piątek, 16 maja 2014

Mrok - John Lutz


Mrok - John Lutz





Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2014
Ilość stron: 448





„Mrok” jest pierwszą książką Johna Lutza jaką dane mi było przeczytać, a przy okazji jednym z moich ostatnich nabytków. Właściwie nie wiem dlaczego zdecydowałam się właśnie na tę książkę, chyba po prostu skusił mnie opis i okładka, i jedno i drugie zapowiadało świetny, jak sam tytuł głosi – mroczny – thriller.  

Gdzie mamy czuć się bezpieczniej jak nie we własnym domu? Zapewne już nigdzie i tak właśnie uważali ludzie, którzy stali się ofiarami wyjątkowo brutalnego i „bezczelnego” mordercy, którego prasa okrzyknęła mianem Nocnego Łowcy. Policja wydaje się bezradna bezskutecznie poszukując motywu czy czegokolwiek innego, co tłumaczyłoby wybór ofiar i pozwoliło schwytać sprawcę. Tyle tylko, że wydaje się, że ofiar nic nie łączy, a Nocny Łowca może uderzyć w każdej chwili i wybrać na cel każdego. W sprawę angażuję się były policjant, dla którego śledztwo ma także bardzo osobisty wymiar – jest jedyną szansą na rehabilitację i powrót na stałe do pracy, po tym jak stał się ofiarą perfidnej intrygi mającej usunąć go z policji. Jest to także poważny bodziec by  Frank Quinn kolejny raz odważył się zmierzył z życiem.

Autor postarał się przedstawić nam cała fabułę z różnych punktów widzenia. Na przykład poznajemy postacie, które niedługo staną się ofiarami Nocnego Łowcy do końca nie wiedząc co dokładnie wydarzy się tym razem. Jest jeszcze pewna pani psycholog, którą regularnie odwiedza tajemniczy pacjent opowiadając swoją historię, jest historia z przeszłości, która pozwala nam zrozumieć teraźniejszość, no i jest oczywiście jeszcze sam Frank Quinne i młoda kobieta, która sądzi, że kiedyś była ofiarą jego napaści. Cała historia wyłania się z tych wszystkich fragmentów stopniowo a autor umiejętnie dawkuje towarzyszące temu napięcie.

Choć cała fabuła jak i sposób jej opowiedzenia wydała mi się bardzo interesująca, to na największą uwagę zasługują według mnie te fragmenty prezentujące przeszłość. Wyczekiwałam ich w tekście i to one, według mnie stworzyły niezwykły klimat całości. Rozczarowała mnie za to postać Franka Quinna – zbyt mało wyrazista i właściwie zbyt nudna jak na „głównego” bohatera. Prowadzenie przez niego śledztwa opiera się głównie na czekaniu na następną ofiarę w nadziei, że rozwiązanie znajdzie się samo :)


Autor posługuje się prostym, oszczędnym stylem, któremu jednak zabrakło pewnej swobody. Historia wciąga, ale nie porywa. Nie udało mi się utożsamić  z żadną z postaci, poczuć ich przerażenia ani nawet kibicować rodzącego się uczuciu Franka i Pearl. Trochę szkoda, bo gdyby nie to „Mrok” byłby rewelacyjnym thrillerem, a nie tylko bardzo dobrym :)

Moja ocena:
6/10

Książka przeczytana w ramach wyzwań: Czytam Opasłe Tomiska oraz Klucznik

2 komentarze:

  1. Z panem Luztem nie miałam okazji się jeszcze spotkać, być może ta książka, tak jak w Twoim przypadku, będzie tą pierwszą ;) Fabuła wydaje się bardzo interesująca i gdy będę miała okazję ją przeczytać, to z pewnością to zrobię ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...