Bez pożegnania - Harlan Coben
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2013
Ilość stron: 416
Choć dopiero
zaczynam swą przygodę z twórczością Harlana Cobena (mam za sobą dopiero dwie lektury
czyli kilkanaście jeszcze przede mną :) to już wiem, że jedną z cech, które
sprawiają, że tak lubię tego autora, jest to, że jego bohaterowie są „zwykłymi”
ludźmi, których los stawia w bardzo niezwykłych sytuacjach. W zasadzie na
miejscu Willa Kleina – głównej postaci „Bez pożegnania” mógłby znaleźć się
każdy z nas. Ot, zwykły facet, mający pracę, przyjaciół, rodzinę, a niedawno
spotkał także kobietę swojego życia. Jedyne co go wyróżnia, to stara historia
rodzinna, otóż jego starszy brat od lat ukrywa się po tym jak został oskarżony
o zabójstwo dziewczyny z sąsiedztwa. Willa cała ta historia zdaje się nie
dotyczyć aż do czasu, gdy znika jego dziewczyna, przeszłość powróci i wywróci
całe jego życie do góry nogami.
Nieprzewidywalna
historia, która wciąga od pierwszej do ostatniej strony. Nawet jeśli zna się sposób
pisania Cobena i spodziewa się dosłownie wszystkiego to i tak nie spodziewa się
właśnie tego co serwuje nam autor :) Świetnie skonstruowana fabuła to jednak
jeszcze nie wszystko. Równie ważne jest sposób jej przedstawiania i tu kolejny
ukłon w stronę autora, napięcie ani na moment nie słabnie. I naprawdę nie ma
dobrego miejsca w którym można przerwać – więc jeśli ktoś nie chce
zarwać połowy nocy (jak ja) to radzę nie zaczynać czytać wieczorem.
Kolejny plus, to
postacie. Świetnie skonstruowane i nakreślone od głównego bohatera poczynając
po drugo- , trzecio- i kolejno - planowe. Mają swoje charaktery, swoje
osobowości i to oni sprawiają, że historia układa się w spójną całość, bo można
zrozumieć ich zachowanie, motywy jakimi się kierowali i bez trudu wyobrazić ich sobie w przedstawianych sytuacjach.
„Bez pożegna” nie
jest książką o której można łatwo zapomnieć, jeszcze długo „siedzi w głowie” i
zmusza do ciągłego układania sobie tej historii od nowa (co robimy także w
trakcie lektury, gdy autor funduje nam kolejne „przewroty”) i refleksji jak
kilka niewłaściwych decyzji podjętych nawet z miłości do najbliższych, może wpłynąć na życie wielu ludzi.
Z całym
przekonaniem polecam. Naprawdę świetna książka.
Moja ocena:
8/10
Z chęcią przeczytam tę książkę. Na Cobenie się jeszcze nie zawiodłam, dlatego bez przeszkód sięgam po jego książki :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu zabrać się za jakąś powieść Cobena. :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam Cię na moje autorskie wyzwanie "Grunt to okładka", o którym napisałam na blogu. Może zechcesz wziąć udział? :)
http://sylwuch.blogspot.com/p/grunt-to-okadka.html