Złodziej pioruna - Rick Riordan
Wydawnictwo: Galeria Ksiżąki
Rok wydania: 2009
Ilość stron: 400
Rick Riordan
„Złodziej pioruna”. Tak, a więc i na mnie przyszła pora by zapoznać się z tą,
głośną już i mającą szerokie grono fanów serią książek. Po pierwszym tomie wiem
już, że moja przygoda z Percy Jacksonem dopiero się rozpoczyna i wiem też jak
mogą zazdrościć mi tego wszyscy ci, którzy swoje egzemplarze odłożyli już na
półkę. Znam to uczucie, ja tak zazdroszczę tym którzy nie sięgnęli jeszcze po
„Władcę Pierścieni”, nie zagłębili się w magiczny świat "Harrego Pottera" lub
choćby podróżowali w czasie razem z Gwendolyn w pełnym uroku cyklu książek pani
Gier. Lubię takie książki, podczas ich lektury jestem znów małym dzieckiem z
wypiekami na twarzy, które bezkrytycznie wierzy, że świat jest pełen magii.
Wystarczy tylko zamknąć oczy.
Świat
stworzony przez Ricka Riordana jest pełny boskości, ale jest to boskość w
bardzo ludzkim i zrozumiałym wymiarze. Greccy bogowie się po prostu obdarzonymi
mocą ludźmi, którzy trwają wraz z cywilizacją zachodu i tak jak ludzie nauczyli
się do nowej rzeczywistości dostosowywać.
To co najbardziej mnie w tym wszystkim
oczarowało, to swoboda z jaką pan Riordan wtłacza mitologiczne wątki, które
wszyscy jako suche i stare mity znamy jeszcze ze szkoły, do współczesnego, tak
cudownie znajomego i normalnego świata. Nadaje starym i zapomnianym już motywom
nowe, realne i tryskające mocą życie. A wszystko to z odrobiną ironii, ze
zdrowym dystansem, lekko i tak naturalnie, że nawet nie dziwi nas, że meduza
jako dobroduszna cioteczka sprzedaje ogrodowe rzeźby, a bóg wojny przemierza
Stany na wielkim ryczącym motorze.
Jest jeszcze
oczywiście Percy. Można by było napisać, że najzwyczajniejszy chłopak pod
słońcem, gdyby nie to, że jest półbogiem i to w dodatku potomkiem samego
Posejdona. Budzi sympatię od pierwszej strony i taki już pozostaje mimo, że
jego życie wywraca się do góry nogami. Do tego jeszcze Annabeth, Grover i mnóstwo
innych postaci. Pełnowymiarowych i – aż chciałoby się powiedzieć autentycznych,
gdyby większość nie była żywcem wyjęta z greckiej mitologii.
Nie będę się
rozpisywać, ci co mają „Złodzieja pioruna” na swojej liście lektur i bez tego
sięgną po książkę, a tych, których wiadoma tematyka nie interesuje nie
zamierzam przekonywać.
Moja ocena:
8/10
Dzisiaj przeczesywałam stosy w "Taniej książce" i znalazłam tom 2 i 4 za 6zł. Odpuściłam szukanie kolejnych przez brak czasu a teraz bardzo żałuję :))
OdpowiedzUsuńtak,to był błąd :)
Usuńja już jakiś czas temu zaopatrzyłam się w trzy pierwsze, ale trochę drożej mnie to kosztowało... :(
Harry'ego Pottera i Władcę Pierścieni mam już za sobą, ale książek Riordana jeszcze nie czytałam. Od jakiegoś czasu widuję zachęcające recenzje tych powieści, więc kiedyś zapewne po nie sięgnę. :)
OdpowiedzUsuń