Obłęd - Erik Axl Sund
Wydawnictwo: Sonia Draga
Rok wydania: 2014
Ilość stron: 388
Uff… to będzie pewnie jedna z
krótszych opinii jakie zamieściłam na temat jakiejś książki. Chyba tak dla
kontrastu z czasem jaki zajęło mi przebrnięcie przez to „dzieło”. Prawda jest
taka, że dałam się zwieść powszechnej reklamie i zaintrygowana opisem z okładki
zaczęłam czytać. Miałam nadzieję, na coś naprawdę fajnego – jestem wielką fanką
wszelkich kryminałów – tymczasem okazało się, że ta książka, to jeden wielki
obłęd.
Nic, ani nikt nie jest tu normalny,
panuje powszechna atmosfera depresji i grozy. Autorzy szafują brutalnością
jakby przyjęli sobie za cel znokautować czytelnika ilością okropieństw jakie da
się zamieścić w jednej książce. Bohaterowie jeśli już wzbudzają jakieś emocje
to raczej odrzucają niż budzą sympatie. Do tego całość jest przekombinowana,
przeładowana psychologicznym bełkotem, a jakby tego było mało historia nie
znajduje w „Obędzie” swojego zakończenia, lecz po prostu się urywa chcąc zmusić
czytelnika do sięgnięcia po „Traumę”.
Z obawy, że właśnie tego mogę się podczas
lektury nabawić, po kontynuację zdecydowanie nie sięgnę.
Moja ocena:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz