Pokazywanie postów oznaczonych etykietą muchamore. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą muchamore. Pokaż wszystkie posty

piątek, 12 lipca 2013

Sekta - Robert Muchamore

Sekta - Robert Muchamore


Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2008
Ilość stron: 351



„Sekta” to już kolejna, piąta część serii CHERUB, autorstwa Roberta Muchamore. Po słabszej  (w porównaniu do rewelacyjnych pierwszych) części „Świadek” podeszłam do kolejnego tomu z pewną rezerwą. Być może pomysły pana Muchamore po prostu już się wyczerpały? Pomyślałam sobie, że zapewne biedak podpisał kontrakt na kilkanaście książek, a teraz w pocie czoła próbuje z uporem zwalczyć objawy twórczej niemocy. Na szczęście moja podejrzliwość okazała się zupełnie nieuzasadniona (nie co do kontraktu, bo pewnie takowy posiada) i ze skruchą muszę oddać mu chwałę jako niewyczerpanej skarbnicy pomysłów.
Ileż misji z udziałem dziecięcych agentów można wymyślić? Otóż okazuje się, że bardzo wiele. Dotąd mieliśmy już do czynienia z planującymi zamach ekoterrorystami, wpływowym handlarzem kokainy, bardzo prominentną przemytniczą broni oraz lokalnymi bandytami ukrywającymi morderstwo. A jeśli chodzi o miejsca była już enklawa zamkniętej społeczności, wielkomiejskie przedmieścia i małe osiedla a nawet amerykańskie wiezienie, gdzieś w międzyczasie przewinęła się także tropikalna puszcza i mroźne tereny Alaski. Czym więc pan Muchamore zdoła zaskoczyć nas teraz? Otóż zdołał. Tym razem James i jego przyjaciele udaje się do gorącej i pustynnej Australii z misja zostania członkiem bardzo wpływowej sekty.
Jamesowi towarzyszy młodsza siostra Laura, a także nowa koleżanka Dana, wszyscy oni udają rodzeństwo powracające do Australii z matką, po niedawnym rozwodzie. Ich biografia została skonstruowana tak, by ich rodzina łatwo stała się potencjalną ofiarą propagandowej działalności sekty. Trzeba przyznać autorowi, że odtworzył realia i mechanizm działania jakim posługują się podobne para-religijne organizacje z niezwykłą precyzją. Szybko okazuje się, że pomimo iż dzieci mają świadomość technik manipulacji jakim zostają poddane, z trudem odnajdują się w warunkach ciągłego psychicznego napięcia i fizycznego zmęczenia.
Cóż mogę powiedzieć? To znów świetna książka. Posiada zalety wszystkich poprzednich, czyli szczegółowość, realizm, mnóstwo akcji i świetnie skonstruowani bohaterowie. Na uwagę zasługuje też wątek dotyczący zadnia Dany, który naprawdę trzyma w napięciu - gdyby kogoś znudziły opisy zasad panujących wewnątrz sekty. Widać, że autor bardzo się starał by poruszyć ten niezwykle trudny temat tak, by pozostać jak najbliżej prawdy, nie zapominając przy tym, że książka którą pisze jest przeznaczona dla młodzieży. To wielkie osiągnięcie, zwłaszcza, że większość członków sekty została przedstawiona jako „zwyczajni” ludzie, poddani niezwykle skutecznym mechanizmom bezwzględnej manipulacji. Bez typowego podziału na dobrych i postępujących właściwie oraz głupich, naiwnych czy złych. To, że pan Muchamore nie tworzy czarno-białych wizji świata jest kolejną zaletą jego książek.
Wszyscy fani serii będą czuć się zachwyceni „Sektą”. Wszyscy, którzy to tej pory nie mieli jeszcze okazji czytać, żadnej z książek tego autora, mogą równie dobrze zacząć swoją przygodę z CHERUBEM właśnie od tej części. Jest pełną, zamkniętą całością i nie wymaga znajomości poprzednich. A więc polecam wszystkim, bo to naprawdę dobra książka.

Moja ocena:
7/10

piątek, 28 czerwca 2013

Świadek - Robert Muchamore

 

Świadek - Robert Muchamore


Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2005
Ilość stron: 296




„Świadek” jest kolejną, czwartą już częścią cyklu Roberta Muchamora opisującą przygody nastoletnich agentów brytyjskiego wywiadu. Każda część dotyczy innej misji i można je czytać jako osobne, zamknięte historię nie przejmując się chronologią.
James Adams wyrusza tym razem na misję wraz ze swoim siedemnastoletnim kolegą Davem. Zadanie wydaje się dosyć proste i zostaje zakwalifikowane jako nie niosące ze sobą szczególnego ryzyka, dlatego też James i Dave wypełniają je niemal pozbawieni „dorosłej” opieki. Jako bracia wprowadzają się do małego mieszkania w jednej z dzielnic Londynu, a ich zadanie ma polegać na infiltracji środowiska Leona Tarasowa drobnego przedsiębiorcy, który ostatnimi czasy wyraźnie się wzbogacił ale nikt nie zna źródła jego dochodów. Leon wraz z żoną wychowuje dwoje własnych dzieci oraz osieroconych bratanka i bratanicę. To właśnie oni stają się celem działań młodych agentów. Sytuacja jednak znacznie się komplikuję, pojawiają się różne wątki, skorumpowani przedstawiciele policji, kradzieże samochodów, tajemnicze morderstwo, a to wszystko sprawia, że z pozoru prosta misja przekształca się w jedną z najbardziej zaawansowanych technicznie w historii całego CHERUBA.
Po rewelacyjnej pod każdym względem „Ucieczce” i równie świetnych dwóch wcześniejszych częściach pan Muchamore sprawił, że sięgam po serię CHERUB jak po swoisty pewnik, gwarant dobrej, wciągającej lektury. Muszę więc przyznać, że pewnie z tego powodu „Świadek” troszkę mnie rozczarował. Nie ma tu tyle akcji co wcześniej, nie ma nagłych zwrotów ani zaskakujących wydarzeń. Całość toczy się leniwie jak dla Jamesa upalne lato spędzane na włóczeniu się po placach i parkach w oczekiwaniu, że coś zacznie się dziać. 
Wciąż jest jednak bardzo interesująco (to mimo wszystko Muchamore), a więc mamy całe grono świetnie nakreślonych bohaterów zwłaszcza nastolatków przeżywających typowe nastoletnie problemy. Mamy lekki, łatwy język, świetne dialogi, kilka zabawnych scen i intrygujące rozwiązanie. To wszystko sprawia, że „Świadka” czyta się lekko i przyjemnie. Nawet z mniejszą ilością akcji jest to wciąż bardzo dobra, wciągająca lektura. Trudno mi jednak opędzić się od myśli, że autorowi trochę zabrakło pomysłu na tę część. Spory fragment książki zajmuje opis treningu w CHERUBIE, dopiero później zaczyna się misja bardzo podobna do tej z „Kuriera”, a rozwiązanie, choć ciekawe,  jest - jak na tę serię - mało realistyczne i w zasadzie mogłoby się obejść bez udziału nastoletnich agentów.
Nie krytykuję jednak, bo mimo wszystkiego co napisałam co mogłoby świadczyć na niekorzyść „Świadka” uważam lekturę książki za bardzo dobrą, wciągającą rozrywkę. I wszystkich - w przypadku tej części zwłaszcza nastoletnich czytelników - zachęcam by po nią sięgnęli. Polecam. 

Moja ocena:
6/10



wtorek, 25 czerwca 2013

Ucieczka - Robert Muchamore

 

Ucieczka - Robert Muchamore


Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2007
Ilość stron: 280




„Ucieczka” jest trzecim tomem rewelacyjnej serii dla młodzieży autorstwa Roberta Muchamora. Opisuje on życie, szkolenia i misje młodych agentów należącej do tajnej brytyjskiej jednostki wywiadu o nazwie CHERUB. Specyfika owej grupy polega na tym, że jej czynni członkowie nie mają mniej niż dziesięć, ani więcej niż siedemnaście lat – a więc są dziećmi. Sukcesy jakie odnoszą młodzi agenci płyną z faktu, że zwykle pozostają oni poza wszelkim podejrzeniem, a świat dorosłych nawet tych najniebezpieczniejszych widzi w nich tylko nieszkodliwe dzieciaki. Nic bardziej mylnego. Agenci CHERUBA szkoleni są tak by mimo ograniczeń swego wieku mogli sprawdzić się każdych warunkach. Nawet tych najtrudniejszych.
Do takich misji należy zadanie, którego podejmuje się James. A warunki z którymi musi się zmierzyć są wyjątkowo trudne tak jak zasady przemocy rządzące w amerykańskim więzieniu dla młodocianych przestępców. James nie tylko pozwala się tam dobrowolnie zamknąć, ale jeszcze musi wspiąć się po szczeblach więziennej hierarchii na tyle by zbliżyć się do pilnie strzeżonego Curtisa Oxforda, następnie zorganizować ucieczkę i mając przeciw sobie siły policyjne kilku stanów doprowadzić do spotkania z matką Curtisa. Pilnie poszukiwaną przez brytyjski i amerykański wywiad. Zadanie jest więc tak trudne, że nawet w oczach Jamesa ociera się o szaleństwo. Tym razem w akcji pomagać mu będzie David udający jego brata i jego prawdziwa siostra Laura. I choć koordynatorzy zdają się wierzyć w powodzenie operacji, to przez większość czasu, a zwłaszcza w więzieniu trzynastoletni James jest zdany tylko na siebie. A w tym brutalnym świecie wszystko może się zdarzyć.
Powiem od razu, że to dotąd najlepsza cześć CHERUBA jaką czytałam. Nieprzewidywalna, do bólu realistyczna i pełna akcji. Wciąga od pierwszej do ostatniej strony, tak, że trudno się oderwać, bo trudno też znaleźć czas na głębszy oddech. Kilkugodzinna niekończąca się przygoda z ciągłymi zaskakującymi zwrotami akcji.
Jeszcze kilka słów o tym co w całej serii warte podkreślenia – i robię to przy każdej nadążającej się okazji – sylwetki bohaterów. Nie tylko James i Laura są tutaj ważnymi postaciami, autor z równą pieczołowitością nakreślił nam kilkanaście innych charakterów, skomplikowanych, interesujących i autentycznych – od współwięźniów z Arizona Max po grupę dorosłych agentów wspomagających akcję.
Cóż jeszcze mogę powiedzieć? To co dotąd trochę mnie raziło, czyli nazbyt rozbudowane wątki damsko – męskie, które w wypadku tak młodych bohaterów wydawały mi się trochę dziwne, w tej części właściwie nie występują. W atmosferze pośpiechu i napięcia zwyczajnie nie ma na to czasu.
Mam nadzieję, że „Ucieczka” jest świadectwem tego, że cały cykl Roberta Muchamore zostanie utrzymany na takim, niezwykle wysokim poziomie. Ja w każdym razie bez wahania sięgnę po następny tom.

Moja ocena:
9/10

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Kurier - Robert Muchamore

 

Kurier - Robert Muchamore


Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2007
Ilość stron: 278



„Kurier” jest drugim tomem poświęconym przygodom Jamesa Adamsa i jego przyjaciół należących do tajnej organizacji nieletnich agentów Cherub. Ksiązka nie wymaga znajomości poprzedniej części – można ją z powodzeniem traktować jako odrębną, zamkniętą całość – dlatego polecam także tym, którzy nie sięgnęli jeszcze po „Rekruta”.
Kilka słów o treści. James trafił do organizacji Cherub wprost z domu dziecka. Od tego czasu minęło już jednak kilka miesięcy. W tym czasie James zdążył już przejść mordercze szkolenie podstawowe a także wziąć udział w pierwszej prawdziwej misji. Przyniosło mu to akceptację i uznanie zarówno wśród kolegów jak i kadry. Teraz przyszedł czas na kolejną misję i to nie byle jaką. Celem Cheruba staje się narkotykowy gang specjalizujący się w szybkich dostawach kokainy do klientów. Tajemnica ich sukcesu leży w wykorzystywaniu dzieci i młodzieży w roli kurierów. Na czele gangu stoi jak dotąd nieuchwytny Kieth Moore, od lat cel bezskutecznych policyjnych akcji. On sam jest jednak zbyt ostrożny i ma zbyt wielu informatorów w szeregach stróżów prawa, by tradycyjni agenci mogli wniknąć do jego organizacji. Kieth Moore ma jednak czworo nieletnich dzieci i to na nich skupiają się młodzi agenci Cheruba.
W tej niezwykle śmiałej akcji Jamesowi towarzyszy Kyle, Kerry oraz Nicole a także Zara i Ewart w roli opiekunów. Misja okazuje się niezwykle trudna i pełna licznych zagrożeń i niebezpieczeństw. Młodzi agenci muszą odnaleźć się w środowisku pełnym przemocy i niebezpieczeństw a jednocześnie zachować konieczny do wypełnienia zadania dystans.
O swoich „moralnych” wątpliwościach co do Cheruba pisałam przy okazji części „Rekrut” teraz więc mogę skupić się na swoich wrażeniach odnośnie samej fabuły. A te są jak najbardziej pozytywne. Jak zwykle u Muchamore nie znajdziemy w kiszące nic co mogłoby służyć ułagodzeniu czy ocenzurowaniu opowieści. Autor serwuje nam czysty realizm we wszystkich jego odcieniach szarości. To już nie jest bajka gdzie wszystko jest dobre albo złe, a dobrych spotykają tylko dobre rzeczy. Rzecz jasna treść jest stu procentową fikcją literacką, ale bez trudu można wyobrazić sobie każdego z bohaterów jako autentyczną postać. Postacie to wielki plus całej serii.
Drugim niezaprzeczalnym atutem jest akcja. Nieustannie coś się dzieje, a Muchamore daje nam czas tylko na szybkie złapanie oddechu przed kolejnymi wydarzeniami.
Tyle zalet. Teraz wada o której muszę wspomnieć. O ile bowiem postaci zachowują pozór autentyczności i przeżywają jak najbardziej autentyczne problemy nastolatków to ich wiek zwyczajnie się nie zgadza. Wszystko byłoby w porządku gdyby Muchamore dał swoim bohaterom po około szesnaście lat, ale oni mają po kilka mniej. Nikt nie przekona mnie, że dwunastolatki prowadzą tak rozbudowane życie uczuciowe, że problemy damsko – męskie spędzają im sen z powiek. Nie mówiąc już o randkach, pocałunkach i „obmacywaniu”. To zwyczajnie jeszcze nie ten etap.
Książka napisana jest lekko i płynnie co zapewne jest jedną z przyczyn tego, że tak bardzo wciąga. I choć w porównaniu z pierwszą częścią wydaje mi się trochę słabsza, to dlatego, że znikł element zaskoczenia i wiedziałam już czego mogę się spodziewać. Mimo wszystko to wciąż świetna lektura zarówno dla młodszych jak i starszych czytelników. Polecam.

Moja ocena:
7/10

niedziela, 9 czerwca 2013

Rekrut - Robert Muchomore

 

Rekrut - Robert Muchamore


Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2007
Ilość stron: 320



Z opisaniem swoich wrażeń po przeczytaniu tej książki miałam i wciąż mam spory problem. Wynika to z tej prostej przyczyny, że choć uważam „Rekruta” za świetnie skonstruowaną i świetnie napisaną książkę, którą pochłonęłam za jednym zamachem, to z drugiej strony co do zasadności powstania takiego cyklu jak „Cherub” mam spore wątpliwości. Zacznę jednak od treści.
James jest wyjątkowo bystrym dwunastolatkiem, którego w krótkim czasie spotkało sporo nieszczęść. Efekt jest taki, że po śmierci matki trafia do niezbyt przyjaznego domu dziecka, a jego młodsza przyrodnia siostra wraca pod opiekę nie nadającego się do roli opiekuna ojca. Wszystko to sprawia, że droga jego życia zdaje się nieuchronnie ciążyć w dół, ku ulicznym wandalom i złodziejaszkom. Tak dzieje się dopóty, dopóki nie trafia on pod skrzydła „Cheruba” – organizacji szpiegowskiej wykorzystującej do tajnych misji… dzieci. Na dzieci nikt przecież nie zwraca uwagi i z zasady są ponad wszelkim podejrzeniem, a tym samym mogą pracować tam, gdzie żaden dorosły nie miałaby wstępu. 

„Rekrut” został wyraźnie podzielony na trzy części. W pierwszej poznajemy Jamesa, jego sytuację, charakter i wszystko to co spotkało go „przed”. W drugiej towarzyszymy mu podczas szkolenia, poznajemy organizacje i rządzącej w niej prawa. Trzecia zaś, to już dokładny opis misji w której James uczestniczy jako agent. Wszystkim tym częściom autor poświecił odpowiednio dużo uwagi i nie poprzestał na skrótach czy niedopowiedzeniach. Mówiąc wprost Robert Muchamore jest aż do bólu szczery i niezależnie czy opisuje stosunki uczniów w podmiejskiej szkole czy obóz szkoleniowy dla rekrutów, to musimy liczyć się z tym, że będzie to realny, faktyczny obraz, brutalny i prawdziwy, bez żadnych cięć. 

Kolejne na co muszę zwrócić tu uwagę, to fakt, że mimo iż dwie pierwsze części mogą wydawać się tylko wstępem przed „misją”, to zostały napisane tak, że nie sposób się oderwać i naprawdę nie ma się wrażenia, że na coś czekamy. Autorowi udało się to osiągnąć między innymi poprzez świetnie skontrowane grono postaci. Jest to całkiem liczne grono – James nie jest jedynym bohaterem. Poznajemy mnóstwo osób, głównie nastolatków, ale nie tylko i wszyscy oni, nawet postacie poboczne zostały obdarzone indywidualnymi cechami charakteru i własną skomplikowaną osobowością. Nie dość, że nie da się nie czuć sympatii do Jamesa, to mamy jeszcze Laurę, Bruca, Kerry, Amy i dzieciaki z misji, a każde ma własną historię. A wszystko to pomimo całej tej realności o której już pisałam, podane zostało wyjątkowo lekko. Może nawet za lekko i na tym polega mój problem z tą książką. 

Sam pomysł, że dzieci mogłyby być wykorzystywane przez rząd w misjach szpiegowskich, jest nonsensowny i oburzający. Bo któż by chciał narażać na coś takiego swoje dziecko? To rzecz jasna pytanie retoryczne, a ja pamiętam, że mam do czynienia z fikcją literacką. Tylko, że ta fikcja została napisana tak, jakby w fakcie, że sieroty można poddać nieludzkiemu szkoleniu i przerobić w „żołnierzyki” nie było nic złego. Wręcz przeciwnie, sympatyczny Mac uśmiecha się dobrotliwym uśmiechem dziadka mówiąc o tym jak „Cherub” zasłużył się w historii swojego kraju. Wiem, możecie uznać, że się czepiam, i pewnie trochę się czepiam, ale kiedy mój bratanek i siostrzenica, osiągnie wiek trzynastu lat  - od tej grupy wiekowej zalecana jest lektura – to nie chciałabym by czytali jak instruktorka podczas szkolenia wpycha butem głowę w błocie dwunastoletniej dziewczynki i krzyczy przy tym „wstawaj gruba świnio”. Nie chciałabym by moje dzieciaki sądziły, że mogą istnieć jakiekolwiek sytuację w których traktowanie w ten sposób dziecka byłoby dozwolone. Mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi. 

No dobrze. Teraz kiedy już wyjaśniłam wszystkie swoje wątpliwości moralne :) mogę z czystym sumieniem napisać, że i tak uważam, że ta książka jest świetna. I za jakiś czas z pewnością sięgnę po kolejny tom. Na razie muszę sobie odpocząć, po tych wszystkich treningach… :) 

Moja ocena:
8/10
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...