Zanurzyć się w mrok - Tim Weaver
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2013
Ilość stron: 496
Nie czytałam pierwszej książki Tima Weavera „Ścigając
umarłych” w której to dziennikarz David Raker porzuca dotychczasową pracę i
podejmuje się swego pierwszego śledztwa tym samym stając się detektywem
amatorem specjalizującym się w odnajdywaniu osób zaginionych.
Odnalezienie siedemnastoletniej Megan Carver jest kolejnym
zadaniem, które decyduje się podjąć. Na początku nic nie wskazuje na to, że
poszukiwania zaginionej „porządnej” dziewczyny z dobrego domu – w której życie
ośmielają się wierzyć już tylko zgnębieni rodzice – zaprowadzi Rakera do innych
przypadków i ofiar. Ginie szkolny kolega Megan zamordowany wraz z ojcem w ich
własnym domu. Ośrodek w którym pracowała dziewczyna też zdaje się dość
zagadkowy, a wszystko to komplikują jeszcze bardziej wewnętrzne spory w
policji, której wydaje się chodzić o coś więcej niż tylko śledztwo w sprawie zaginięcia.
David Raker radzi sobie w tym gąszczu tajemnic i tropów
sprawnie i skutecznie co autor prezentuje nam poprzez pierwszoosobową narrację.
Do samego bohatera przywiązujemy się już od pierwszych stron co jest tym ważniejsze,
że zważywszy na to, że prócz krótkich wstawek prezentujących losy pewnej
kobiety, czytelnik jest do naszego detektywa na stałe przywiązany. Najlepsze
zaś w konstrukcji tej postaci jest to, że jest tak zwyczajna. Fabuła skupia się
na akcji i zagadce, nie zaś na roztrząsaniu egzystencjalnych problemów detektywa
(miła odmiana :)
Zagadki, intryga, tropy i dość mroczny nastrój są
największymi zaletami książki. Nie brak także wartkiej akcji, która bynajmniej
nie ułatwia przerwania lektury w dowolnym memencie. David Raker nie tylko
rekonstruuje wydarzenia z przeszłości, ale i aktywnie uczestniczy w teraźniejszym
śledztwie ryzykując nawet własnym życie. Akcja nie została jednak w książce zamieszczona
kosztem charakterystyki postaci czy opisów miejsc i zdarzeń. Wszystkiego jest tyle
ile trzeba i to chyba największa zaleta „Zanurzyć się w mrok”. Trudno wyobrazić
sobie bardziej „klasyczny” thriller, bo trzeba przyznać, że nic nie jest tu
szczególnie innowacyjne, ale przez to trudno wyobrazić sobie także lepszy.
Dla wielbicieli
gatunku powinna to być pozycja obowiązkowa :)
Moja ocena:
9/10
Czuję, że może mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńCzuję się przekonana! :)
OdpowiedzUsuń