Świadek - Dee Henderson
Wydawnictwo: Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne
Rok wydania: 2007
Ilość stron: 408
Uff… udało
się, a nie było łatwo dobrnąć do końca tej książki. Próbowałam chyba
kilkanaście razy, zawsze rezygnując po zaledwie kilkunastu stronach, a należę
do tych osób, które książki czytają w przeciągu godzin, nie tygodni. Jak widać
nie zawsze. Po kolei jednak.
Zaintrygowała
mnie fabuła, a przynajmniej powinna zaintrygować zgodnie z tym co zawiera opis
z okładki. Młoda kobieta, która staje
się świadkiem zbrodni i od tej pory musi uciekać i skrywać się nawet przed
własną rodziną na którą mogłaby sprawdzić nieszczęście. Amanda żyje więc w
ciągłym ruchu, nigdzie nie zagrzewając miejsca i zawsze oglądając się za
siebie. Los jednak stawia na jej drodze pewnego upartego szeryfa, a i dla jej
sióstr szykują się wielkie zmiany.
W skrócie
mamy więc trzech policjantów i trzy potrzebujące ochrony kobiety. I już w
zasadzie wiadomo co wydarzy się dalej. Tak się jednak naiwnemu czytelnikowi
tylko wydaje, autorka postanawia bowiem nas zaskoczyć i… nie dzieje się nic.
Absolutne nic, nie jest to jakaś przenośnia. Cała treść opiera się na
dziwacznych i potwornie sztucznych rozmowach trzech doskonałych kobiet z trzema
męskimi wcieleniami cnót wszelkich. Zwłaszcza mężczyźni osiągnęli ten poziom
doskonałości, że są już raczej karykaturami „normalnych” ludzi. A jakby tego
jeszcze było mało autorka „urozmaiciła” treść o dialogi wewnętrzne, refleksje a
nawet modlitwy poszczególnych postaci. Na ich podstawie można nawet dojść do
wniosku, że najgorszą rzeczą jaką może człowieka spotkać to nagłe
odziedziczenie kilku milionów dolarów. Bohaterki są tym faktem autentycznie
przerażone, ale znoszą dzielnie to brzemię w duchu odpowiedzialności i pokory.
Naprawdę :)
Co jest
jednak najdziwniejsze, książka zawiera kilka fragmentów – jak ten początkowy, o
włamaniu do sklepu – które są naprawdę dobrze napisane. Reszta niestety
przypomina bardzo sztywne wypełnienie jakiegoś szablonu, jakby autorka założyła
sobie odfajkowywanie kolejnych punktów fabuły bez względu na to czy dziś wena
jej towarzyszy czy nie.
Reasumując. Bardzo nudna książka, która ani nie bawi, ani nie ciekawi, ani nie wciąga.
Nie polecam.
Moja ocena:
3/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz