piątek, 7 listopada 2014

Tyko nic nie mów, proszę - Elizabeth Adler

Tyko nic nie mów, proszę - Elizabeth Adler




Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2014
Ilość stron: 304




Uff… no tak, pewne jest jedno, czytając „Tylko nic nie mów, proszę” po raz kolejny jasno uświadomiłam sobie, dlaczego nie lubię romansów. Bo, cóż tu dużo mówić, wszystkie wątki sensacyjne, które obiecuje nam opis na okładce są tylko zmyłką, a książka jest po prostu romansem. I to nawet jako taki, bardzo słabym. Takim typowo „amerykańskim” gdzie szlachetni i dzielni mężczyźni obsesyjnie myślą tylko o pięknych i nieco zagubionych kobietach, a autorka nie może się powstrzymać przed połączeniem wszystkich bohaterów w szczęśliwe pary.

Ci dobrzy bohaterowie są tak dobrzy, że całkowicie pozbawieni charakteru – nawet najbarwniejsza w tym zestawieniu ciotka Fen wyróżnia się głównie na zasadzie kontrastu z bezbarwnym tłem. Najgorzej wypada pierwszoplanowa Vivian w której oczywiście zakochuje się co drugi mieszkaniec Los Angeles wraz z wcieleniem cnót w postaci detektywa Merlina. Ci źli bohaterowie natomiast, są tak źli, że aż śmieszni.

No dobrze, może ta książka nie jest aż tak zła, jak ją w tej chwili opisuje, albo raczej jest, ale trzeba być na to przygotowanym. W końcu romans rządzi się swoimi prawami i trzeba się z tym godzić gdy się po niego sięga. A mnie tego przygotowania zabrakło, z tego tylko powodu, że jak już wspomniałam, nie jestem fanką tego typu książek. I tak oto moje błędne koło się zamyka.

A o czym dokładnie jest książka? Pomysł na historię jest bardzo dobry. Pewna nie całkiem młoda już kobieta otwiera drzwi nieznanemu mężczyźnie, który podczas burzy rozbił się samochodem przy jej podjeździe. Natychmiast rodzi się między nimi specyficzna nic porozumienia, choć on jest raczej w wieku jej siostrzenic niż jej. Tajemniczy Alex nie przestaje zaprzątać myśli Fen, zwłaszcza, że jest mężczyzną z „przeszłością”. Jego dziewczyna stała się jedną z ofiar seryjnego mordercy, który wciąż grasuje w okolicy, ale coraz więcej faktów wskazuje, że nie jest to cała prawda. Jednocześnie doktor Vivian – owa siostrzenica – pracuje w szpitalu gdzie przywieziono dziewczynę, której jako pierwszej udało się przeżyć atak…

Chciałabym móc napisać coś pozytywnego na temat wątków kryminalnych, ale niestety nie mogę. Wszystko jest zbyt proste, zbyt oczywiste i zbyt banalne. Czarno-biali bohaterzy w świecie dobra i zła. Żadnych niespodzianek, żadnego klimatu i nic co choćby w najmniejszym stopniu wychodziło poza schemat.


Nawet jako romans „Tylko nic nie mów, proszę” wypada bardzo słabo. Brak jakichkolwiek emocji, napięcia czy erotyzmu. Bohaterowie bardziej przejmują się rannym psem niż faktem, że wokół nich grasuje seryjny morderca. I choć nie spodziewałam się zbyt wiele, to, to co dostałam i tak zdołało mnie rozczarować. Nie polecam. 

Moja ocena:
 3/10

3 komentarze:

  1. Romanse są zdecydowanie nie dla mnie, więc po książkę raczej nie sięgnę ;) Ale też muszę przyznać, że zarys fabuły wydaje się całkiem interesujący. Gdyby tylko udało się sprostać oczekiwaniom... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Osobiście lubię romanse dla odstresowania, więc kto wie, może sięgnę po ten tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, bo szukam czegoś fajnego o miłości. :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...