sobota, 18 maja 2013

Noc jest moją porą - Mary Higgins Clark

 

Noc jest moją porą - Mary Higgins Clark


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2005
Ilość stron: 232




Pani Higgins Clark jest moim wielkim odkryciem tego miesiąca, nie ma się więc co dziwić, że gdy tylko nadarzyła się okazja sięgnęłam po kolejną jej książkę – ze względu na interesujący tytuł – padło na „Noc jest moją porą”, thriller, sensację i kryminał w jednym.
Moja pierwsza książka Mary Higgins Clark – „Śmierć wśród róż” została wydana w 1995 roku i plasuje się jako kilkunasta z kolei w karierze autorki (już dwa lata później polskie wydanie) i może stanowić świetny przykład doskonałego pisarskiego warsztatu. „Noc jest moją porą” znajduje się na liście niemal dziesięć płodnych lat później – dziwi mnie więc bardzo, że w porównaniu z poprzednią jej treść wydaje się dość banalna. Nie jest to zła książka, wręcz przeciwnie, ale po prostu już wiem, że panią Higgins Clark stać na znacznie więcej.
O czym jest „Noc jest moją porą”? Centralnym motywem jest szkolny zjazd absolwentów podczas, którego specjalne odznaczenia ma odebrać kilku byłych uczniów za swe szczególne osiągnięcia w różnych dziedzinach. Wśród wyróżnionych ma być także Alison, która ginie tuż przed zjazdem. W trakcie spotkań okazuje się, że jest ona już kolejną kobietą z jednak klasy, która w ciągu ostatnich lat straciła życie. Ta statystyka jest zbyt duża, by mogło to być dziełem przypadku. Nie ma wątpliwości, że mordercą – który mówi o sobie Pan Sowa -  jest jeden z uczestników zjazdu. Odkrycie kto nim jest ma szczególne znaczenie zwłaszcza dla Jean, która zdaje się być następna na liście jego ofiar. Wszystko oczywiście bardzo się komplikuje bowiem niemal każdy w tej grupie skrywa swe sekrety, tajemnice i niezabliźnione rany z czasów szkolnych lat, które mogłyby być motywem. 
Tyle o treści. Książkę czyta się łatwo i lekko. Choć z założenia miała być thrillerem to napięcia jest w niej niewiele – jesteśmy ciekawi co stanie się dalej i kim okaże się morderca, ale strach czy niepokój bohaterów nieszczególnie się czytelnikom nie udziela – a szkoda bo książka dużo na tym traci. Główną przyczyną tego stanu rzeczy jest zbyt duże grono postaci – co najmniej kilkunastu ważniejszych i drugie tyle pobocznych. Sprawia to, że z konieczności zostają oni ograniczeni do imienia i nazwiska – płascy, schematycznie i nieznani. Nawet motywy i odczucia Pana Sowy mimo poświęconych jego przeżyciom fragmentów są nie do końca jasne i pozbawione dramatyzmu.
Mimo to wciąż jest to bardzo dobra książka, a kilka elementów szczególnie mi się podobało – jak historia Marka Fleishmana, wszędobylski Jake Perkins i motywy Szekspira. Mimo więc moich, trochę wygórowanych oczekiwań, nie czuję się całkowicie zawiedziona. Wciąż uważam, że pani Higgins Clark jest świetną pisarką i wiem, że sięgnę po kolejne jej książki. 

Moja ocena:
6/10

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Pod hasłem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...