środa, 1 kwietnia 2015

Wierna - Veronica Roth


Wierna - Veronica Roth 




Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2014
Ilość stron: 351





Przeczyłam. Po rozczarowaniu jakim okazała się dla mnie „Zbuntowana” przeczytałam „Wierną” głównie by poznać zakończenie i móc raz na zawsze rozstać się z tą serią. No, może niezupełnie. Tak naprawdę, miałam też nadzieję, że będę się przy tej lekturze tak samo dobrze bawić jak przy pierwszym tomie. „Niezgodna” naprawdę miała w sobie „to coś”. Lekka, wciągającą, pełna emocji i wydarzeń. A skoro całość tak dobrze się zaczęła, to jak może się skończyć..?

Veronica Roth w każdym kolejnym tomie przekracza pewne granice, jej historia zatacza coraz szerszy krąg. W „Niezgodnej” większość wydarzeń rozgrywała się w obrębie frakcji Nieustraszoności. „Zbuntowana” wyprowadziła nas na poziom całej społeczności zbudowanej na gruzach Chicago. „Wierna” przekracza i tę granicę i akcja przenosi się poza miasto, poza jego mury a więc i poza cały znany dotąd  bohaterom świat. Co odkryją po drugiej stronie?

Nie chce zdradzać niczego z treści by nie psuć nikomu lektury. Powiem tylko, że sam pomysł autorki na taki „świat” jest bardzo ciekawy i godny uwagi. Niestety już realizacja tego pomysłu zupełnie zawodzi. Pod wieloma względami „Wierna” przypomina „Zbuntowaną”. O ile autorka świetnie radziła sobie z opisem małej, charakterystycznej grupy w pierwszym tomie, to próba przeniesienia się na poziom całej społeczności znacznie ją przerosła. To co w przypadku jednej frakcji można było uznać za nieistotne – czyli wszystkie praktyczne problemy – i pominąć milczeniem w przypadku całego społeczeństwa, albo wymaga wyjaśnienia, albo staje się niedorzecznością. I niestety takie właśnie wrażenie towarzyszyło mi przy lekturze „Wiernej”. Niedorzeczności.

Zdaje się, że pani Roth ma zawsze taki sam pomysł na fabułę, który z uporem powtarza we wszystkich częściach trylogii. A jest nim rewolucja. Wystarczy stworzyć kilka grup, jakiś moralny dylemat stanowiący element podziału, coś co odróżnia jednych od drugich, kilku charakterystycznych przywódców, do tego wmieszać naszych znanych już bohaterów i przepis na książkę gotowy.


Zawiodłam się na „Wiernej”. Niemal wszystko mnie zawiodło, kilkadziesiąt środkowych stron przeczytałam głównie dlatego, że chciałam odłożyć już książkę na półkę. A jednak pani Roth udało się mnie jeszcze raz zaskoczyć. Nie spodziewałam się takiego zakończenia. Odważne i moim zdaniem bardzo dobre. 
Ale to chyba jedynie naprawdę dobra rzecz w tej książce. 


Moja ocena:
5/10

1 komentarz:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...