Namiętność - Lauren Kate
Wydawnictwo: MAG
Rok wydania: 07/2011
Ilość stron: 448
No i stało
się. Po przeciętnej pierwszej części, dobrej drugiej (którą na tle poprzedniej
uznałam nawet nieco na wyrost za bardzo dobrą) przyszedł czas na trzecią cześć
cyklu o upadłych aniołach. I co? Kompletne rozczarowanie. A zapowiadało się tak
dobrze.
Po starciu z
Wygnańcami na podwórku jej własnego domu, zdezorientowana Lucy, nie wiedząc już
kto jest dobry a kto zły, po której sama jest stronie, ani na czym w ogóle ma
polegać jej rola w tej wojnie, postanawia wreszcie wziąć sprawy w swoje ręce.
Odważnie wyrusza w przeszłość znikając we wnętrzu Głosiciela. I tu rozpoczyna
się akcja „Namiętności”.
Lucy przeskakuje
z czasów jednego wcielenia do drugiego kierowana wewnętrzna koniecznością znalezienia
odpowiedzi na wiele pytań, a wśród nich tego, czy to co łączy ją z Danielem to
prawdziwa miłość czy skutek klątwy. Przede wszystkim jednak chce zrozumieć i
przerwać ten straszny ciąg, tak by już na zawsze i bez przeszkód mogli zostać
razem. Śladami Lucy podąża Daniel, a także Shelby i Miles – wszyscy chcą
uratować ją przed zgubnymi skutkami zagubienia się w przeszłości.
Tyle o treści.
Nie chce się rozpisywać. Sięgnęłam po tę książkę licząc na lekką, przyjemną i
co tu dużo kryć niezbyt ambitną ale relaksującą rozrywkę, więc nie spodziewałam
się wiele. Ale mimo wszystko… Ledwo dotarłam do końca. Przeskoki Lucy ciągną
się w nieskończoność absolutnie nic nie wnosząc poza każdorazową zmianą scenerii.
Sama Lucy zaś, w momencie gdy tylko na scenie zjawia się Daniel zamienia się w
rozhisteryzowaną, głupiutka nastolatkę bezkrytycznie wielbiącą swojego
wybranka. Ta dziewczyna jest nawet zachwycona umieraniem, jeśli tylko może przy
tym patrzeć Danielowi w oczy.
Nie zdradzę
też zapewne zbyt wielu szczegółów ujawniając, że Daniel w swym pościgu przenosi
się aż do czasu upadku, a dokładnie tuż przed upadkiem. Ta scena absolutnie
mnie zaskoczyła, nie wiedziałam tylko czy śmiać się z niej czy płakać. I
jeszcze jedna uwaga. Głosiciele według tego co zostało na ich temat
powiedziane, powstały w wyniku upadku, były jego częścią. Jak więc Daniel za
ich pomocą mógł wrócić do czasów gdy jeszcze nie istniały?
„Namiętność”
to bez wątpienia najsłabsza część tego cyklu – mam nadzieję, że będę tak uważać
także po przeczytaniu ostatniej
Moja ocena:
4/10
Dla mnie "Upadli" też chwilami byli rozczarowaniem. Mam nadzieję, że kolejna seria ("Łza") będzie bardziej dopracowana, bo mam ogromną ochotę na nią. Magnetyzuje mnie okładka :D
OdpowiedzUsuń