wtorek, 10 marca 2015

Charlotte Link - Lisia dolina


Lisia dolina - Charlotte Link




Wydawnictwo: Sonia Draga
Rok wydania: 2013
Ilość stron: 488




Kilaka dni wcześniej opisywałam swoje wrażenia z lektury „Nieproszonego gościa”, to niesamowite jak bardzo różną się od siebie te książki. Stylem, schematem, sposobem przedstawienia postaci, jakby przenosząc akcję z Niemiec do Anglii, pani Link zmieniła coś znacznie ważniejszego niż tylko scenerię. Już wcześniej pisałam, że autorka tworzy zarówno książki bardzo dobre jak i bardzo słabe, pisząc „Lisią dolinę” zdecydowanie była na fali :)

Wyobraźcie sobie, że staliście się ofiarą porwania. Już to samo w sobie jest straszne, okazuje się jednak, że może nie jest aż tak źle. Porywacz jest jeden i wydaje się całkiem… miły. Ma prosty plan, wasza rodzina przekaże mu pieniądze – nawet niezbyt wygórowaną sumę – on zaś natychmiast was wypuści. Wszystko co musicie zrobić to trochę poczekać, aż porywacz załatwi „formalności”. Pozwalacie się więc zamknąć w drewnianej skrzyni z zapasami jedzenia i czekacie. Czekacie, czekacie i czekacie… a jeśli on już nigdy nie wróci?

Ryan Lee jest nieudacznikiem. Od najmłodszych lat pakował się w najróżniejsze kłopoty i czekał aż ktoś go z nich wyciągnie. Przekroczył jednak limit i za przypadkową bójkę w barze trafia na kilka lat do więzienia. Nikomu nie zdradził swego najmroczniejszego sekretu. Nawet młodej kobiecie, która postanawia się nim zaopiekować po wypuszczeniu na wolność. Dotąd sądził, że tylko on zna prawdę na temat Vanessy, fakt, że kolejna kobieta znika w identyczny sposób jak „jego” ofiara, wszystko jednak zmienia…

Świetny pomysł na fabułę. Autorka przykuwa uwagę czytelnika już od samego początku i z czasem tylko zwiększa napięcie i tępo. Choć przez pierwszych kilkadziesiąt stron można odnieść wrażenie, że niewiele się dzieje, to właśnie dzięki temu możemy zbliżyć się do naszych bohaterów. Zrozumieć ich zachowanie i motywy a przez to cały łańcuch zdarzeń wydaje się bardziej zrozumiały.  


Zrozumiały, choć nie przewidywalny. Autorka uknuła swą intrygę tak sprytnie, że nawet najbardziej uważny czytelnik wpadnie kilka razy w jej pułapki i zostanie wywiedziony na manowce. A to naprawdę spore osiągnięcie zwłaszcza gdy wydaje się, że wszystko już w tym gatunku było. Autorce naprawdę udało się mnie zaskoczyć, a jej rozwiązanie jest całkiem satysfakcjonujące. Wydaje się jasne a przede wszystkim całkiem logiczne. I tylko dziwi czytelnika, że sam na to nie wpadł :)


Moja ocena:
7/10

1 komentarz:

  1. Nie przepadam za kryminałami, ale mam w planach tę powieść. Głównie kusi mnie fakt, że tak niewiele się dzieje i można wniknąć w psychikę bohaterów.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...