To ja cię pokochałam, to ja cię zabiłam - Lisa Schroeder
Wydawnictwo: Bauer-Weltbild Media
Rok wydania: 2008
Ilość stron: 208
Pani
Schroeder sądzi chyba, że aby napisać biały wiersz wystarczy wziąć dowolny
teksty i swobodnie podzielić go na krótkie wersy. Otóż nie wystarczy. Tak jak
do stworzenia poematu nie wystarczy poszatkować opowiadanie, wyjustować i dodać
śródtytuły. To nie poemat – to wciąż to samo opowiadanie, tylko podane w innej,
pseudoartystycznej formie. I to właściwie wszystko co mam do powiedzenia na
temat tego „dzieła”. Naprawdę szkoda drzew, na zaspokajanie ambicji autorów hołdujących
zasadzie, że odpowiednia forma sprzeda wszystko. Tutaj mamy do czynienia, z
takim przerostem formy nad treścią, że jest to aż śmieszne.
Jeżeli zaś
chodzi o tę treść, to również bez rewelacji. Prosta historia nastolatki, która
stara się dojść do siebie po tragicznej śmierci swojego chłopaka. Dobry temat
na dobre opowiadanie dla młodzieży. Miejscami naiwne, miejscami zabawne,
miejscami wzruszające. Ale próba zrobienia z tego czegoś więcej niż opowiadania
niestety odebrała mu cały urok.
Polecam by
przekonać się samemu, zwłaszcza, że czytanie zajmuje około półtorej godziny i
na dobrą sprawę można to zrobić stojąc przy półce. Z kupieniem raczej bym się wstrzymała
:)
Moja ocena:
3/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz