toku śledztwa, z rozmów, zdarzeń i przesłuchań. Do tego silna osobowość pierwszoplanowego detektywa, który jednocześnie budzi szacunek i sympatię. Robin stanowi doskonale uzupełnienie tego duetu, i bardzo się cieszę, że tym razem nie jest tylko obiektem tła. Te dwie silne osobowości stanowią główną zaletę książki, postacie ze śledztwa są w porównaniu z nimi dużo bardziej „płaskie”. Ale też nie na tyle by to przeszkadzało w odbiorze. Plastyczność opisów w każdym razie pozwala ich sobie z powodzeniem wyobrazić.

Bardzo ważną zaletą książki, jest precyzja i łatwość, z jaką autorka pozwala nam wniknąć w wydawniczy świat. Wydawcy, agenci, pisarze, znajomości, układy i cały ten branżowy zgiełk i rządzące nim prawa. Ciekawe środowisko, zwłaszcza, gdy kryje mordercę :)


Dobrze, nie będę się już więcej zachwycać. „Jedwabnik” to po prostu bardzo dobry kryminał i… już!

Moja ocena:
7/10

2 komentarze:

  1. Tę książkę przeczytam na pewno, bo podobała mi się pierwsza część ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Wołanie kukułki" przeczytałam z dużą przyjemnością, więc tym bardziej jestem ciekawa "Jedwabnika" :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...