poniedziałek, 16 marca 2015

Twarzyczka - Sophie Hannah


Twarzyczka - Sophie Hannah



Wydawnictwo: G+J
Rok wydania: 2009
Ilość stron: 470




Sophie Hannah jak dotąd była dla mnie autorką zupełnie nieznaną. Po raz pierwszy jej nazwisko usłyszałam przy okazji wydania książki, w której wskrzesza ona słynnego detektywa Agathy Christie – Herculesa Poirota. Nie czytałam, więc nie wiem czy ten zabieg jej się udał – i czy to w ogóle jest wykonalne? – choć podziwiam odwagę, bo trzeba jej naprawdę sporo by chcieć zmierzyć się z samą królową kryminałów.

Postanowiłam, więc przekonać się, kim jest osoba, która ważyła się na taką śmiałość. Zapoznanie się z twórczością pani Hannah było o tyle trudne, że bardzo zależało mi by zrobić to w odpowiedniej kolejności. Nauczona doświadczeniem wiem już, że nie sposób w pełni docenić wartości kryminalnych serii, jeśli nie czyta się ich chronologicznie. Od tygodni polowałam, więc na „Twarzyczkę”, czyli pierwszą książkę z detektywem Simonem Waterhousem w roli głównej. W końcu się udało i natychmiast zabrałam się za czytanie.

Książka mnie w pewien sposób zaskoczyła i nie chodzi o to, że czuję się rozczarowana czy coś w tym rodzaju, bo jest wręcz na odwrót. Po prostu chyba ze względu na postać Christie i Poirota, gdzieś w podświadomości, spodziewałam się czego w zupełnie innym stylu. Tymczasem „Twarzyczka” jest tak współczesna – w każdym tego słowa znaczeniu – jak to tylko można sobie wyobrazić. Od początku jednak…

Alice Fancourt poznajemy, gdy po raz pierwszy wychodzi ona z domu bez swojej kilkutygodniowej córeczki. Spędza miły wieczór w ekskluzywnym klubie fitness i stęskniona wraca do domu, gdzie tymczasem opieką nad dzieckiem sprawuje jej ukochany mąż. I wtedy właśnie, w przeciągu jednej chwili cały jej poukładany świat wywraca się do góry nogami, a dla niej samej zaczyna się koszmar, który potrafią wyobrazić sobie tylko rodzice. Zamiast swojej córki w łóżeczku znajduje zupełnie obce dziecko. Kto uwierzy w porwanie, gdy noworodek spokojnie śpi? Czy detektyw Simon Waterhouse może rozpocząć śledztwo, gdy słowom Alice przeczy nawet jej mąż i ojciec dziecka? Matka zawsze wie, ale czy na pewno? Jedynym wyjściem wydaje się badanie DNA. Tuż przed tym, gdy mają pojawić się wyniki Alice i dziecko znikają…

„Twarzyczka” jest psychologicznym thrillerem, to właśnie na poziomie psychologii postaci dzieje się najwięcej. A postacie te są nietuzinkowe, rozpoczynając od samej Alice, jej męża, teściowej, po policjanta Simona i jego kolegów z pracy. Wszyscy dość charakterystyczni i intrygujący. „Twarzyczka” to mocna książka, bo choć być może nie zaskakuje, to bez wątpienia trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Zaszokowały mnie niektóre sceny, niektóre zniesmaczyły a niektóre wstrząsnęły. A należę do tych czytelników, którym się wydaje, że już niemal wszystko „widzieli”. Tym większe, więc brawa dla pani Hannah.

Przeszkadzał mi trochę język, rozumiem, że za pomocą wulgaryzmów i niewybrednych żartów autorka próbowała oddać klimat policyjnego światka, ale moim zdaniem nie do końca jej się to udało. Konflikty w komisariacie są sztuczne i przerysowane, a dialogi przypominają pyskówki nastolatków. Nie uwierzę, że tak właśnie wygląda praca w policji – raczej, że autorka chciała po prostu urozmaicić fabułę. Wolałabym by tego nie robiła i skupiła się na sprawie Alice i śledztwie zamiast dziwacznych problemach osobistych Simona. Nie ja tu jednak jestem pisarką :)

Ostatecznie całość wypada całkiem nieźle. Interesująca pomysł na fabułę, dobrze skonstruowana intryga, pod wieloma względami zaskakujące zakończenie. I choć trudno wyobrazić sobie książkę bardziej różną od twórczości Agathy Christie, to jak najbardziej polecam.


Ach, i jeszcze jedno. W tej okładce jest coś naprawdę przerażającego, choć trudno powiedzieć, co…

Moja ocena:
7/10

2 komentarze:

  1. Nie jest to mój gatunek, choć wątek o którym piszesz, wydaje się ciekawy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam autorki. Jej próbę wskrzeszenia Poirota na razie omijam szerokim łukiem, bo najpierw chcę zgłębić oryginał ;)
    Ta książka wydaje się ciekawa i może gdy natknę się w bibliotece to sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...