Morze Potworów - Rick Riordan
Cykl: Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy 02
Wydawnictwo: Galeria Książki
Rok wydania: 2009
Ilość stron: 276
„Morze Potworów”
jest drugim tomem serii „Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy”, autorstwa Ricka
Riordana. Już po zetknięciu się z pierwszą, wiedziałam, że zapoznanie się z dalszymi
częściami przygód Percy’ego jest tylko kwestią czasu. I w końcu ten czas nastał.
Swój
niezwykły pomysł na oryginalne, pełne przygód i magii powieści dla młodzieży
pan Riordan oparł przede wszystkim na bardzo zgrabnym połączeniu scenerii
współczesnych Stanów z wątkami zaczerpniętymi wprost z greckiej mitologii. Mamy
więc świat pełen zawsze rywalizujących ze sobą bogów – tych bardziej i mnie
wpływowych, herosów, uosobionych sił natury oraz nimf, cyklopów, meduz i
wszelkich innych potworów i stworzeń. Niezwykle interesujący i różnobarwny
świat, który odkrywamy wraz z Percym Jacksonem, zdawałoby się zwyczajnym
chłopcem, gdyby nie to, że właśnie odkrył, że jest herosem, półbogiem, w
dodatku synem samego Posejdona. Odkrycie to wywróciło życie Percy’ego do góry
nogami, zwłaszcza, że od razu musiał zmierzyć się z czyhającymi na jego życie
potworami a w międzyczasie powstrzymać bogów przed rozpoczęciem wojny i
uratować świat przed zagładą.
W części
„Morze Potworów” dzieje się równie dużo, choć tym razem zamiast ludzkiego
świata Percy wraz z Annabeth i oczywiście Groverem, muszą uratować tak ważny
dla nich i dla wszystkich półbogów Obóz Herosów, jedyne miejsce gdzie jak dotąd
mogli czuć się zupełnie bezpieczni. Zadanie nie jest proste wymaga bowiem
zmierzenia się z wieloma przeciwnościami sposób których tytułowe morze pełne
potworów okaże się wcale nie jedynym.
Jak można się
domyśleć tym razem mity z których obficie czerpie pan Riordan dotyczą przede
wszystkim morskich przygód Odyseusza. Zostały one jednak potraktowane z tak
urzekająco lekką pisarską swobodą, że nie są po prostu odtworzeniem już znanych
wątków. Nie może tak być gdy rolę więzionej przez cyklopa narzeczonej odgrywa
Grover :)
To co
najbardziej podoba mi się w twórczości pana Riordna, to fakt, że nie przestaje
mnie on zaskakiwać. Gdy już wydaje mi się, że znam zasady tej gry i wiem już
czego mogę się spodziewać, to na kolejnych stron muszę przyznać, że jednak
kolejny raz dałam się zaskoczyć a wyobraźnia autora nie ma żadnych granic.
Po drugie,
podobało mi się to, że mimo iż mamy do czynienia z lekką książką dla młodzieży,
pełną przygód i humoru, autor nie ucieka także przed bardziej skomplikowanymi
problemami. Percy musi zmierzyć się nie tylko z potworami, ale także własną
relacją do tajemniczego boga, który jest jego ojcem, a przy tym okazuje się
ojcem także dla innych, licznych stworzeń i to nie zawsze „ludzkich”.
Polecam tę cześć cyklu pana Riordana, zarówno
tym młodszym jak i starszym czytelnikom. Autor świetnie się bawi wtłaczając
mitologiczne wątki do współczesnego świata. Zapoznawanie się z efektem tych
starań może być różnie przyjemne i zabawne.
Moja ocena:
7/10