Patrz, jak Jane ucieka - Joy Fielding
Wydawnictwo: Książnica
Rok wydania: 2004
Ilość stron: 376
„Patrz, jak
Jane ucieka” właściwie nie ma w sobie nic oryginalnego, zarówno temat, pomysł,
rozwiązanie fabuły, pierwszoosobowa narracja - wszystko to gdzieś już było, a
mimo to jest w powieści pani Fielding coś takiego, co sprawia, że jest to jedna
z najoryginalniejszych książek jakie ostatnimi czasy dane mi było czytać.
Dlaczego? Myślę, że chodzi o sposób w
jaki autorka posługuje się słowem, o to jak za pomocą prostych środków buduje
sugestywny obraz głównej kobiecej postaci, tak, że nie sposób oderwać się od
naszej Jane, jakby przez te kilkadziesiąt stron to ona nam, a nie my jej,
siedziała w głowach. Miałam kiedyś przyjemność czytać powieść „Teraz ją
widzisz” i także byłam zachwycona sposobem w jaki została skonstruowane
postacie. O czym jest książka?
Poznajemy
Jane w procesie w jakim ona sama siebie poznaje. Spotykamy ją po prostu na
ulicy, gdy stojąc w tłumie uświadamia sobie, że nie wie skąd przyszła, gdzie
idzie, ani właściwie nawet kim jest. A więc amnezja. Znany temat i poruszany
już w bardzo wielu książkach. Osobiście „Patrz, jak Jane ucieka” najbardziej
przypomina mi „Zanim zasnę”, ale ponieważ uważam ją za jedną z lepszych książek
jakie czytałam naprawdę nie mam nic przeciwko. A więc Jane cierpi na amnezję,
ale to dopiero początek jej historii, główne wątki zaczynają się dopiero wtedy
gdy z pomocą męża próbuje zmorzyć okruchy wiedzy o sobie samej w pełny obraz.
Wszystko to okazuje się nie takie proste, gdyż poszczególne elementy wcale nie
chcą do siebie pasować.
Swoją drogą
mimo „ogrania” to wciąż bardzo interesujący problem, bo jeśli o tym kim
jesteśmy decyduje nasza historia, to kim będziemy, gdy tę histerię wymażemy?
Czy wciąż tymi samymi ludźmi? Jak traktować jak bliskich tych, którzy bliscy
nie są, jak kochać, lubić i nie lubić tych, których kochać, lubić i nie lubić
się powinno? I niby jak zaufać ludziom, którzy wydają się całkiem obcy?
Interesujący temat, który pani Fielding porusza z dużą swobodą, lekko a wciąż poruszająco.
Bardzo podoba mi się jej styl pisania, bo choć pierwsze strony książki pełne
rozważań zdezorientowanej Jane nieco mnie nużyły, to przez następne, akcja już
tylko mknie, nie pozwalając się oderwać. Dawno nie czytałam aż tak wciągającej
książki i wiem już, ze pani Fielding trafi do grona moich ulubionych autorów.
Moja ocena:
8/10
Książka przeczytana w ramach lipcowego wyzwania pod hasłem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz