Strefa cienia: trzy lata z psychopatą - historia prawdziwa - Wiktoria Zender
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2008
Ilość stron: 320
Nie wiem co
mam napisać na temat tej książki. Czytanie jej nie było łatwe i równie trudne
jest opisanie sowich wrażeń w kilku zdaniach. Nie dlatego, że mam na jej temat
do powiedzenia tak dużo. Przeciwnie, dlatego, że nie mam do powiedzenia niemal
nic.
Pani Zender
jest ofiarą przemocy i szczerze jej współczuję – trudno mi sobie nawet
wyobrazić coś bardziej przerażającego niż skutki agresji której padła ofiarą.
Ale pani Zender jest także autorką książki w której postanowiła podzielić się z
nami swoimi przeżyciami – w trzecioosobowej narracji, która zapewne pomogła jej
zdystansować się do młodej Uli. To, że chce się względem niej zdystansować nie
dziwi mnie wcale. Mimo bowiem wyraźnych starań by przedstawić dziewczynę jako
ofiarę perfidnej manipulacji to jest ona raczej ofiarą własnej naiwności i
głupoty.
Mamy przecież
do czynienia ze starą jak świat i wszystkim dobrze znaną historią młodej
dziewczyny, która znużona ograniczeniami domu rodzinnego związuje się z mężczyzną,
który co prawda mógłby być jej dziadkiem, ale za to może zapewnić jej
barwniejsze i bardziej ekscytujące życie. I nie łudźmy się, nie jest to jakaś
wielka miłość łącząca ludzi na przekór wszelkim konwenansom, ale zwykła wymiana
dóbr i usług. Tak, autorka bardzo chce zaprezentować nam Ulę jako młodą,
niedoświadczoną dziewczynę, którą oszołomił nieznany jej świat dużych miast,
drogich hoteli, restauracji, prezentów i zakupów. Osiemnastolatki są naiwne,
owszem, ale ile osiemnastolatek zgadza się zostać kochankami
sześdziesięcioparoletniego mężczyzny byle by tylko nie musieć wracać do domu i
normalnego, skromnego życia „zwykłej” nastolatki. Wszyscy wiemy, że są takie dziewczyny
w końcu dużo się ostatnio mówi i piszę o sponsoringu. Ale tam nazywa się rzecz
po imieniu i nie próbuje się wmówić czytelnikowi, że biedna Ula nie wiedziała
co robi, gdy masowo podrabiała podpisy, łamała prawo i uczestniczyła w innych
malwersacjach i przekrętach – tym bardziej nagannych, że cześć polegała na
wyłudzeniu odszkodowań należnych weteranom i inwalidom wojennym. Dla Uli jednak
znaczenie ma jedynie to, że ma własne mieszkanie w centrum Warszawy i pieniądze
z których nieskrępowanie korzysta nawet po tym gdy Roman trafia do więzienia.
Ula stała się ofiarą dlatego, że jej bogaty wybranek okazał się
człowiekiem z problemami psychicznymi i to co zapowiadało się jak raj zamieniło
się w piekło. Nie chce by brzmiało to tak jakbym uważała, że spotkało ją to na
co zasłużyła. Bo tak nie jest! Ofiara przemocy jest ofiarą w każdym znaczeniu
tego słowa a tej agresji nic nigdy nie usprawiedliwia. Ale kłamałabym
twierdząc, że rozumiem i akceptuję zachowanie Uli, szczerze mówiąc przez
większą część książki nieustannie zadawałam sobie pytanie co ta dziewczyna sobie
myśli i czy w ogóle myśli? Trudno ocenić historię czyjegoś życia, ale postanowiłam się zdystansować i spojrzeć na treść jak na typową książkę, a jako taka jest bardzo przeciętna.
Moja ocena:
5/10
ze strony Uli to zwykła pazerność i głupota pomyśleć jaka była przed wypadkiem. To że nie przyznaje się do błędów to zwykłe wrachowanie żałuje że go poznała tylko dlatego że tak ją pokaleczył a nie że jej zachowanie było złe.Przecież gdyby ten staruszek był normalny i bez zaburzeń psychicznych to by jej nie chciał.Czytając tą książke odnosze wrażenie że chciałaby żeby spełnił swoje obietnice staruszek które obiecał i dobrze ją traktował.A że to zwykłe wrachowanie z jej strony to tego nie widzi. To był chory układ niczego dobrego by z tego nie wyszło.
OdpowiedzUsuńto jest niemożliwe żeby ktoś był taki naiwny,myśle że Ula od początku wiedziała czego chce mimo że to było niebezpieczne,upokarzające to i tak się na to wszystko zdecydowała.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Twoją oceną książki. Mi również trudno było ocenić książkę, cokolwiek o niej napisać, bo co miałam napisać, że żałuję Uli za to co się stało, a może że sama sobie jest winna? Po części skłaniam się i do jednej i do drugiej strony, ale szczerze powiem to nie wiem - autorka o tym dosadnie nie napisała- dlaczego nie potrafiła odejść od tego człowieka skoro wiedziała że dzieje się źle.
OdpowiedzUsuńMam w planie przeczytać tę książkę i widzę, że zdania na jej temat są podzielone.
OdpowiedzUsuńodnosze wrażenie że autorka nie widzi nic złego w swoim zachowaniu nie widzi tego i nie pisze w książce że był za stary dla niej. i że powinna odejść od niego. Przecież gdyby ten dziad był dobry to był jej nie chciał .To ona chciała się z nim ożenić . Na wstępie książki unosi się swoją próżnocią zamiast się jej wstydzić. Mimo jakiegoś współczucia względem autorki jak czyta się książke to jednak czuje się złość na Ule. Zastanawiałam się gdzie byli rodzice Uli jak mieszkała z tym dziadkiem w ogóle jej nie odwiedzali i nie interesowali się nią jak z nim mieszkała
OdpowiedzUsuńPatrząc na tytuł miałam nadzieję, że znalazłam dobrą książkę, idealnie pasującą do moich zainteresowań. Cieszę się, że trafiłam na Twoją recenzję, bo dzięki niej wiem, że powinnam podejść do książki z rezerwą - nie chcę się rozczarować, a tym bardziej denerwować postawą bohaterki.
OdpowiedzUsuńto się nazywa sponsoring nie winiłabym jednak jej za taki koniec ale rodzine bo nie okazali jej wsparcia i nie chcieli wysłuchać ,nie zasługuje aż na taki okrutny koniec .
OdpowiedzUsuńmogła się z nim ożenić z dziadkiem jeśli tak jej nie przeszkadzał jego wiek i chciała tylko jego uczucia.
OdpowiedzUsuńto jest nie nie logiczne żeby nie wiedziała że to jest sponsoring.
OdpowiedzUsuńJa jenak myślę że ula na początku naprawdę kochają Romana. I nie była świadoma że uczestniczy w przestępstwie a przynajmniej na początku kiedy kłamał ja ze tylko pomaga starszym ludziom uporać się z dokumentami. Kiedy się zorientowała w co tak na prawdę webrnęła było już na późno żeby tak po prostu się wycofać. W sprawie wyciągania pieniędzy od Romana też ją niesprawiedliwe osądziłaś. Przecież on rozliczal ją z zakupów a kiedy był w więzieniu oszczędzała jak się da. Mało jadła za to Romanowi podawała paczki do więzienia, pisała też zeszyt z wydatkami żeby mu potem udowodnić swoją oszczędność i że nie jest z nim dla pieniędzy. Nie można ją w ten sposób oceniać. Ja osobiście w trakcie czytania ostatnich stron płakałam i ciężko było mi dojść do siebie tak jak by to mnie spotkało. Nie wyobrażam sobie przeżyć takiej tragedi, żyć w takim kalectwie, dlatego Wiktori należy się pełen podziw i szacunek że potrafiła podnieść się z takiej traumy i wyjść do ludzi a przede wszystkim ze potrafiła wybaczyć! Wspaniała kobieta
OdpowiedzUsuńw dziadku by się zakochała 18 letnia dziewczyna sama pisała o układzie który łączył ją ze starym dziadem jak siedział w więzieniu wydawała na imprezy jego pieniądze .
UsuńNie pamiętam żeby chodziła na imprezy. Spotykała się ze znajomymi kiedy już mieszkała u rodziców ale wtedy już nie miała jego pieniędzy . I polecam 2 cz książki Strefa światła
UsuńJa jenak myślę że ula na początku naprawdę kochają Romana. I nie była świadoma że uczestniczy w przestępstwie a przynajmniej na początku kiedy kłamał ja ze tylko pomaga starszym ludziom uporać się z dokumentami. Kiedy się zorientowała w co tak na prawdę webrnęła było już na późno żeby tak po prostu się wycofać. W sprawie wyciągania pieniędzy od Romana też ją niesprawiedliwe osądziłaś. Przecież on rozliczal ją z zakupów a kiedy był w więzieniu oszczędzała jak się da. Mało jadła za to Romanowi podawała paczki do więzienia, pisała też zeszyt z wydatkami żeby mu potem udowodnić swoją oszczędność i że nie jest z nim dla pieniędzy. Nie można ją w ten sposób oceniać. Ja osobiście w trakcie czytania ostatnich stron płakałam i ciężko było mi dojść do siebie tak jak by to mnie spotkało. Nie wyobrażam sobie przeżyć takiej tragedi, żyć w takim kalectwie, dlatego Wiktori należy się pełen podziw i szacunek że potrafiła podnieść się z takiej traumy i wyjść do ludzi a przede wszystkim ze potrafiła wybaczyć! Wspaniała kobieta
OdpowiedzUsuńUli podobało się jak jej starzec dawał pieniądze jak kupował ciuchy i w zamian sypiała z tym dziadkiem co jest dla mnie obrzydliwe. jak siedział w więzieniu wydawała jego pieniądze i puszczała się z jego kolesiami jakoś nie potrafię widzieć w niej ofiary . To nie jest osądzanie Uli ale fakty mówią za siebie.
OdpowiedzUsuńnie ma sensu oceniać zachowania Uli zrobiła jak uważała nie winiłabym jej za ten wypadek .Ja nie zachowałabym się jak Ula.
OdpowiedzUsuństrefa światła jest lepsza pierwsza część wywołuje negatywne uczucia i drażni Ula.I Dziwi wybielanie się za wszelką cenę to co ma mówić otoczenie że ma z dziadkiem mieszkać nastolatka
OdpowiedzUsuńjak można być tak naiwnym i nie podobało mi się postępowanie rodziców że wysłali ją do dziada.
OdpowiedzUsuńtakie życie
OdpowiedzUsuńtak czy siak poniosła bardzo wysoką cenę za niepotrzebną znajomość ze starszym i niestety bogatym staruszkiem
OdpowiedzUsuńnaiwność autorki jest irytująca dziwna historia że właśnie przez tą naiwność to się wydarzyło dobrze ta historia nie mogła się skończyć
OdpowiedzUsuńczytałam książke ale jakoś nie było mi jej szkoda że ją bił chociaż starała się zrobić z siebie ofiarę
OdpowiedzUsuń